Firma Marco od kilkunastu lat wspiera lokalną społeczność dużym budżetem przeznaczonym na działania społeczne. Do tej pory łączna wysokość przekazanego wsparcia  to 4 mln zł.  W 2017 r. Fundacja MarcoPomaga chce przeznaczyć na pomoc milion złotych. 
Rozmowa z Danielem Niewińskim z Fundacji MarcoPomaga

Fundacja MarcoPomaga została zarejestrowana w grudniu 2016 roku. Można powiedzieć, że to w zasadzie uporządkowanie i ukierunkowanie dotychczasowej charytatywnej działalności Marco.

Fundacja jest integralną częścią firmy. Nie nową działalnością, bo tak naprawdę robimy to już od kilkunastu lat, a kontynuacją, w nieco bardziej sformalizowanym kształcie. Porządkujemy ją, tworząc podmiot pozyskujący również zewnętrzne środki, lecz cały czas funkcjonujący w ramach jednej firmy. Gros budżetu MarcoPomaga to pieniądze spółki. Doszliśmy do wniosku, że warto sięgnąć po inne fundusze, pozyskując w ten sposób środki zewnętrze.  Uznaliśmy, patrząc na to, co przez lata udało nam się zrobić w sferze charytatywnej i społecznej, że takie rozwiązanie będzie optymalne. Często otrzymujemy propozycje wspierania imprez kulturalnych, sportowych, społecznych i klasyfikujemy je jako typowo sponsorskie. Jeśli organizują je ludzie w pełni sprawni, z dużym potencjałem, to wydaje się, że mają wszystko, co potrzeba, by zawojować świat. Oczywiście kibicujemy im, ale bardziej koncentrujemy się na wsparciu tych, którzy są wykluczeni, nie radzą sobie czy poważnie chorują.

Fundacja będzie w jakiś sposób sprofilowana?


Nasz priorytet to ochrona życia i zdrowia, ale też promowanie pozytywnych inicjatyw, np. wydarzeń kulturalnych, festiwali. Jeśli ktoś chce zrobić komercyjną imprezę i oferuje, że w zamian za jej wsparcie logo Marco znajdzie się na nośnikach reklamowych, takie działania nie wpisują się w misję fundacji. Nie chcielibyśmy także kierować się własnymi upodobaniami czy prywatnymi znajomościami. Przyznam, że stoimy na rozdrożu i musimy zweryfikować wiele rzeczy.

Na pewno podniesiemy poprzeczkę –  już niedługo na stronie Fundacji MarcoPomaga pojawi się zakładka ze specjalnym formularzem, który będą musiały wypełnić osoby ubiegające się o wsparcie. Nie dlatego, że stajemy się bezduszną biurokratyczną maszyną, po prostu zauważyliśmy większą efektywność takiego rozwiązania: dzięki ankiecie możemy udzielić jeszcze więcej wsparcia i szybciej analizować problemy.

To usprawni cały proces. Bardzo lubimy się spotykać i rozmawiać, ale dostajemy naprawdę dużo próśb i różnego rodzaju zapytań, a w Marco sp. z o.o nie ma osób zajmujących się jedynie pracą dla fundacji. Formularz będzie narzędziem wspomagającym: w ten sposób ludzie dotrą do nas ze wszystkimi szczegółami, potrzebnymi do podjęcia decyzji o wsparciu. Jeśli pomysł nas przekona, na pewno się spotkamy i porozmawiamy. 

Jaką kwotą będzie dysponować fundacja?


Zeszłoroczny budżet na działalność społeczną to 650 tysięcy zł. W tym roku zwiększamy go do 700 tys. Ale  naszym celem jest okrągły milion na działania społeczne. W 2016 roku  utworzyliśmy fundusz pracowniczy MarcoPomaga, który pomoże nam pozyskać dużą część z 300 tysięcy do brakującego miliona. System wypracowała, podczas dyskusji, cała załoga: na rzecz funduszu każdy z nas, od prezesa po pracownika, oddaje do wspólnej puli 1,5 proc. wynagrodzenia.  Do grudnia 2016 roku udało nam się w ten sposób  zebrać 91 tys. zł. 

I  ludzie nie protestują?

Nie, bo to niewielkie kwoty, w kontekście tego, co daje firma. Refundujemy na przykład aktywności kulturalne – parę tysięcy złotych w skali roku dla każdego, a 1,5 procenta od tej kwoty to raptem kilka złotówek. Nikt nie narzucał takiego rozwiązania, zaczęliśmy dyskusję, a pracownicy zdecydowali, że chcą się podzielić tym, co mają. Tak powstał ten fundusz. Z racji tego, że do budżetu MarcoPomaga wpływają pieniądze załogi, objęty jest specjalnymi zasadami: pracownicy sami zgłaszają inicjatywy, na które chcieliby przeznaczyć pieniądze, a potem głosujemy. Chcemy transparentności, bo skoro chodzi o wspólne środki, pracownicy powinni mieć wpływ, na co zostaną przeznaczone.  

Powstaje baza zadań?

Tak. Każdy, poprzez osobny formularz, zgłasza  projekt. Na przykład: w mojej okolicy mieszka biedna rodzina i moglibyśmy dla niej przygotować na święta Szlachetną Paczkę, a proponowany budżet to 5 tys. zł. Pracownicy wchodzą na stronę, widzą nowe zadanie i głosują. To wszystko. 

Trochę jak w budżecie obywatelskim.

To bardziej sprawiedliwe.

Opracowaliście już strategię na najbliższe lata?   

Wydaje nam się, że potrafimy efektywnie zarządzać środkami, znajdować inicjatywy i osoby, które warto wspierać. Fundacja MarcoPomaga jest  kontynuacją naszej firmowej historii charytatywnej, więc to naturalne, że przy pozyskiwaniu środków powołujemy się na dorobek Marco sp. z o.o. Jeśli w ciągu roku uda nam się zebrać milionowy budżet, a w latach następnych go powiększać, wówczas będziemy w stanie przeprowadzać ambitne projekty, np. budowę schroniska czy ośrodka kultury.

Chcemy przemyślanymi działaniami pomagać w rozwiązywaniu problemów, dając tym samym przykład, że taka droga ma sens. W tym zawiera się misja MarcoPomaga i długofalowa strategia fundacji. Chcemy zaangażować w jej prace jak najwięcej osób i za jakiś czas rozpoczniemy  projekt  naboru wolontariuszy. Marco daje od siebie coraz więcej, ale z drugiej strony, skoro ludzie utożsamiają się z naszą kulturą pracy i charytatywnymi działaniami, a często o tym słyszymy, dzięki fundacji możemy powiedzieć „sprawdzam” i zobaczyć, które z tych osób rzeczywiście pójdą z nami, na przykład wyremontować staruszce mieszkanie albo pomóc w zakupach. Skoro  wszyscy w to wierzymy, zróbmy to razem.

W jaki sposób można więc wspomóc fundację?

Sposobów jest kilka. Jak już wspomniałem, wkrótce na naszej stronie internetowej   http://makingthingsunique.com ruszy specjalna zakładka,  w ramach której można nie tylko prosić nas o pomoc, ale także ją zaoferować. Już w tym roku, dzięki uprzejmości naszych przyjaciół ze Stowarzyszenia Cała Naprzód, można nam przekazać 1 proc. swojego podatku. Mało kto wie, że lwia część naszych obywatelskich pieniędzy, zamiast komuś pomóc, z różnych względów, wraca do budżetu państwa, bo ludzie po prostu nie wypełniają odpowiedniej rubryki, rozliczając podatek. My chcemy trochę tę tendencję odwrócić, będzie to dla nas swego rodzaju test, na ile ufa nam lokalna społeczność.      

Zapytam jeszcze o logotyp, oddający, w pewnym sensie, główne założenia fundacji.

W logotypie spółki Marco kolorem zarezerwowanym dla działalności charytatywnej był pomarańczowy. Kiedy jednak próbowaliśmy go wykorzystać, pracując nad identyfikacją wizualną fundacji i łącząc z szarym, wyszło smutno. Zupełnie nie oto chodziło. Chcemy, żeby działalność społeczna kojarzyła się z radością i energią, dlatego dość długo pracowaliśmy nad logotypem fundacji.  I tak pojawił się bardzo kolorowy, z  wiodącym motywem chmur. Miejmy nadzieję, że będzie wywoływał na twarzach uśmiechy, bo zamierzamy w tym roku znaleźć wiele okazji do jego wykorzystania.
(ts) 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj