1 listopada to dla nas czas refleksji i zadumy, wspominamy wówczas tych, których nie ma już wśród nas. Odwiedzamy groby bliskich, ale także przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Zapalone znicze i kwiaty to symbole pamięci o ludziach, których nie ma już z nami. W ten jesienny, listopadowy czas zatapiamy się w refleksji nad przemijaniem. 
W tych dniach wspominamy w redakcji Danusię Błaszkiewicz-Rzucidło, przez wiele lat szefową reklamy „Nowin”. Niezastąpiona, zaangażowana, pełna energii, współtworzyła kolejne numery naszej gazety. Odeszła 18 lat temu (jak ten czas leci), nieoczekiwanie, bez pożegnania. Przez lata, kiedy wspólnie pracowaliśmy, pokazywała nam, co to znaczy żyć pełnią życia, w którym było miejsce na radość, trudną i odpowiedzialną pracę, a także troskę o innych.

W 2008 r. zmarł Wacław Węgrowski, przez kilkanaście lat prezes i redaktor naczelny „Nowin”. Sprawiedliwy, choć surowy w ocenach, nikogo nie faworyzował. Jego uznanie zdobywało się tylko ciężką pracą. Pochwała z jego ust była nie lada wyróżnieniem. Potrafił mobilizować, ale umiał też stworzyć niemal rodzinny klimat w redakcji. Świętowaliśmy urodziny, imieniny, spotykaliśmy się przy wigilijnym stole. Wymagający wobec innych, sam się nie oszczędzał. Pierwszy przychodził do pracy, ostatni z niej wychodził. 

Jasiu Suchan – prawdziwa legenda miasta, fotoreporter „Nowin Gliwickich”, odszedł nieoczekiwanie w 2009 r.  Rejestrował rzeczy wielkie i małe, praktycznie nie rozstawał się z aparatem i... fajką, był wciąż na służbie. Skromnie i z pokorą podchodził do zawodu i życia. Nie lubił mówić o sobie zbyt wiele, wolał słuchać, co inni mają do powiedzenia, zawzięcie dyskutował o polityce, namiętnie oglądał kino czeskie, a nade wszystko kochał sport, szczególnie piłkę nożną. Kiedy my, młodsi, zaczynaliśmy pracę, nie tworzył dystansu, ze śmiechem proponował przejście na „ty”, a kiedy prosiliśmy o cokolwiek, nie odmawiał. To był dobry człowiek.
Smutno nam bez Was w „Nowinach”.

Redakcja 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj