Z prof. PŚ, dr hab. inż. arch. Klaudiuszem Frossem, dziekanem Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej, rozmawia Małgorzata Lichecka.

Czy dawne stajnie przy Akademickiej interesowały pana od dawna?
Piękny detal skrzydeł bocznych zawsze urzekał przechodniów ulicy Akademickiej. Również mnie intrygował, choć żal było, że przez wiele lat nikt nie chciał podjąć wyzwania i przeprowadzić remont oraz nadać mu nową funkcję. Myślę, że obiekt miał wiele niedogodności związanych z małą funkcjonalnością pierwszego piętra skrzydła środkowego oraz ograniczonym dostępem z pasażu Akademickiej.

Jakie były pomysły na ten zabytkowy obiekt i dlaczego ostatecznie zdecydowano się na Centrum Studenckiej Kreatywności?
Pierwszy pomysł to koncepcja adaptacji na Centrum Klimatu, prezentowana Doktorowi Honoris Causa PŚ Bertrandowi Piccardowi podczas szczytu Klimatycznego w Katowicach w roku 2018. Następnie w latach 2018-2020 wykonałem kilka wersji programowych oraz plany finansowe przedsięwzięcia dla wspólnej inwestycji z miastem. Jednak wspólnych działań nie podjęto. W roku 2021 uczelnia pozyskała budynek od miasta. Okazało się to być najlepszym pomysłem, gdyż zlokalizowany jest na terenie kampusu i przestrzennie z nim zintegrowany.

Słabe i mocne strony obiektu, czyli co było wyzwaniem dla projektanta?
W momencie zmiany właściciela obiekt dawnych stajni strażackich był zdegradowany i zagrożony zawaleniem. Nie był także chroniony jako zabytek. Część środkowa na pierwszym piętrze była zbyt niska do adaptacji, obiekt miał także zbyt małą powierzchnię aby nadać nowe funkcje i zainwestować spore środki na odbudowę. Dlatego pojawił się pomysł szklanej nadbudowy o wyrównanej wysokości ze skrzydłami bocznymi. Koncepcję uzgodniono z Miejskim Konserwatorem Zabytków. Dla mnie, jako dydaktyka, to wręcz modelowy przykład rewitalizacji. Szklany, wycofany, środek pokazuje część nową, daje nową jakość i funkcjonalność, jednocześnie wydziela się estetycznie od historycznej ceglanej całości.

Od czego pan zaczął i jakie były kolejne etapy projektowania? 
Pierwszy etap to inwentaryzacja i poszukiwanie dokumentacji historycznej, w tym dawnych fotografii. Najważniejszym zadaniem było uratowanie obiektu przed zawaleniem, odrestaurowanie detali skrzydeł bocznych oraz nadanie nowych, atrakcyjnych funkcji, uzasadniających kosztowny remont. Najważniejsze w projektowaniu to określenie portretu przyszłego użytkownika i badania jego potrzeb. Kolejny krok to analizy możliwości funkcjonalnych obiektu. Następnie najważniejsze zadanie - projekt architektoniczno-budowlany i uzyskanie pozwolenia na budowę. Wielobranżowy projekt wykonawczy oraz realizację budowy wykonywały wyłonione w przetargu pracownia architektoniczna i firma budowlana. Duże znaczenie dla jakości obiektu miały częste spotkania na budowie w ramach nadzoru autorskiego.

Na co postawił pan w projekcie?
Od samego początku głównym założeniem było to, aby obiekt inspirował sam sobą i wnętrzami do twórczych działań. Ale tu mamy kontekst historyczny, który to zadanie utrudniał. Dlatego konieczna była jednocześnie odważna, ale i powściągliwa w wyrazie nadbudowa. Pojawił się pomysł szklanej nadbudowy o wyrównanej wysokości ze skrzydłami bocznymi. Koncepcję uzgodniono z Miejskim Konserwatorem Zabytków. Pozostawiono, pieczołowicie odrestaurowując, skrzydła boczne, ich detale, ścianę frontową i tylną. Studenckie Centrum Kreatywności to także innowacyjna filozofia zawarta w historycznym obiekcie. W koncepcji zastosowano inspiracje obiektami, m.in.: Design Factory (Ryga), D-School (Stanford), Materiałoteka (Madryt), Red Dot Design Museum (Singapur). Założenie - od pomysłu do produktu – miało wpływ na układ pomieszczeń. Zaplanowano je tak, aby student czy grupa studentów mogli zrealizować swój pomysł, uzyskać wiedzę, wykorzystywać odpowiednie przestrzenie do pracy indywidualnej i grupowej, zaprojektować i wykonać prototyp, zaprezentować inwestorowi, pokazać na wystawie. Zamierzeniem jest to, aby użytkownik sam rezerwował czasowo strefy i pomieszczenia, z których chce korzystać. Przestrzeń wystawowa i sala kinowa umożliwiają organizację prezentacji projektów.

Czy projekt był konsultowany na przykład ze studentami jako najważniejszym użytkownikiem i co studenci do niego wnieśli?
Studenci byli uczestnikami na każdym z etapów. Uczestniczyli w inwentaryzacji, rysowaniu rzutów i elewacji. Po uzyskaniu pozwolenia na budowę, na zajęciach PBL (Project Base Learning), kilka wielobranżowych zespołów studenckich, w tym studenci Architektury Wnętrz, zmierzyło się z wieloma zagadnieniami. Założeniem było włączenie studentów w realny proces projektowy na etapie projektu technicznego. Część pomysłów została wdrożona np. informacja i orientacja w obiekcie. Tabliczki informacyjne wykonano według wzorów studenckich. Również fragmenty wnętrz były inspirowane pomysłami studentów, oni też częściowo wybierali wyposażenie wnętrz.

Jakie rozwiązania architektoniczne i technologiczne zastosowano w Centrum?
Obiekt posiada uzewnętrznione wszystkie instalacje i technologie oraz wiele ciekawostek technicznych np. wodne ściany grzejne (wyróżnione innym odcieniem farby) czy kolorowe szklane ściany o zmiennej przejrzystości wydzielające pokoje spotkań. W szklanych szybach nadbudowy zatopiono panele fotowoltaiczne. Charakterystyczne są ukośnie skrzyżowane podziały fasady szklanej. Przed obiektem pojawiły się elementy małej architektury, designerskie ławki i rozpoznawalna marka BenchMan. Te czerwone powstały na bazie prototypów zbudowanych na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej. Umieszczone na panelach bocznych ławek sylwety czerwonych koni nawiązują do dawnej stajni i koni strażackich. Na jednej z ławek, w stalowym elemencie, wycięto laserem informację o obiekcie.

Jaki etap prac był najtrudniejszy i dlaczego? 
Ilość problemów i przeszkód była wręcz niewyobrażalna, 6 lat zmagań, kilka koncepcji i planów finansowych, zmiany zespołu projektowego, kilka zmian dokumentacji, ciągłe nowe, urzędowe, wymagania, pandemia, a także dziwny, niezrozumiały, zakulisowy oddech „hejtu” - to był kontekst projektowy. Dzisiaj wszyscy mówią „perełka” lub nawet „wisienka na torcie Akademickiej”. Dlatego zawód architekta to piękna profesja dla wytrwałych. Budynek miał mieć dalszą boczną rozbudowę w formie szklanego pasażu z restauracją, kawiarnią i galeriami. Niestety, skomplikowany i długotrwały proces uzgodnień wodno-prawnych skutecznie zatrzymał ten pomysł i projekt. Natomiast na realizację ma szansę ogród deszczowy i dodatkowa przestrzeń rekreacyjna.

Co teraz się dzieje w obiekcie i kiedy studenci zaczną z niego korzystać?
Obecnie trwają prace w zakresie zamawiania specjalnie zaprojektowanych detali, wyposażania wnętrz w meble i sprzęty multimedialne. Myślę, że z początkiem lata studenci będą mogli w pełni korzystać z obiektu i jego innowacyjnej filozofii użytkowania. Za nim to nastąpi, uroczystego otwarcia dokona Magnificencja Rektor Politechniki Śląskiej. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania obiektu, władzom uczelni, projektantom, konsultantom, studentom, inspektorom, wykonawcom.

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj