To będą zupełnie inne święta niż dotychczas. Do wigilijnego stołu zasiądziemy w mniejszym gronie najbliższych. Osobiste spotkania rodzinne zostaną często zastąpione przez nowe technologie, które w naszym życiu odgrywają coraz większą rolę. Czy to znaczy, że te święta będą gorsze? O tym z psycholog Anną Kaźmierczyk rozmawia Patrycja Cieślok
Czy w dobie pandemii, jesteśmy w stanie przeżyć święta w taki sam sposób, jak miało to miejsce do tej pory?
Zdecydowanie nie. Nie ma się co łudzić, że sytuacja, którą obserwujemy w kraju, czy na świecie, nie wpływa na nas wszystkich. Niestety oddziaływuje. W związku z pandemią, święta zmienią się pod kątem organizacyjnym, ponieważ nie każdy zdecyduje się na przyjazd z zagranicy. Także ilość spotkań ulegnie zmianom. Sytuacja, w której się znajdujemy, wpływa na nasze emocje. Nie dane nam będzie w pełni beztrosko i radośnie przeżyć tego czasu.

Trzeba się specjalnie przygotować na święta z pandemią w tle?
Na pewno trzeba zrobić większy wysiłek mentalny, by skupić się tylko i wyłącznie na świętach Bożego Narodzenia. Spróbować oddalić od siebie kwestie związane z pandemią. Pomocne jest tutaj unikanie mediów, wyłączenie telefonu komórkowego, czy telewizora. Odcięcie się od nowoczesnych technologii, spowoduje, że nie będziemy się skupiać na informacjach, które zewsząd nas bombardują, a powodują zaburzenia lękowe, depresje, czy zakłócają stan ducha. Warto, chociaż w tym szczególnym czasie, otoczyć się przyjazną atmosferą, posłuchać kolęd, skupić na rozmowach z domownikami, a cały zewnętrzny świat, który zakłóca nam naszą harmonię, po prostu odrzucić. Ważną rolę odgrywa wzajemna życzliwość wobec siebie, a także dbanie o dobre samopoczucie najbliższych. To priorytet.   
  
Polityka oraz pandemia koronawirusa to zapewne będą najczęstsze tematy przy wigilijnym stole…
Zapewne tak, dlatego warto poszukać odskoczni – tematów neutralnych.  Przecież każdy z nas ma swoje osobiste sprawy, sukcesy czy troski. Dzieląc się nimi przy wigilijnym stole zbliżymy się do siebie. Jednym z plusów pandemii, jest to, że możemy znowu skupić się na tym, co jest naprawdę istotne - na swoich przeżyciach emocjonalnych, na małych sprawach oraz sukcesach. Znajdujemy się obecnie w bardzo ograniczonym świecie, ale spróbujmy w pełni wykorzystać dany nam czas, odbudować relację w kontaktach z dziećmi, z małżonkiem, czy dziadkami. Próbujmy szukać wspólnych obszarów, tematów, które wszystkich zaangażują. Może warto wyjąć grę, w której będą wszyscy uczestniczyć, lub spontanicznie zagrać w kalambury, czy głuchy telefon. Wrócić do tych najprostszych rzeczy, kiedy media cyfrowe tak bardzo nas nie pochłaniały, a które z powodzeniem były stosowane od pokoleń. Oczywiście można przy świątecznym stole ponarzekać też na politykę, albo sytuację pandemiczną, bo to są obszary, na które po prostu nie mamy wpływu, jednak one będą się działy niezależnie od nas. Mamy wpływ na swoje emocje, przeżycia, swój sposób patrzenia na świat. Na nich się skupiajmy.

Czy skype lub inny komunikator jest w stanie zastąpić nam żywe osoby, których w tym roku zabraknie przy wspólnym wigilijnym stole?
Z pewnością technologie spowodują, że nie będzie odczucia kompletnego opuszczenia, czy pustki. Choć przez chwilę będzie można tę osobę zobaczyć, złożyć jej życzenia, porozmawiać. Po prostu nacieszyć się mentalną obecnością, a to już jest coś. To, że kogoś zabraknie przy wigilijnym stole, ponieważ jest osobą starszą, lub mieszka daleko, nie oznacza, że ta osoba zniknęła, umarła lub jest niedostępna, a my jesteśmy pogrążeni w żalu. Ta osoba jest, tylko w innym miejscu. Tak o tym myślmy – cieszmy się z jej obecności. Doceniajmy  że jesteśmy razem, nawet w mniejszym gronie, nikt nie przebywa w szpitalu, nikt nie pochorował się na tyle, by opuścić ten świat. Niestety wiele rodzin będzie w takiej sytuacji, że już nigdy nie zasiądą w komplecie do wspólnej wieczerzy wigilijnej, bo pandemia im kogoś zabrała.
 
Starsze osoby w dobie pandemii wydają się być uwięzione w swoich domach, w ośrodkach pomocy. Nikt ich nie odwiedza, można powiedzieć, że są opuszczone.
Prawda jest taka, że jeśli osoba starsza znajduje się w domu opieki, lub w innym miejscu, to już wcześniej była opuszczona. Senior z jakiegoś powodu się tam znalazł, a rodzina odwiedza go na tyle, na ile pozwalają na to obostrzenia. Mam jednak wrażenie, że pandemia uruchomiła duże ruchy społeczne. Seniorami zajmuje się coraz więcej osób. Są organizowane różnego rodzaju akcje dla osób starszych, dostarczanie paczek żywności, czy odwiedziny, by seniorzy poczuli, że nie są samotni i pozostawieni samym sobie. Dzięki mediom społecznościowym, komunikatorom, czy specjalnym platformom można dodać im też otuchy, zaopiekować się, bo przecież świat o nich nie zapomniał. Paradoksalnie, to właśnie pandemia uruchamia w nas silniejsze nawet myślenie i pamięć o tych osobach, które są opuszczone. Wystarczy zainteresować się najbliższym otoczeniem, zwykła pomoc sąsiedzka. Wiemy, kto jest sam, komu trzeba pomóc i w sytuacji pandemii pomagajmy. 

W takim razie, jak dobrze przeżyć święta?
Wyłączyć telewizor, odłożyć telefon. Uśmiechnąć się do samego siebie, do osób, które są razem ze mną. Po prostu cieszyć się tym, że jesteśmy razem, że wspólnie przeżywamy ten świąteczny czas.

mgr Anna Kaźmierczyk
psycholog, seksuolog, psychoterapeuta. Specjalizuje się w: psychoterapii, psychologii klinicznej, psychoterapii dzieci. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj