12 stycznia na nekropolii przy ul. Cmentarnej w Sośnicy złożono do grobu ciało 82-letniego gliwiczanina, byłego żołnierza w stopniu sierżanta i górnika. Na pogrzebie, prócz księdza, była tylko jedna osoba. Gdy po ceremonii duchowny zapytał mężczyznę, czy jest krewnym zmarłego, ten odpowiedział: "nie, byłem jego dzielnicowym". 
Dzielnicowym, który towarzyszył zmarłemu mieszkańcowi Sośnicy w jego ostatniej drodze, był starszy aspirant Grzegorz Ballas z V komisariatu. Jak się okazało - jedyny bliski, choć obcy mu człowiek. 

82-letni pan Piotr w ostatnim czasie, ze względu na wiek i stan zdrowia, przebywał w domu opieki dla seniorów na wschodzie kraju, ale wcześniej był mieszkańcem Sośnicy. Wówczas poznał aspiranta Ballasa, dzielnicowego.  

Policjant zainteresował się starszym, samotnym i schorowanym już wtedy mieszkańcem swojego rejonu. Często odwiedzał, troszczył się o jego zdrowie, pomagał w załatwianiu urzędowych formalności lub po prostu - rozmawiał. Tak było przez wiele lat. 

Dzielnicowy zdobył wielkie zaufanie starszego człowieka, do tego stopnia, że stał się nawet jego powiernikiem. Nie raz samotny pan Piotr dzwonił do aspiranta, by porozmawiać na różne tematy czy zwierzyć się z problemu. 

Tuż przed wyprowadzką do domu opieki mężczyzna powiedział mundurowemu, że kiedy umrze, chce wrócić do Gliwic, by spocząć na cmentarzu w Sośnicy. Ba, gliwiczanin przygotował się już do tego - wykupił miejsce na nekropolii przy ul. Cmentarnej, a nawet zamówił murowany grób z napisami i zdjęciami. 

Dzielnicowy obiecał, że dopilnuje, by pan Piotr został pochowany właśnie w tym miejscu. I danej obietnicy dotrzymał. 

Pan Piotr trafił do domu opieki z uwagi na pogarszający się stan zdrowia i coraz większą nieudolność. Niestety, miejsce znalazło się daleko od Gliwic, w województwie lubelskim. 

Mimo że starszy pan był pod właściwą opieką, nasz dzielnicowy nadal interesował się nim. Kiedy na początku tego roku kolejny raz zadzwonił, by porozmawiać ze swoim podopiecznym, dowiedział się, że 82-latek zmarł. Jako osoba nieposiadająca rodziny, miał zostać pochowany na Lubelszczyźnie, w miejscowości Nowiny. 

Dzielnicowy z Gliwic nie mógł się na to zgodzić. Powiedział, że zmarły ma już przygotowane miejsce w swoim mieście i ostatnią jego wolą było, by tam właśnie spocząć.

Dom opieki zastosował się do słów policjanta i zorganizował transport trumny. Ciało, zgodnie z wolą powierzoną aspirantowi, pochowano na sośnickim cmentarzu.

12 stycznia odbyła się ceremonia pogrzebowa, w której, prócz księdza, jedynym odprowadzającym był dzielnicowy Grzegorz Ballas. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj