Do urn idziemy 21 października. W Gliwicach o stołek prezydenta walczy czterech kandydatów, w tym jedna kobieta. 
                                           
Najbardziej znanym kandydatem jest obecny prezydent, 63-letni Zygmunt Frankiewicz, startujący ze swojego komitetu – Koalicja dla Gliwic. Frankiewicz rządzi w miastem już 25 lat, będąc tym samym najdłużej urzędującym prezydentem w Polsce. Absolwent Politechniki Śląskiej, pracownik naukowy tej uczelni – ma tytuł doktora habilitowanego nauk technicznych. Pracował na wydziale automatyki, elektroniki i informatyki, potem – organizacji i zarządzania. Z samorządem związany od roku 1990, kiedy został radnym. W fotelu prezydenta zasiadł w 1993, początkowo wybierany przez radnych, dopiero w roku 2002, w pierwszych wyborach bezpośrednich, wybrali go mieszkańcy. W 2009 część gliwiczan chciała jego odwołania przed upływem kadencji, jednak referendum uznano za nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.  

Był przewodniczącym Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, obecnie jest prezesem Związku Miast Polskich. Jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej na Śląsku, z którą potem jego drogi się rozeszły. W obecnych wyborach popiera go Koalicja Obywatelska, powstała z porozumienia PO oraz Nowoczesnej. 

Pierwszym kontrkandydatem Frankiewicza jest 48-letni Jarosław Gonciarz, poseł na sejm VII kadencji, członek Prawa i Sprawiedliwości. Urodził się w Czeladzi, ale w Gliwicach mieszka. Ma wykształcenie średnie pomaturalne – ukończył zespół szkół ekonomiczno-technicznych oraz policealne studium informatyczne. Zawodowo związany z branżą górniczą, pracował m.in. jako informatyk w jednym z zakładów Kompanii Węglowej. Dwukrotnie zasiadał w gliwickiej radzie miasta, a w wyborach parlamentarnych 2015 r. zdobył mandat posła. W Warszawie interpelował w sprawach Gliwic, należy też do posłów o najwyższej frekwencji na głosowaniach. 

Jak informuje „Portal Samorządowy”, swoją aktywność na posiedzeniach sejmowych zwiększył w ostatnim czasie, zaś w pierwszych miesiącach kadencji ani razu nie pojawił się na sejmowej mównicy, za co był krytykowany przez media. Obecnie ma na koncie 174 wystąpienia (w tym jednak 69 niewygłoszonych oświadczeń). W ostatnim czasie, już podczas kampanii, zasłynął darem dla gliwickiego szpitala miejskiego – wywalczył dla niego milion złotych dofinansowania do zakupu sprzętu medycznego.

Początkowo wszystko wskazywało, że w Gliwicach o prezydenturę powalczą jedynie ci dwaj kandydaci. Dość nieoczekiwanie do gry wszedł jednak startujący z ramienia SLD Bernard Fic, obecny radny miejski, oraz jedyna w tym towarzystwie kobieta – Mirosława Sander, do tej pory z polityką lokalną niezwiązana, wystawiona przez klub Kukiz’15. 

59-letni Bernard Fic od urodzenia mieszka w Łabędach, pracował w hucie Łabędy, specjalista ds. ochrony danych osobowych, archiwista, kończył Uniwersytet Opolski, ma tytuł magistra pedagogiki pracy. Jest członkiem Rady Osiedla Łabędy oraz radnym RM Gliwice. W radzie zasiadał w komisji bezpieczeństwa i ochrony środowiska oraz komisji rewizyjnej.  

Zaangażował się na rzecz społecznych inicjatyw lokalnych oraz miejskich, jest pomysłodawcą projektów społecznych, m.in. białych niedziel (darmowe badania lekarskie), propaguje transplantologię, wspiera sport, bronił rodzinnych ogrodów działkowych i miejsc pracy w Bumarze. 

Z kolei startująca z poparciem Kukiz’15 Mirosława Sander (lat 67) to spore zaskoczenie. Kandydatka do tej pory w samorządzie nie działała, zajmując się muzyką i edukacją w tym zakresie. Przedstawia się jako wokalistka, pianistka, były pracownik instytucji artystycznych – opery, operetki, filharmonii. Jest prezesem dwóch stowarzyszeń muzycznych – Mozart i Chopin. Podczas oficjalnej prezentacji nie krytykowała obecnych władz miasta, wręcz przeciwnie, chwaliła prezydenta Frankiewicza (jakby nie było – swojego kontrkandydata) za to, że Gliwice są piękne i realizuje się w nich sporo inwestycji. 


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj