Choć jest już z nami od ponad roku, to wciąż budzi skrajne emocje. Z jakimi problemami w czasach pandemii dzwonią ludzie do Ośrodka Interwencji Kryzysowej przy gliwickim Ośrodku Pomocy Społecznej?  
Z Elżbietą Jakucewicz-Kowaluk, kierowniczką Ośrodka Interwencji Kryzysowej w gliwickim OPS-ie rozmawia Patrycja Cieślok.
Obawa, strach, a może zapomnieliśmy o pandemii i lekceważymy obostrzenia?
Od początku pandemii uruchomiliśmy kilka numerów telefonów, pod którymi całodobowo, we wszystkie dni w roku pełnią dyżury nasi specjaliści. Obecnie  nie zauważamy spadku ilości połączeń telefonicznych do OIK, natomiast  zmianom zaczynają ulegać problemy, z którymi zgłaszają się do nas osoby, wymagające wsparcia.

Z jakimi problemami ludzie borykają się podczas pandemii?
Początkowo dotyczyły one izolacji, lęku przed chorobą lub śmiercią, braku bezpieczeństwa, czy samotności. Do tego dochodziły problemy  związane z codziennym funkcjonowaniem, dostarczaniem środków czystości, leków, żywności. Podczas pierwszej fali pandemii dominującym tematem była kwestia odosobnienia i konieczność poddania się kwarantannie. Brak osobistego kontaktu z innymi ludźmi, a zwłaszcza z rodziną, potęgował lęk o ich zdrowie i życie.

Kto najczęściej telefonował?
Problematyka bardzo się różniła – osoby starsze dotykała  samotność, życie w izolacji, brak poczucia bezpieczeństwa. Natomiast młodzi ludzie dzwonili głównie z problemami rodzinnymi. Wszyscy wymagali nie tylko wsparcia specjalistów, ale też zwykłej rozmowy: o tym co czują, jak wygląda ich dzień, czego potrzebują, by poradzić sobie ze swoimi obawami.

Czy pandemia odciśnie na nas swoje piętno? Pozostawi po sobie jakieś ślady, a może już zapomnieliśmy o niej?
Czy zapomnieliśmy... myślę, że na pewno oswoiliśmy się z tym tematem. Wiele osób już nie przeżywa ogromnego lęku związanego z pandemią. Poradziliśmy sobie w czasach kryzysu, wielu sąsiadów, widząc innych w potrzebie - ruszyło na pomoc, rodzina stała się bardziej odważna i chętna do wsparcia. Jednak to nie koniec, bowiem pojawiły się inne problemy związane z pandemią oraz jej skutkami. Wielu nieradzi sobie z informacjami o swoim stanie zdrowia po przebyciu choroby, ze swoją bezradnością, z gorszym samopoczuciem, z różnymi dolegliwościami, których wcześniej  nie doświadczali. Coraz więcej telefonów dotyczy kryzysów małżeńskich, problemów opiekuńczo – wychowawczych, czy funkcjonowania dzieci i młodzieży.

Każdy specjalista, który odbiera telefon alarmowy, podejmuje działania interdyscyplinarne z obszaru interwencji, psychologii, pedagogiki, terapii czy wiedzy prawnej. Trzeba być przygotowanym dosłownie na każdą zgłaszaną sytuację.
Wspieramy ludzi w każdym kryzysie. Kiedy osoba nie ma siły na podejmowanie własnych działań, kiedy ma zaburzony proces podejmowania decyzji, stoi gdzieś na rozdrożu, kiedy kłopoty, które są jej udziałem- przerastają jej możliwości- wtedy telefon do nas może stać się takim kołem ratunkowym. Każdy ma prawo do słabości i każdemu zdarzają się kryzysy. Zachęcamy wszystkich, którzy doświadczają jakichkolwiek trudności, do kontaktu z nami. Wsparcie z zewnątrz, czyjaś obecność, towarzyszenie, to elementy, które mogą sprawić, że łatwiej nam będzie stawić czoła swoim kłopotom. Mieć do kogo się zwrócić w czasach, w których nie każdy potrafi zaadaptować się do zmian, to ogromny zasób i wsparcie. Jest szansa, że przy pomocy specjalisty można się zatrzymać i zobaczyć swoją sytuację z inne perspektywy – takiej, która daje nadzieję. Czasami wystarczy wypowiedzieć swoje obawy, usłyszeć je, zwyczajnie porozmawiać, by zmniejszyć napięcie, stres, żeby przestać się bać. Ośrodek Interwencji Kryzysowej jest właśnie po to, żeby nikt nie został sam.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj