Czy mieszkanie w starej, zabytkowej kamienicy to prestiż? Jej dostojne mury pamiętają wielu lokatorów, a niektórzy z nich odcisnęli piętno na historii naszego miasta. Ot, w tym miejscu, przy Pszczyńskiej 1 była stara, dobrze znana gliwiczanom piekarnia. Dziś znajduje się tam Warsztat Miejski. Na prowadzące do niego podwórze przechodzi się przez kutą bramę. Elewacja od ulicy prosi się o remont. A w środku? Cóż. Ostatnio lokatorom dwukrotnie zalało piwnice z kanalizacji bytowej. Podwórze w oficynie też nie wygląda zachęcająco. Odchody gołębi i wolno stojące kubły sprawiają, że nie jest to dobre miejsce do zabaw dzieci. Lokatorzy skarżą się na opieszałość administracji.

Dwukrotnie zalani…

Tuż pod ich oknami PWiK wykonuje właśnie remont kanalizacji deszczowej. Z tym remontem lokatorzy wiążą dwukrotne w ostatnim czasie zalanie piwnic z kanalizacji bytowej. Przedmioty, w tym sprzęt przechowywany w piwnicy, nie we wszystkich przypadkach udało się uratować. I choć odpompowano nieczystości i odkażono piwnice, mieszkańcy oczekują zadośćuczynienia.


- W ostatnim czasie na skutek niedrożności kolektora sanitarnego w ulicy (Pszczyńskiej, Nowy Świat) doszło do tzw. „cofki” na skutek czego zalane zostały piwnice budynku Pszczyńska 1 – potwierdza Justyna Mesjasz, Kierownik ROM-2. - Drugie zalanie było w niedzielę 21 kwietnia, a już w poniedziałek przystąpiliśmy do sprzątania i dezynfekcji korytarzy piwnicznych i piwnic. Po zakończeniu wszystkich czynności skierujemy swoje roszczenia do PWiK. Jeśli na skutek zalania piwnic doszło do zniszczenia mienia poszczególnych mieszkańców, winni wystąpić z roszczeniem do  PWiK osobiście bądź przez swojego ubezpieczyciela – poucza.

O krok od katastrofy…

Pani Ewa pokazuje nam stalowe szyny, które podtrzymują obecnie strop jej piwnicy. To ona zwróciła uwagę na to, że w suficie zrobiło się dziwne wybrzuszenie.
- Widzi pani, czy te szyny wytrzymają ciężar wszystkich czterech mieszkań w tym pionie? Nie wiem, ale to jest ich problem. Ja w tym pionie mam mieszkanie w środku. Może mnie Pan Bóg uratuje? Strach dotykać tego wszystkiego, co jest, bo nie wiadomo czym to grozi – mówi lokatorka.
Zaniedbania w kamienicy to nie problem ostatnich lat, w rzeczywistości sięgają kilku dekad wstecz. Przykładem jest „bałagan w kominach”. Do jej komina, gdy mieszkała jeszcze z mamą, administracja bez pytania podłączyła lokatora z gazem, przez co konieczne było wybudowanie kolejnych ciągów.


- Tak zaniedbują nasze kamienice i oficyny. Syf jest totalny – ocenia pani Ewa.
Nasza Czytelniczka, która poprosiła nas o interwencję, ma 71 lat. Mówi, że za długo siedziała cicho. Dziś, gdy jest na emeryturze i nie jest zależna od przychylności kogokolwiek, postanowiła, że będzie walczyć o swoje.

Dla porządku

To nie jest tak, że w kwestiach remontowych nic się w kamienicy nie dzieje. Wyremontowany został dach, z tym, że zamiast półokrągłych lukarn wstawiono zwyczajne, prostokątne okienka, na co mieszkańcy szybko zwrócili uwagę.


- „Zwykłe prostokątne okna” zostały zamontowane czasowo i aktualnie wykonawca oczekuje na okna od producenta, których kształt będzie odpowiadał tym zdemontowanym. Termin zakończenia prac został ustalony na koniec maja 2024 r – wyjaśnia Justyna Mesjasz. Wyjaśnia także, dlaczego remonty ciągną się w nieskończoność. - Zakres remontów, które należy wykonać w tejże kamienicy jest tak duży, że Wspólnota nie jest w stanie sprostać finansowo wszystkim potrzebom na raz. To, że kamienica jest „skądinąd piękna” wiemy wszyscy. Niestety wszystkie remonty są wykonywane z funduszu remontowego Wspólnoty w ramach posiadanych środków. Wspólnota w ostatnim czasie poniosła już niemałe nakłady finansowe związane z podłączeniem budynku do PEC, czy też trwającym jeszcze remontem dachu. Przed nami jeszcze sprawa remontu dachu na oficynie, likwidacja piwnic, zasadne również byłoby ocieplenie tylnej ściany oficyny ze względu na przemarzanie i pojawiania się wilgoci – mówi.
W trakcie pisania tego artykułu raz jeszcze dzwonię do pani Ewy. Żali się, że przepłakała cały piątek, bo administracja w trybie natychmiastowym nakazała jej i innym lokatorom opróżnienie piwnic, co dla niej było ponad siły. Na szczęście znalazł się ktoś, kto pomógł. Rozpoczął się remont rur kanalizacyjnych.

Kamienica od podwórka

Jeśli dziś narzekamy na betonozę, to jak określić dawne podwórka w oficynach, ciasne i całkowicie pozbawione zieleni? To oczywiście taki element krajobrazu, który trudno zmienić. Jednak można odgrodzić kubły na śmieci, aby nie sprawiały wrażenia głównej atrakcji placu i nie przyciągały szczurów. Warto byłoby także pomyśleć o rozwiązaniu problemu gołębich odchodów. Zwłaszcza że, jak mówi pani Ewa, w kamienicy mieszka obecnie sporo dzieci.


- Jeszcze kilka miesięcy temu podwórko służyło mieszkańcom jako parking na samochody i nigdy nie było placem zabaw dla dzieci – odpowiada na nasze pytania ROM2. - Wjazd na podwórko, decyzją Wspólnoty Mieszkaniowej, został zablokowany poprzez montaż pachołka w bramie. W chwili obecnej użytkowanie części podwórka jest zablokowana ze względu na to, że WM przygotowuje się do likwidacji będących w złym stanie piwnic, które są zlokalizowane poza obrysem budynku – pod częścią podwórka. Jaki będzie los podwórka po likwidacji piwnic nie jest zależny od nas lecz od decyzji Wspólnoty Mieszkaniowej w zakresie sposobu zagospodarowania terenów stanowiących jej własność – dodaje.
Patrząc na to podwórko mam przed oczami osiedlowe zieleńce, zwłaszcza te powstające przy niedawno oddanych inwestycjach, również tych miejskich. Oczywiście nowe mieszkania są potrzebne, ale konieczne jest znalezienie złotego środka tak, by stare nie popadły w ruinę.

Mieszkańcy kamienic zaczynają walczyć

Kilku lokatorów z budynku przy Pszczyńskiej 1 podjęło próbę nacisku na ROM2, pisząc podania i wnioski, a także prosząc Nowiny Gliwickie o pokazanie, w jakiej rzeczywistości przyszło im żyć.

Jak się okazuje, nie tylko oni mają problemy. Tego samego dnia odwiedziłam inną kamienicę, w innej dzielnicy. Włos mi się zjeżył na głowie.
Ale to już historia na kolejną interwencję.

Adriana Urgacz-Kuźniak

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj