Ludzie za kratami też mają serca i one też biją dla innych. Jeden z osadzonych został właśnie wyróżniony za działalność charytatywną, do której kilka lat temu zaprosił „Nowiny Gliwickie”.   
Adam, osadzony obecnie w zabrzańskim zakładzie karnym, wcześniej przebywający w gliwickim areszcie śledczym, otrzymał dyplom uznania za szczególne zaangażowanie i podejmowanie ciekawych inicjatyw społecznych, zmieniających rzeczywistość. Wręczono go w Świętochłowicach, podczas gali „Bo Twój ruch ma znaczenie”. 

Wiadomość o dyplomie dla Adama ucieszyła nas szczególnie. Mężczyznę wyróżniono bowiem za akcję „Serce zza krat”, którą od czterech lat organizuje wraz z redakcją „Nowin”. Nie inaczej będzie w tym roku – mamy już wybraną bohaterkę piątej edycji. 

„Szanowna redakcjo, odbywamy karę pozbawienia wolności”
Wszystko zaczęło się od listu z gliwickiego aresztu, wtedy jeszcze przy ul. Wieczorka, dziś – Siemińskiego.  

„Szanowna redakcjo, odbywamy karę pozbawienia wolności, przebywamy w Areszcie Śledczym w Gliwicach. Naszym marzeniem i celem akcji „Serce zza krat” jest spowodowanie, by dziecko wsparte przez nas uśmiechnęło się i choć na chwilę zapomniało o swoim cierpieniu”, napisali do nas tuż przed Bożym Narodzeniem 2015 roku osadzeni mężczyźni. 

Wszyscy zapragnęli zrobić coś dobrego: obdarować biedne lub cierpiące dziecko. O pomoc i pośrednictwo zwrócili się do nas. Dla nich miało to być swoiste odkupienie win.

Autorami tamtego listu byli więźniowie – aktorzy działającego w gliwickim areszcie Teatru „Bez Nazwy”, mającego resocjalizować przez sztukę. Co roku, przed świętami, wystawiali oni swój spektakl przed kuratorami, przedstawicielami sądu, prokuratury, policji, kościołów, swoimi rodzinami. W 2015 spotkanie wykorzystali, by wręczyć paczkę wybranemu przez redakcję dziecku.    

Od tamtej pory wskazywaliśmy jednego z małych bohaterów naszych artykułów. Pośredniczyliśmy też w kontaktach pomiędzy więźniami a rodzicami dziecka, podpowiadaliśmy, czego potrzebuje ono najbardziej. I tak powstawały paczki – z zabawkami, słodyczami, ale i sprzętem rehabilitacyjnym. Osadzeni składali się na nie z pieniędzy, jakie zarobili w areszcie lub dostali od rodzin.

A mózgiem całej operacji, pomysłodawcą i organizatorem był Adam. W październiku tego roku właśnie za to działanie go wyróżniono.   

Mike, Adaś, Oliwka i Asia – dla nich biły serca więźniów 
Bohaterem pierwszej edycji „Serca zza krat” był siedmioletni wówczas Mike, cierpiący na zespół hiper IgE, potocznie zwany zespołem Hioba. Rok później wybraliśmy 15-miesięcznego Adasia z hemimelią strzałkową. W zbieranie pieniędzy na chłopców zaangażowali się właśnie więźniowie – aktorzy z Gliwic. 

Potem Adama przeniesiono do zabrzańskiego zakładu karnego, lecz akcja poszła za nim. Mężczyzna skrzyknął współwięźniów w Zabrzu i, uzyskując zgodę dyrekcji, zadzwonił do „Nowin”. 

Wskazaliśmy małą mieszkankę naszego powiatu. Oliwka z Sierakowic w gminie Sośnicowice chorowała na ciężką postać anemii aplastycznej. Wtedy skazani wyszli zza krat – ich reprezentanci, Adam i Marcin, wręczyli dziewczynce świąteczne dary na oddziale hematologii i onkologii w zabrzańskim szpitalu klinicznym dla dzieci. 

Oliwka zresztą tak bardzo poruszyła serca twardych mężczyzn, że postanowili oni obdarować ją raz jeszcze, z okazji dnia dziecka. Zrzucili się na wózek inwalidzki, którego dziewczynka potrzebowała, mając przejściowe problemy z chodzeniem. Jeden z więźniów namalował wówczas, specjalnie dla niej, obraz. 

W 2018 r. serca zza krat zabiły z kolei dla znajdującej się w śpiączce małej gliwiczanki, Asi. Mama dziewczynki nie kryła zdziwienia i wzruszenia, gdy skazani, prócz torby słodyczy i misia do przytulania, przekazali jej córce tak potrzebne w rehabilitacji, dodajmy – kosztowne, specjalistyczne dzwonki oraz kamertony terapeutyczne, dostosowane do najważniejszych narządów i tkanek ciała człowieka. 

Wprawdzie początkowo miano zakupić tylko kamerton oddający częstotliwość mózgu, ale więźniowie przekazali na Asię tyle pieniędzy, że dokupiono jeszcze kamerton DNA.

- Jak już pomagać, to kompleksowo – stwierdził wtedy Adam. Dary przekazano w siedzibie „Nowin”.

Serca biły także dla podopiecznych domu dziecka. Wszystkie te akcje organizował, oczywiście przy pomocy i za aprobatą kadry penitencjarnej, Adam. 

Jest człowiekiem bardzo upartym (w dobrym tego słowa znaczeniu). Puka tak długo, aż mu otworzą, pyta, aż odpowiedzą, dzwoni, dopóki ktoś nie podniesie słuchawki. Kiedy ma przed sobą cel: pomoc dziecku, nic go nie zniechęci i nie zatrzyma. Dość wspomnieć sprawę kamertonów dla Asi. Tak uporczywie próbował skontaktować się z lekarzem, by poprosić o radę, że ten w końcu porozmawiał z nim, mimo iż właśnie… przeprowadzał zabieg.

Dzieci potrzebują pomocy, oni – wybaczenia 
Adam pokazuje, że każdy człowiek może się zmienić i naprawić swój błąd. W pełni zasłużył na wyróżnienie. Ale nie tylko on, także funkcjonariusze służby więziennej, działający na rzecz integracji społecznej osób pozbawionych wolności oraz przeciwdziałania ich wykluczeniu społecznemu. To wszystko zauważono i doceniono w środowisku lokalnym. 

Hasło przewodnie finałowej gali ,,Inicjatywy” brzmiało „Bo Twój ruch ma znaczenie”. Uroczystość w Centrum Kultury Śląskiej była zaś zwieńczeniem konkursu, organizowanego przez Centrum Integracji Społecznej w Świętochłowicach.

- Kadra penitencjarna stale zachęca skazanych do udziału w akcjach charytatywnych, wspiera ich w realizacji szczytnych inicjatyw. To istotny element procesu resocjalizacji – powiedziała mjr Dorota Wyląg, dyrektor ZK w Zabrzu. - Poprzez takie działania kształtujemy u osadzonych postawy prospołeczne, jak empatia, bezinteresowność, wrażliwość na krzywdę innych – dodała.

A Adam, szczęśliwy, tak skomentował swoje wyróżnienie: - Pomagając innym, pomagamy też sobie. Dzieciaki otrzymują na przykład potrzebny im sprzęt rehabilitacyjny, a ja i pozostali skazani udowadniamy, że nawet odbywając karę, można zrobić coś dobrego, choć trochę spłacić swój dług wobec społeczeństwa, odkupić winy – Adam dodał też, że organizacja kolejnych edycji nie byłaby możliwa bez pomocy dyrekcji i kadry zabrzańskiego ZK, które uwierzyły w szczere intencje osadzonych.
                          
                                                                                                                ***
W tym roku serca zza krat zabiją ponownie. Adam już angażuje kolegów z zakładu karnego. W grudniu paczkę dostanie trzecia dziewczynka, Marysia. Ma zaledwie sześć lat i już musi walczyć z poważną chorobą – glejakiem (17 listopada na jej leczenie, podczas biegu charytatywnego w Gliwicach, przeprowadzono zbiórkę pieniędzy). 

Marysia Sławańska







 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj