Przywiozę, przewieziemy, zawieziemy, zawiozę, przygotuję, oddam za darmo, zbiorę, czekam, już są. Domy, mieszkania, pokoje. Dostawczaki, osobówki, autobusy. I dalej , niekończąca się lista rzeczy zebranych od ludzi dla ludzi. Gdyby chcieć wypisać tu wszystkie, nie starczyłoby miejsca.

Od 24 lutego, od kiedy w Ukrainie toczy się wojna, od kiedy ludzki exodus rozpoczął się w obie strony, pomoc płynie. To już nie ocean, to prawdziwe tsunami. Od razu powstało kilka grup pomocowych, od razu zabrano się do organizowania transportu, mieszkań, jedzenia, ubrań, sprzętów, lekarstw. Do pracy wolontariackiej w dzień i noc zgłasza się mrowie ludzi. Pomaga każda branża: lekarze, weterynarze, psychologowie, prawnicy, notariusze, tłumacze, właściciele restauracji. Każdy i każda oferuje, pro bono, co może. Setki zbiórek w różnych miejscach organizowanych przez grupy pomocowe, rady dzielnic, apteki, fundacje, stowarzyszenia, wydziały uczelni, szkoły, przedszkola, pracownie artystyczne. W mieście i w powiecie. Słowa tego nie oddadzą, bo każde jest zbyt trywialne, zbyt prostackie na to, czego jesteśmy świadkiem w ostatnich dniach. 

Od czwartku wszystko się zlewa. Dzień z nocą, rano z popołudniem. Telefony nie milkną, ciągle ktoś przychodzi. Leszek Losza, prezes Centrum Inicjatyw Społecznych i  jego zastępczyni Anna Kolasińska, koordynatorzy akcji Gliwice z Ukrainą, prowadzoną przez CIS, mówią, że jest u nich jak w call center. Wolontariusze i wolontariuszki przypięci do ekranów i telefonów, jednocześnie prowadzący rozmowę z kimś, kto właśnie pyta gdzie położyć worki z darami. Muszą wszystko połączyć  logistycznie, zorganizować ścieżkę od granicy do konkretnego mieszkania. Współpracują z grupami pomocowymi, takimi jak Solidarni z Ukrainą Gliwice, do której, na facebooku należy już ponad dwa tysiące osób. I która porwała mnóstwo osób. To tam co chwilę pojawiają się informacje o lokalach, o  transportach z granicy, o potrzebnych rzeczach, o pomocy prawnej, lekarskiej, tłumaczach, i wielu , wielu innych.     

Gdzie położyć koce? Gdzie ulokować mamę z trójką dzieci 

- Mamy fajny zespół, tu na miejscu, na Barlickiego 3. Już wcześniej pracowaliśmy z grupą osób z Ukrainy, uczestniczących w projektach Centrum , które koordynowała Ania Kolasińska. Te osoby bardzo szybko włączyły się we wszystko, i od 24 lutego organizujemy razem sztab kryzysowy. Jest u nas centrum telefoniczne,  miejsce zbiórek, koordynujemy współpracę z miastem, innymi organizacjami i grupami pomocowymi - wylicza Losza.  

Bardzo wiele osób zgłasza się oferując transport z granicy i na granicę. Wolontariusze z CIS radzą by nie robić już tego na własną rękę, bez konsultacji z lokalną  organizacją. - Po pierwsze dlatego, że jest tam teraz bardzo dużo samochodów po jednej i drugiej stronie, robią się zatory, zamieszanie,  a my, tu w Gliwicach, staramy się odbierać informacje bezpośrednio. Lepiej skontaktować się z organizacją i spytać o konkretne wytyczne, o to, co jest do zrobienia. Potem można jechać. My zapisujemy wszystko w bazie danych – Losza tłumaczy, że w ten sposób można zapanować nad chaosem i zacząć tworzyć siatkę pomocy. W tym tygodniu  kolejne ważne zadania: kwestie konsultowania takich rzeczy jak praca, wyrabianie dokumentów, PESEL. - Po prosto organizacja codziennego życia u nas dla uchodźców z Ukrainy – dodaje Losza.   
Paliwo społeczne na rozruch  
CIS buduje kilka zespołów roboczych, tworzą bazę danych z dostępnymi lokalami. Bardzo trudno przewidzieć,  jak  będzie, nikt tego nie wie i nikt niczego na razie nie może zagwarantować. Działania spontaniczne muszą się przerodzić w systemowe, wprowadzone przez rząd, a później przez samorządy. CIS już od kilku miesięcy przygotowywał projekt integracji społecznej z Ukraińcami mieszkającymi w Gliwicach. 24 lutego musieli go przyspieszyć i przenieść na inne tory. - To  są po prostu nasi nowi sąsiedzi. I dla nich trzeba wypracować odpowiednie procedury – od pomocy psychologicznej , poprzez medyczną, i inne, żeby nie dopuścić do konfliktów, które nas czekają, bo niezależnie od tego jak się sytuacja dalej potoczy,  z cała pewnością dotknie nas jakiś kryzys gospodarczy i napięcia społeczne będą duże. Mamy więc wiele  do zrobienia – Losza podkreśla, że w pracy wolontariackiej ludzie bardzo szybko się wypalają.    

Teraz  mamy pospolite ruszenie, wszyscy chcą pomagać, ta energia pozostanie, ale będzie się wyczerpywać  i nie potrwa wiecznie.  Dlatego ważna jest, zdaniem wolontariuszy z CIS, współpraca samorządu, organizacji, edukacji i biznesu.
 

Miasto powołuje zespół

28 lutego prezydent Gliwic powołał zespół zadaniowy do spraw zabezpieczenia potrzeb uchodźców przebywających na terenie miasta. Działania zespołu koordynuje Tomasz Koszela z Centrum Ratownictwa Gliwice. Zastępują go Rafał Bogdoł, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Gliwicach i Marzena Połomska, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Gliwicach. Nadzór nad działalnością zespołu sprawuje Ewa Weber, zastępczyni prezydenta Gliwic. 
 

Czwartki dla Ukrainy 

Grupa Nic o nas bez nas. Ruch Kobiet Gliwice - Pyskowice pierwszy wiec poparcia zorganizowała już 24 lutego. Wspomaga także CIS, każdy/każda z grupy działa też indywidualnie. Małgorzata Tkacz – Janik, jedna z liderek grupy: Planujemy co czwartek przygotowywać demo na rynku, z ukraińskimi tłumaczami/tłumaczkami, aby pokazać, że jesteśmy otwartym miastem, społeczeństwem, jako organizm i każdy z osobno. Chcemy upamiętniać poległych, wysyłać w eter empatię, komentować sytuacje bieżącą dodając ducha. Ukrainki i Ukraińcy bardzo nam dziękują za poprzedni wiec. Będzie tu ich coraz więcej, niech te ukraińskie czwartki będą dla nich, po prostu.   

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj