Komputer dla dziecka. Akcja ma pomóc uczniom, którzy nie mają sprzętu do pracy zdalnej. 
Andrzej Rachwalski zawodowo zajmuje się rynkiem nieruchomości. W ostatnich dniach stał się jednak specjalistą od logistyki i sprzętu komputerowego. Wszystko za sprawą akcji, jaką zainicjował. 

Wierzchołek góry lodowej  

- Od 9 listopada dzieci znowu uczą się zdalnie – mówi Rachwalski. - W ZSP nr 5, gdzie chodzą moje dwie córki, są uczniowie uczestniczący w lekcjach bez komputera. Korzystają wprawdzie z komórek, lecz to ogranicza ich udział w zajęciach. Jestem w radzie rodziców i wiem, że szkoła miała kilka laptopów, które wypożyczyła osobom potrzebującym, jednak braki sprzętowe wśród dzieci nadal są ogromne. Za namową córek postanowiłem pomóc. Akcję rozpocząłem od siebie. Oddałem swój rezerwowy sprzęt, leżący pod biurkiem. Ten komputer okazał się wierzchołkiem góry lodowej potrzeb.

Inni pomagają

Rachwalski postanowił zmierzyć się z problemem. Opowiedział o tym znajomym. Nie zawiedli. Ktoś dał używany monitor, inny kamerkę, jeszcze inny myszkę. Potem zaczęły przyłączać się kolejne osoby, przekazując zbędne laptopy lub peryferia komputerowe, potrzebne do skompletowania zestawu. Bywa tak, że z trzech komputerów udaje się złożyć jeden. W naprawie i konfiguracji sprzętu pomaga panu Andrzejowi jego sąsiad, Wojciech Staszewski. Do tej pory udało im się rozdysponować wśród dzieci 11 laptopów, 2 komputery stacjonarne, 10 kamerek i 8 par słuchawek. 

Internet i zrzutka

Na potrzeby zainicjowanej akcji Rachwalski założył stronę internetową komputerdladzieci.pl i profil na Facebooku. Znajdują się tam informacje o działaniach, aktualne potrzeby i podziękowania dla darczyńców, a ich ciągle przybywa.

- Staram się wymieniać na bieżąco wszystkich włączających się w pomoc – mówi Rachwalski. - Wszelkie dane kontaktowe do mnie oraz szkoły, dla której działam, są w zakładce kontakt. 

Swoją akcję pan Andrzej postanowił rozszerzyć i można ją również wesprzeć przez portal zrzutka.pl  

(san)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj