- Takiej sytuacji jeszcze nie było, jest duży kryzys - mówią "Nowinom" funkcjonariusze jednego z komisariatów. Z godziny na godzinę coraz więcej policjantów zaczyna "chorować". Wszystko przez to, że rząd nie chce usiąść do rozmów ze związkami.  
Nasi policjanci przystąpili do ogólnopolskiego protestu wczoraj wieczorem. Dziś liczba strajkujących w mieście stale rośnie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, komisariaty gliwickiego garnizonu niemal świecą pustkami, a w patrolach jeżdżą komendanci jednostek i naczelnicy, cały średni szczebel kierownictwa. 

- L4 wzięli nie tylko mundurowi służący na ulicach czy dzielnicowi, także sporo dochodzeniowców i operacyjnych. To w komisariatach. W komendzie z kolei na zwolnienie lekarskie idzie drogówka - mówią anonimowi funkcjonariusze. 

Z nieoficjalnych informacji wynika także, że w KMP zorganizowano dziś specjalną naradę kryzysową. 

O komentarz poprosiliśmy oficera prasowego. Podinspektor Marek Słomski komentować nie chciał, odsyłając do związków zawodowych. Przyciśnięty do muru konkretnymi pytaniami potwierdził jedynie, że dziś (poniedziałek, 6 listopada) do godziny 15.00 w całym garnizonie L4 złożyło 194 policjantów. 

- Ciągłość służby jest jednak zapewniona z uwagi na bezpieczeństwo gliwiczan i mieszkańców powiatu - uspokaja Słomski.

Trochę inaczej mówią nasi informatorzy: - Naprawdę jest dużo gorzej niż się wszystkim wydaje. Z godziny na godzinę przybywa "chorych", więc pewnie za jakiś czas o pomoc zostanie poproszone wojsko. Oby nie było takiej potrzeby - mówi funkcjonariuszy, który twierdzi, że rządzący nie panują nad sytuacją. - To, co się teraz dzieje, jest tragedią i dla nas, i dla zwykłych obywateli. Chcemy wrócić do służby. Nikt jednak tak naprawdę nie chce rozmawiać. Rząd mydli nam oczy, udając, że wszystko w porządku. Tymczasem 11 listopada coraz bliżej...

Policjanci na strajk wybrali gorący czas. Właśnie minął długi listopadowy weekend (w Gliwicach jeszcze nie protestowano i mundurowi sprawnie czuwali nad bezpieczeństwem), nadchodzi wyjątkowe święto, bo stulecie niepodległości. 

W naszym mieście dodatkowo, w najbliższa sobotę, odbędzie się duża impreza sportowa - gala boksu zawodowego (Szpilka vs Wach). Chodzą słuchy, że do Gliwic ma przyjechać sporo kibiców z Górnego Śląska i Małopolski. 

Tymczasem już dziś nie pracuje prawie jedna trzecia garnizonu. A chorobowe zapowiadają kolejni mundurowi. 

Funkcjonariusze z Gliwic mają żal nie tylko do ministra spraw wewnętrznych, ale i pochodzącego z naszego miasta komendanta głównego, gen. Jarosława Szymczyka - za bierną postawę.

Poprosiliśmy o komentarz komendanta KGP oraz przedstawiciela związków zawodowych policjantów. Czekamy na odpowiedź. 

Więcej o sytuacji w Gliwicach oraz przyczynach strajku w najnowszym wydaniu "NG". 

(sława)  

 

   

  
 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj