W Sądzie Okręgowym w Gliwicach zapadł właśnie wyrok w trybie wyborczym w sprawie Bartłomiej Kowalski - Katarzyna Kuczyńska-Budka. Gliwicki radny, kandydat PiS do sejmiku, pozwał żonę posła Borysa Budki za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Sąd przychylił się do jego racji.
Katarzyna Kuczyńska-Budka, kandydująca z ramienia PO do rady miasta w Gliwicach, powiedziała jednemu z portali, że Kowalski był mózgiem przygotowywanego w mieście spisku.
Sąd zakazał jej rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Stwierdził też, że wypowiedzi Budki miały charakter wyborczej agitacji i zmierzały do zdyskredytowania kandydata innego komitetu.
Początkowo sąd zaproponował ugodę, jednak Kowalski nie zgodził się, twierdząc, że naruszono jego dobre imię, bowiem nie jest inicjatorem żadnego spisku.
W artykule, w którym wypowiada się Kuczyńska-Budka, radny został przedstawiony jako osoba nieuczciwa czy wręcz spiskowiec działający z najniższych pobudek (nienawiść do urzędującego w Gliwicach prezydenta).
W skrócie - chodziło o to, że Kowalski miał stworzyć po wyborach nowy klub w radzie i torpedować koalicję PO oraz Nowoczesnej z prezydentem.
Zdaniem sądu, Kuczyńska-Budka rozpowszechniła nieprawdziwe informacje, nie mając na swoje słowa żadnego dowodu.
Wyrok jest nieprawomocny. Kuczyńska już się od niego odwołała.
AKTUALIZACJA I
piątek, 12 października
Dziś sąd okręgowy wydał podobny wyrok jak wczoraj, z podobnym uzasadnieniem. Tym razem Kuczyńska-Budka przegrała z Petrosem Tovmasyanem, społecznikiem i kandydatem z ramienia PiS do rady miasta Gliwice.
Kandydatka złożyła zażalenie i sąd uznał rację pozwanej, argumentując, że Kuczyńska-Budka mówiąc o dwóch osobach z OSOM, startujących z list PiS, a będących rzekomo organizatorami spisku, nie miała na myśli Tovmasyana.
(ml, sława)
Komentarze (0) Skomentuj