630 wniosków o tzw. matczyną emeryturę trafiło do oddziału ZUS dla mieszkańców Gliwic, gdy tylko pojawiła się taka możliwość. Jest też jeden złożony przez ojca. Pierwsze wypłaty już poszły.
Mama 4+ to kolejny rządowy projekt, który ma przeciwdziałać ubóstwu. Zakłada minimalną emeryturę dla matek przynajmniej czwórki dzieci, które zamiast pracy wybrały dom i wychowywanie latorośli. Na określonych warunkach przyznawana jest ona również mężczyznom.
Świadczenie odpowiada najniższej emeryturze - od marca 2019 roku to 1100 zł brutto.
Wnioski o przyznanie rodzicielskich świadczeń uzupełniających można składać od 1 marca. Tylko w pierwszych dniach przyjmowania do oddziałów ZUS w województwie śląskim wpłynęło 3,5 tys. wniosków. To najwięcej w całej Polsce.
Do 11 marca do oddziału ZUS w Zabrzu trafiło 629 wniosków od kobiet i jeden od mężczyzny.
- Już od połowy lutego oddziały odnotowywały spore zainteresowanie tym tematem, a dokumenty składane były jeszcze przed dniem wejścia w życie przepisów. W wielu przypadkach świadczenia zostały już przyznane. Najwięcej, ponad 340 decyzji, wydał oddział ZUS w Rybniku – informuje Beata Kopczyńska, rzecznik prasowy ZUS w oddziale śląskim.
Z informacji zakładu wynika, że kobiety starające się o świadczenie Mama 4+ mieszczą się w przedziale wiekowym 60 - 69 lat. W województwie śląskim jest też siedem osób w wieku 90-99 lat. Osiem pań, które do tej pory nie otrzymywały swojej emerytury, wychowało co najmniej dziewięcioro dzieci.
Przypomnijmy, że prawo do świadczeń posiada matka, która ukończyła 60 lat, urodziła i wychowała lub wychowała co najmniej czworo dzieci i nie ma dochodu zapewniającego niezbędne środki utrzymania. O tzw. matczyną emeryturę może ubiegać się również ojciec, który ukończył 65 lat i wychował co najmniej czworo dzieci, w przypadku śmierci matki dzieci, porzucenia ich przez nią lub długotrwałego zaprzestania wychowywania.
Świadczenie przysługuje nie tylko w związku z wychowywaniem własnych pociech, ale również ze względu na dzieci współmałżonka, przysposobione lub przyjęte na wychowanie w ramach rodziny zastępczej (z wyjątkiem rodziny zastępczej zawodowej).
Świadczenie nie przysługuje natomiast osobie uprawnionej do emerytury lub renty w wysokości co najmniej najniższej krajowej. Nie należy się ono również tej, która przebywa w areszcie lub odbywa karę pozbawienia wolności (chyba że objęta jest systemem dozoru elektronicznego). Ponadto prawo do emerytury matczynej może utracić kobieta, którą sąd pozbawił władzy rodzicielskiej lub ją ograniczył, a także w przypadku długotrwałego zaprzestania wychowywania dzieci.
Rodzicielskie świadczenie uzupełniające nie jest dodatkiem do pobieranych już świadczeń, lecz emeryturą dla matki co najmniej czwórki dzieci, która nie ma niezbędnych środków do utrzymania.
- Oznacza to, że w pełnej wysokości może je uzyskać tylko osoba, która nigdy nie pracowała i nie ma prawa do emerytury lub renty. Natomiast taka, która pobiera już świadczenie z ZUS, ale poniżej dolnej granicy, może otrzymać je w wysokości uzupełniającej obecne do kwoty najniższej emerytury. Na przykład, gdy kobieta wypracowała sobie emeryturę w kwocie 800 zł, to rodzicielskie świadczenie uzupełniające stanowi różnicę pomiędzy wysokością najniższej a faktycznie pobieranej emerytury, czyli 300 zł – wyjaśnia Kopczyńska.
Warto podkreślić, że emerytura matczyna nie jest przyznawana automatycznie, ale na wniosek zainteresowanego. Do dokumentu należy dołączyć m.in. akty urodzenia i numery PESEL dzieci oraz oświadczenie o sytuacji osobistej, rodzinnej, majątkowej i materialnej.
Prawo do świadczenia powstaje od pierwszego dnia miesiąca, w którym wydano decyzję z zastrzeżeniem, że nie może być ono przyznane wcześniej niż od osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
(pik)
Komentarze (0) Skomentuj