Nowa pierogarnia na gastronomicznej mapie Gliwic. 

Na telefonie pan Dariusz Chomicki pokazuje mi prototypowe czerwone pierożki, z których stworzy ciekawą ofertę walentynkową. Smaku jeszcze nie zdradza, ale dowiadujemy się, że danie w kolorach miłości przybierze na talerzu kształt serca. Choć to oferta skrojona tylko na potrzeby Walentynek, właściciele wkładają serce w każdy rodzaj pierogów podawanych w Kresowych Smakach. Ich wzajemną miłość i miłość do siebie czuje się tu na każdym kroku.

Kresowe powiązania

Stryj ojca pana Dariusza był księdzem na Kresach Wschodnich, patriarchą Wołynia.
- Jako młody człowiek miałem okazję słuchać opowieści o tym regionie.  A potem los mnie samego rzucił na granicę ukraińską, gdzie przez kilka lat prowadziłem restaurację – opowiada właściciel Kresowych Smaków. Wyjaśnia, że zawsze prowadził kuchnię kresową, z daniami znanymi Polakom i Ukraińcom.

- Kuchnia kresowa nie jest tylko nasza – podkreśla. – Są dania, które są przygotowywane zarówno w polskich, jak i w ukraińskich domach. Oczywiście są różnice: Ukraińcy nie jedzą flaczków, Polacy nie jedzą taranki, ukraińskiej suszonej ryby. Ale większość dań jest dla obu naszych kuchni wspólna.

Po tym, jak zamknął restaurację w okolicach Korczowej, od 2015 roku pan Dariusz prowadził pierogarnię we Wrocławiu. Jak wiadomo, Gliwice i Wrocław połączone są wspólną historią lwowskich osadników, dlatego kuchnia wschodnia zawsze cieszyła się w naszych miastach dużym wzięciem.

- Wśród klientek miałem nawet elegancko ubrane panie, które przyjechały do Wrocławia ze Lwowa. Ale tu, w Gliwicach, to środowisko jest większe – przyznaje Dariusz Chomicki. Z okien kameralnej restauracji widać zresztą największą lwowską spuściznę – Politechnikę Śląską, założoną przez profesorów ze Lwowa. A że takie sąsiedztwo zobowiązuje – studenci mają u pana Darka 20% zniżki na stałe pozycje menu.

Prosta kuchnia smakuje najlepiej

Wiele najlepszych potraw na świecie zrodziło się z biedy. Ot, choćby pizza – syte drożdżowe ciasto w swojej najbardziej włoskiej postaci z niewielką ilością dodatków. Nie inaczej jest w kuchni kresowej – zarówno wszelkie rodzaje pierogów, jak i zupy, w pierwotnej wersji były prostymi potrawami z małą ilością składników. I tak na przykład soliankę gotowano wtedy, kiedy w lodówce było niemal pusto.

- Wrzucało się wszystko do gara i tak powstawała solianka – śmieje się właściciel Kresowych Smaków. W jego soliance jest bardzo dużo warzyw, wcześniej podsmażonych oraz trzy rodzaje dobrych jakości wędlin. Są też ogórki kiszone, kapusta…
- Tak zupa, pierwotnie zrodzona z biedy, z czasem zrobiła się znacznie bardziej bogata. Dziś to niesamowita fuzja smaków – opowiada nasz gospodarz.

Pierożki barwione węglem

Pan Dariusz częstuje nas… czarnymi pierogami, które same w sobie wyglądają jak bryłki węgla i – jak się okazuje – barwione są właśnie węglem spożywczym. Są niewiele większe od uszek, a w środku skrywają nadzienie w postaci ziemniaków i surowej cebuli. Ich smak jest nieco bardziej wyrazisty, niż popularnych „ruskich”. Ale i ruskie znaleźć można w menu, są też tradycyjne pierożki z kapustą i grzybami, z kaszą i serem czy z mięsem. Dużą popularnością cieszą się wareniczki z piersią z kurczaka, z gęsiną i myśliwskie z jeleniem, czy pielmienie syberyjskie z najlepszego gatunku mięsem wieprzowo-wołowym. Smakosze mogą się tu rozkoszować flaczkami lwowskimi, jest też pierożkowa propozycja na słodko – malina z twarogiem i jagoda z twarogiem. Koniecznie trzeba spróbować syrników – placuszków z sera białego, również podanych na słodko. Menu zamykają dania dnia – codziennie jedna lub dwie smaczne zupy.

Z powrotem na Śląsk

Pan Dariusz niedawno, po 17 latach, wrócił do Gliwic i tu właśnie, przy ul. Lutyckiej 27 otworzył Kresowe Smaki. Gliwice po Wrocławiu, do którego pan Dariusz nie umiał się przyzwyczaić, ocenia jako przyjazne dla mieszkańców, kieszonkowe miasto, w którym wszędzie jest blisko.
- Powrót do Gliwic to najlepsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać – wyznaje. - Mamy z Leną dużo więcej czasu dla siebie, nie tracę go na dojazdy.
Lena jest żoną restauratora, pochodzącą z Ukrainy. Miłością od pierwszego wejrzenia. To ona odpowiada za smak potraw, choć – jak zaznacza pan Dariusz – wszystkie nowości próbowane i oceniane są przez wszystkich, komisyjnie. Uczucie, którym darzą siebie Dariusz i Lena, jest jednak dodatkową, ważną przyprawą, która mocno podbija smak nawet najprostszych rodzajów pierogów.

Zresztą, spróbujcie sami:

Kresowe Smaki
Gliwice, ul. Lutycka 27
Fb/smakikresowe

Materiał partnera

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj