W lipcu i sierpniu tego roku w niektórych gliwickich dzielnicach zwiększyła się liczba włamań do domów jednorodzinnych. Mieszkańcy skarżą się, że brakowało patroli. I nic dziwnego. Te wakacje były szczególne, bo stróżów prawa angażowano do zadań innych. 
Mieszkańcy Ostropy i Brzezinki mieli w tym roku trudne lato. W lipcu i sierpniu w dzielnicach stało się głośno o włamaniach. Zawiadomienia o przestępstwach nadeszły także z Wilczego Gardła. Dotyczyły domów, których właściciele wyjechali na urlop. Co ciekawe i – zdaniem śledczych – znamienne, do kradzieży dochodziło średnio już na drugi dzień po wyjeździe lokatorów, co może oznaczać, że przestępcy nie działali na tzw. śpiocha (gdy domownicy śpią), ale mieli dobre rozeznanie w sytuacji.

Z włamaniami mogli mieć więc coś wspólnego nawet sami mieszkańcy. - Myślimy o młodych mężczyznach z szemranych środowisk, którzy niekoniecznie sami się włamywali, ale, znając zwyczaje sąsiadów i orientując się, który z nich wyjechał, sprzedawali te informacje – mówi jeden z gliwickich funkcjonariuszy.

Od lipca do początku września skutecznie włamano się do ośmiu domów w Ostropie oraz trzech w Brzezince. Do największej liczby kradzieży doszło podczas tegorocznego długiego wakacyjnego weekendu, trwającego od 12 do 22 sierpnia. Ginęły pieniądze i biżuteria, czasem inne cenne, raczej drobne przedmioty.

Śledczy zajmujący się sprawą podejrzewają, że wszędzie działała jedna lub dwie grupy. O czym świadczy sposób włamań. Sprawcy wchodzili do domów, wypychając wcześniej okna, a po dokonaniu grabieży odkręcali krany i zalewali mieszkania wodą.

Mieszkańcy dzielnic, narzekając, że na ich osiedlach nie widać patroli, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Na jednej z działek w Ostropie pojawiła się na przykład plandeka z napisem „Złodzieje, sprawdźcie stronę” (i tu podano link). Po wejściu widać zdjęcie z kamery monitoringu (z datą 14 sierpnia), na nim prywatną posesję oraz zakradających się złodziei. Fotografia jest niewyraźna, ale wyraźnie ostrzega twórca strony: następnym razem to się zmieni. Z kolei jedna z mieszkanek Ostropy mówi, że film z włamania znajduje się już w rękach policji.

Oficer prasowy KMP w Gliwicach mówi, że policjanci pracują nad tymi sprawami. - Państwa gazetę mogą przeczytać również osoby zainteresowane tematem, ale będące po tej „drugiej stronie”, dlatego na razie nic więcej powiedzieć nie mogę - komentuje nadkom. Marek Słomski.

Z innych źródeł wiemy, że śledczy są w posiadaniu jeszcze jednego filmu pochodzącego z prywatnego monitoringu, tym razem z Brzezinki. Tu mieszkańcy zjednoczyli się zresztą w walce z przestępcami, zamieszczając informacje na dzielnicowym profilu na Facebooku. Apelowali o wzmożoną czujność, zwracanie uwagi na podejrzane zachowania i wałęsające się po okolicy nieznane osoby, przyglądanie się domom i podwórkom sąsiadów oraz zgłaszanie wszelkich podejrzeń policji.

- Co ciekawe, włamania z sierpnia zbiegły się z brakiem prądu. Kilka razy mieliśmy przerwy w dostawie energii, w godzinach 21.30 – 23.00, i właśnie wtedy dochodziło do kradzieży – mówi mieszkanka Brzezinki. - Do włamania doszło u nas jeszcze we wrześniu. Kobieta wyjechała na wesele i wtedy złodzieje weszli do jej domu. 

Gliwiczanie zastanawiają się, dlaczego podczas wakacji w ich dzielnicach nie było policji. Z kolei wszyscy odwiedzający centra handlowe widzieli, że mundurowi patrolują te miejsca, czego do tej pory nie robili (hipermarkety to obiekty prywatne i posiadają własną ochronę).

Zainteresowanym odpowiadamy: od końca czerwca do początku września policjantów przerzucano z ulic na dworce oraz do centrów handlowych w związku z zagrożeniem terrorystycznym. To z kolei występowało w związku z organizowanym w Polsce szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. Właśnie dzięki temu widziano mundurowych w marketach, ale nie widziano w Ostropie czy Brzezince.   

Warto dodać, że w lipcu żaden funkcjonariusz w Polsce nie mógł wziąć urlopu (to także związane było ze szczytem i ŚDM). Dlatego stróże prawa tłumnie wyjechali na wakacje w sierpniu. I właśnie sierpień był miesiącem, w którym doszło w naszym rejonie do największej liczby włamań. Przypadek?

Marysia Sławańska

Od autora

Jako telewidzowie czy uczestnicy ruchu drogowego widzieliśmy niezmierzone szeregi policyjnych aut, jadących zabezpieczać wizytę papieża. Skąd ci policjanci wzięli się w takich ilościach?

Jak łatwo się domyśleć, zostali oddelegowani z komend z całej Polski. Rząd dobrze zabezpieczył lipcowe imprezy. Ale wszystko ma swój koszt - takie są odwieczne prawa natury. Jeśli więc policjanta wysyłamy do Warszawy czy Częstochowy, nie ma go w Gliwicach. Kiedy wysyłamy go do marketu, nie może być na naszym osiedlu.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj