Choć zdobył już ponad czterdzieści szczytów, to do pełni szczęścia brakuje mu jeszcze trochę.

Korona Europy to marzenie Łukasza Kornatki, o którym pisaliśmy na łamach tygodnika „Nowin Gliwickich” już w ubiegłym roku. Knurowianin chce sięgnąć po tytuł, zdobywając aż czterdzieści sześć szczytów. Do swojej kolekcji dorzucił kolejne najwyższe szczyty w Europie.

Dziewięciolecie zmagań 

Przygodę rozpoczął 19 września 2014 roku. Po dziewięciu latach już niewiele dzieli miłośnika gór od tytułu. W tym roku zdobył w lipcu najwyższy masyw górski w Grecji – Olimp (2 918 m n.p.m), a także dodatkowo wspiął się w czerwcu na Ararat (5 137 m n.p.m) w Turcji. Na obecną chwilę zdobył czterdzieści dwa szczyty, tak więc do pełni szczęścia pozostają najtrudniejsze, a zarazem najdroższe kraje: Kazachstan, Rosja, Szwajcaria oraz Islandia. – W przyszłym roku mam plan, by wejść na najwyższy szczyt górski w Islandii – Hvannadalshnukur(2109,6 m n.p.m.) w maju. Jeżeli chodzi o Kazachstan, Rosję i Szwajcarię to się wszystko okaże, jednak prawdopodobnie to się odwlecze w czasie. Z dodatkowych masywów górskich planuję Torrecerreu w Hiszpanii – opowiada Kornatka.
Choć marzenia są ambitne, to jak zauważa główny zainteresowany, pozostały wyprawy, które łatwe nie będą, jak Rosja i jej sytuacja w kraju, czy trudności logistyczne. - Wyprawy są dosyć czasochłonne, logistyczne, finansowo trudne, więc nie ukrywam, zobaczymy, co będzie dalej. Bywa różnie, a nie chciałbym zapeszać – dodaje.  

Pierwszy Polak

Pan Łukasz sam przyznaje, iż wiedział, na co się porywa, jednakże chciałby mieć swój udział w pisaniu historii zdobywców najwyższych szczytów i jest na dobrej drodze. - Oficjalnie w Polsce o swoich wyczynach pochwaliły się cztery osoby, które zdobyły Koronę Europy. Mówimy tutaj o wersji podstawowej, czyli czterdzieści sześć szczytów. Jednak w wersji rozszerzonej, która wzbogacona jest o suplement, a więc znajdują się tam szczyty, które nieraz budzą kontrowersję, o to, który z nich jest najwyższy, jeszcze nikomu się tego nie udało dokonać, będę wówczas prawdopodobnie pierwszy, który tego dokona w takiej wersji – tłumaczy knurowianin.
W przyszłym roku minie dziesięć lat od podjętego wyzwania. Kornatka chciałby jubileusz świętować z tytułem Korony Europy, jednak liczy się z tym, że będzie to trudne wyzwanie. Zapytany, czy jest to możliwe, odpowiedział z uśmiechem – Możliwe! Zatem pozostaje trzymać kciuki za kolejne wyprawy.

/c

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj