Ulica jest prosta, z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę. To teren zabudowany, w którym obowiązuje ograniczenie prędkości. 
Trzeba być także czujnym, bo z ulic podporządkowanych – na przykład z Oriona, zdarza się wyjeżdżającym wymuszać pierwszeństwo lub lekceważyć odległość od właśnie nadjeżdżającego samochodu.

Kraksa za kraksą 

Wypadków i kolizji jest tu dość sporo. Podobno winien łuk. A może przyczyny należy upatrywać w brawurze kierowców? Dość powiedzieć, że w sprawie łuku i zdarzeń w tym rejonie od lat interweniuje Rada Dzielnicy Łabędy. Najpierw starano się o ekspertyzę, a kiedy już powstała, mieszkańcy liczyli na przebudowę skrzyżowania, tak, by było bezpieczniejsze. Zwracano się także w tej sprawie do policji. - Już w październiku 2020 roku uzyskaliśmy pismo z IV komisariatu, w którym mieszkańcy prosili o poprawę bezpieczeństwa na tym odcinku - mówi sierżant sztabowy Szymon Kołodziej z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

Czy feralny łuk był dobrze oznakowany? 

Zdaniem Kołodzieja tak. Dotąd na drodze dojazdowej do łuku ustawione były tablice informujące o wypadkach, znaki ograniczające prędkość do 40 km/m, znak ostrzegawczy o niebezpiecznym zakręcie i aktywne tablice prowadzące. - Jak wynika ze statystyk policyjnych udostępnionych ZDM, w latach 2009-2019 najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – tłumaczy Jadwiga Stiborska, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.

Z lepszym profilem 

Policja projekt zmian zaopiniowała pozytywnie jeszcze w listopadzie 2020 roku, ale roboty drogowe na Zygmuntowskiej rozpoczęły się 1 czerwca. Najogólniej rzecz ujmując dla poprawy bezpieczeństwa zmieniona zostanie geometria łuku. Na czas prac wprowadzono tymczasową organizację ruchu, są światła, więc obowiązuje ruch wahadłowy. Zakończenie robót planowane jest w IV kwartale 2021 r. Jak zapewnia rzeczniczka ZDM po wprowadzeniu zmian sytuacja będzie monitorowana.

Od autorki:
Znam i ulicę i łuk. Nie wiem tylko czy nowy profil spowoduje, że kierowcy przestaną tą drogą tak gnać. Bo na pewno nie jeżdżą ani 50, ani 60 km na godzinę. Bowiem Zygmuntowska kusi by na gaz nacisnąć: prosta jest i ziuu można i sto na godzinę. I choć znak ostrzega o niebezpiecznym łuku, rzadko kiedy zwraca się na to uwagę. Szczególnie niebezpieczna jest Zygmuntowska po deszczu, jesienią ( liście) i zimą (zwyczajowo). Ale to nie znaczy, że wtedy noga z gazu.
Zatem nawet najlepszy profil nie pomoże, kiedy sami nie będziemy uważać na drodze. Apeluję więc: kiedy już inwestycja się skończy po prostu stosujmy się do ograniczeń. Jeśli nie dla siebie, to dla innych użytkowników drogi.

80 - do tylu zdarzeń drogowych doszło w ciągu dziesięciu lat na łuku przy Zygmuntowskiej.


Małgorzata Lichecka

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj