Rękodzielnictwo ma duszę. Pasje pani Bernadetty z Pilchowic

„Przykładasz ucho do poduszki. Słyszysz bicie serca, ciche łkanie, głos sumienia, ostatni dzwonek, wołanie. Przymykasz oczy. Co widzisz? Chaos myśli, sodomę na szklanym ekranie, walkę żywiołów, zabijanie...”. To fragment wiersza napisanego przez 59-letnią Bernadettę Suligę z Pilchowic, poetkę, malarkę, rękodzielniczkę, społeczniczkę i kontynuatorkę zapomnianych tradycji śląskich.

więcej

Za talent się nie płaci. Maurycy, który dłubie w drzewie

Maurycy Pindur ma 46 lat i od urodzenia mieszka w Chudowie (gmina Gierałtowice). O sobie mówi „dłubacz w drzewie”, a jego historia pokazuje, że w każdym drzemią talenty i tylko od nas zależy, czy jesteśmy w stanie je obudzić. Był już kucharzem, górnikiem, elektrykiem, teraz jest szkolnym konserwatorem i... rzeźbiarzem.

więcej

Klamoty u Erwina, cudeńka u Gabi

Żelozka, lampy-karbidki, przedwojenne zicherungi, czyli bezpieczniki, stare szleńzuchy, czyli łyżwy. Erwin Sapik z Wilczy nie przejdzie obojętnie obok żadnej staroci. Jak już coś mu się spodoba, musi mieć. Stąd dwie specjalne izby w jego domu, pełne historycznych pamiątek.  
  
więcej

Teatralnie i sportowo. Bo na feriach fajnie jest

Ferie zimowe w Gminie Rudziniec upływają pod znakiem zajęć tematyczno – sportowych. Ciekawą propozycję spędzenia wolnego czasu w pierwszym tygodniu zimowego odpoczynku przygotował Gminny Ośrodek Kultury Rudziniec.

więcej

Schowek pod schodami. Pani Monika z Taciszowa zabija nudę sztuką

- Ja mam chyba jakiś zespół niespokojnych rąk – śmieje się 53-letnia Monika Czarnejko z Taciszowa. – Nie potrafię spokojnie siedzieć na fotelu, oglądając telewizję. Muszę coś robić.  Efektem tej „choroby” są piękne obrazy, zegary z papierowej wikliny i własnej roboty zabawki z włóczki.

więcej

„500 plus” na podglądzie, czyli jak pyskowicki OPS nęka klienta

-Ośrodek Pomocy Społecznej w Pyskowicach traktuje mnie jak pijaka, który w nosie ma swoje dzieci – mówi z goryczą w głosie 62-letni Mirosław Pasko z Dzierżna. – Mam czworo dzieci i korzystam z programu „ Rodzina 500 plus”. Co miesiąc dostaję 2 tys. zł, ale mam już dość tej pomocy i ciągłego tłumaczenia, na co wydaję pieniądze. Czuję się jak oszust. Każą mi przynosić wszystkie rachunki, faktury i się rozliczać. Nawet jak kupię chleb, to chcą rachunek. Paragon im nie wystarcza.
 
więcej

Żelazny duet. Indiańskie tomahawki z Leboszowic

Powiedzieć, że ogród pana Jerzego Surdela z Leboszowic jest wypieszczony, byłoby sporym nadużyciem. Ale ta zielona oaza 64-latka ma duszę. Byliśmy tam latem. Pełno w niej artystycznych instalacji z metalu: świeczników, konstrukcji z roślinnymi ornamentami.
więcej