Próba przemycenia do projektu specustawy uchodźczej przepisów o bezkarności urzędników państwowych, które pozwoliłyby na legalizację niegospodarności, a właściwie złodziejstwa związanego z pandemią COVID-19, przypominają mi najczarniejsze sceny z historii, gdy w ślad za uciekającymi ofiarami działań wojennych, pojawiali się szabrownicy i złodzieje. 

Polki i Polacy, jako społeczeństwo zaskoczyli cały świat i samych siebie ofiarnością i chęcią niesienia bezinteresownej pomocy ofiarom wojny. I trzeba podkreśli, że jako jedni z nielicznych konsekwentnie przestrzegali przed ciągotami i niegodziwymi zamiarami Władimira Putina. Niestety, jak widać zbrodniarz swoimi sieciami oplótł nie tylko wielu europejskich, ale także część polskich polityków. 

Stronnicy Putina

Na pojawiających się w mediach zdjęciach nie da się  przecież nie dostrzec uśmiechającej się obok Władimira Putina – Marine Le Pen czy jawnie wspierających rosyjskiego polityka – Viktora Orbana i Matteo Salviniego. Wiemy też i trzeba o tym pamięta, którzy polscy politycy mniej lub bardziej otwarcie popierali Putina. To te same osoby, które negowały naszą obecność w strukturach unijnych, usuwały flagę Unii Europejskiej z wielu państwowych urzędów i nazywały ją „szmatą” oraz podważały wartość i znaczenie naszego członkostwa we wspólnocie określanej mianem „wyimaginowanej”.  

Rząd przykleja się do pomocy Polek i Polaków

Odnosząc się do obecnej sytuacji mam wrażenie, że rząd chce wykorzystać sytuację i przykleić się do działań charytatywnych obywateli i samorządowców, a jednocześnie niektórymi swoimi działaniami utrudnia im skuteczną pomoc. Mimo, że wojna trwa już ponad dwa tygodnie, w chwili, gdy piszę te słowa samorządy nie otrzymały jeszcze żadnego finansowego wsparcia, a cała pomoc dla Ukraińców opiera się na pracy i zaangażowaniu wolontariuszy. Partii rządzącej udało się w jedną noc wywrócić polski system prawny, a przez wiele dni nie jest w stanie skutecznie pomóc, dzieciom, kobietom i osobom starszym uciekającym przed działaniami wojennymi. 
Irytują mnie obrazki posłów i ministrów, którzy całymi kolumnami przemieszczają się, aby zrobić sobie zdjęcie na tle działań pomocowych wolontariuszy, a wracając dodatkowo jeszcze blokują drogi. To przypomina mi sytuację, w której Beata Szydło w kampanii wyborczej malowała nieprzygotowane do tego ściany szkoły w Pcimiu. Trzeba skończyć z tą hipokryzją i z pozorowanymi działaniami, a rozpocząć realną pracę.  

Niech państwo wreszcie pomoże samorządom!

W pierwszej kolejności trzeba samorządom refinansować środki wydatkowane na zorganizowanie centrów pomocy, a także zagwarantować finanse na pokrycie wydatków związanych z udostępnieniem przybyszom mieszkań komunalnych. Obecnie cała fala uchodźców zmierza do wielkich miast, gdzie kończą się możliwości zakwaterowania. Należałoby ich więc przekierować do mniejszych gmin, w których będą mogli znaleźć lepsze warunki do życia i pracy. W kontekście napływających do Polski uchodźców wojennych z Ukrainy dostrzegam również potrzebę przemyślenia i przeorganizowania polskiej polityki edukacyjnej i zdrowotnej. Koniecznie trzeba też pamięta, że zarówno przedsiębiorcy, jak i samorządowcy nadal borykają się z niejasnymi i niejednoznacznymi przepisami wynikającymi z Polskiego Ładu, z którego jest okazja się wycofać.

Materiał partnera
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj