Marzenia dzieci nie zawsze są łatwe do spełnienia, jednak przy pomocy ludzi dobrej woli, którzy wspierają i chcą pomagać dzieje się wiele dobrego. Wyjątkowy czas Bożego Narodzenia sprawił uśmiech na wielu twarzach, przede wszystkim tych najmłodszych, jak również i ich opiekunów.

Do Domu Dziecka przy ul. Jagiellońskiej zastukały zielone elfy, a mowa o przedstawicielach Koła Łowieckiego „Cis” oraz „Darz Bór” w powiecie gliwickim. Kolejny rok chcą wspomóc małych mieszkańców placówki. Świąteczne akcje to już tradycja w tych Kołach, dlatego organizatorzy postanowili wcześniej zapytać, jakie są potrzeby dzieci. – Dzieci wyjadą podczas wakacji na kolonie, jednak by tak się stało, niezbędne są walizki. Podopieczni chodzą do szkoły, dlatego śniadaniówki, czy bidony będą sporym ułatwieniem podczas porannych przygotowań – wymienia siostra Danuta, służebniczka, która jest opiekunem w Ośrodku Opiekuńczo-Wychowawczym dla Dzieci w Gliwicach.

Lista zakupów do zrealizowania

Skrupulatnie odnotowane potrzeby zaczęły być realizowane, by przed świętami zdążyły dotrzeć do placówki. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdy może spędzić święta w domu z rodziną. Staramy się pomagać, tym którzy często nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Tym razem w świątecznej paczce znalazły się musy i soki owocowe, kapcie, śniadaniówki, bidony do różnego rodzaju napojów, czy walizki na kółkach, by podróże na kolonie były jeszcze łatwiejsze – mówi członek Koła Łowieckiego „Cis”.
Prezenty zostały dostarczone do Domu Dziecka jeszcze przed świętami, by zdążyły trafić pod choinkę. – To jest bardzo fajne, a przede wszystkim ubogacające, że inni chcą pomóc, coś z siebie dać, że zapytają, co jest potrzebne. Dzieci mają ogromną radość, że ktoś się nimi interesuje, coś da, z czego mogą zrobić użytek. Pomagają nam prywatne osoby, szkoły, czy firmy, my zawsze z tego bardzo się cieszymy, wówczas ma się przeczucie, że nie zostaje się z tym wszystkim samemu z dziećmi. Jednak społeczeństwo wie, że to są dzieci, które nie mają swoich rodzin, że komuś się nie poszczęściło, to jednak nie zostały same, nie są sierotami społecznymi, tylko są w społeczeństwie i co najważniejsze pamięta się o nich i cieszy z ich obecności. Podopieczni wiedzą i czekają na świąteczny czas, kiedy to kolejny raz ktoś sprawił im radość, tak po prostu, bezinteresownie – dodaje siostra Danuta.

Najważniejsze są dzieci

Ośrodek Opiekuńczo-Wychowawczy dla Dzieci w Gliwicach przy ul. Jagiellońskiej zamieszkuje ponad 80 dzieci, które są niepełnosprawne. Podopieczni są w wieku od 2/3 lat do 8 roku życia. Marzeniem wszystkim dzieci jest mieć prawdziwą rodzinę, a więc kochających rodziców, jednak w oczekiwaniu na realizację, warto mieć także małe życzenia, które są od ręki do spełnienia. – Chwilowe szczęścia sprawiają ogromną radość dzieciom, tak jak w przypadku pięknych prezentów, które znalazły dzieci pod choinką. Dziękujemy, to były piękne święta! – podsumowuje służebniczka.
/c

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj