– Po naprawdę trudnych i wyczerpujących dwóch miesiącach poziom realizacji wszystkich wniosków złożonych do nas przez przedsiębiorców w ramach tzw. tarczy antykryzysowej wynosi już 84 proc. – mówi Marek Kuźniewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gliwicach. – To bardzo dobry wynik, jeśli uwzględnimy problemy, jakie przy tej okazji się pojawiają. Po licznych wystąpieniach o środki z rezerwy Funduszu Pracy dysponujemy obecnie kwotą ponad 77,5 mln zł na wsparcie przedsiębiorców z Gliwic i powiatu. Do tej pory wydaliśmy prawie 55 mln.
 Do 10 czerwca w ramach tarczy zawarto w gliwickim urzędzie pracy 11 800 umów z przedsiębiorcami, negatywnie rozpatrzono 809 wniosków. Nieustannie też trwa nabór podań na wsparcie finansowe w ramach wszystkich instrumentów tarczy, realizowanych przez urzędy.

– Poziom realizacji wniosków dotyczących niskooprocentowanej pożyczki z Funduszu Pracy dla mikroprzedsiębiorców przekroczył już 90 proc., co oznacza, że większość otrzymała środki finansowe, pozostałe są rozpatrywane na bieżąco – informuje Kuźniewicz. – Niestety, realizacja tego procesu dostarcza sporych kłopotów. Najtrudniejszy i najbardziej rozbudowany jest wniosek dotyczący dofinansowania części kosztów wynagrodzeń pracowników. Składa się on między innymi z tabeli Excell, nastręczającej komplikacji.

 Szef gliwickiego PUP-u twierdzi, że prawie wszystkie dotychczas złożone wnioski wymagają korekt lub drobnych poprawek. Najczęściej pojawiające się pomyłki, co może być zaskakujące, dotyczą braku lub niepoprawnych danych przedsiębiorcy – numeru telefonu kontaktowego, NIP czy numeru konta bankowego. Zdarzają się nieprawidłowości w wieku pracowników objętych dofinansowaniem. Pracodawcy wskazują czasem niepoprawny okres, na podstawie którego wyliczany jest spadek obrotów. Bardzo często składane wnioski są niekompletne.
 
– Dużym problemem jest ilość korekt dostarczanych przez wnioskodawców – zauważa Kuźniewicz. – Pracodawcy, chcąc zmienić okres objęty dofinansowaniem (wnieść poprawkę w kwestii ilości pracowników otoczonych wparciem czy okresu do wyliczenia spadku obrotów), muszą do każdej zmiany składać kolejny wniosek. Sytuacje, gdy jedna firma składa ich trzy lub cztery, nie są rzadkością. Każdy wymaga zarejestrowania, przeanalizowania, kontaktu z pracodawcą i rozpatrzenia. Kontaktujemy się wtedy telefonicznie i drobne zmiany możemy, rzecz jasna, nanieść na podstawie takiej rozmowy, ale większość, niestety, wymaga osobistej wizyty w urzędzie. To znacznie wydłuża czas realizacji. Warto wiedzieć, że jeden wniosek może obejmować wparciem maksymalnie 249 pracowników. Przeanalizowanie danych dla tak dużej grupy naprawdę wymaga czasu i skupienia. 

 Na szczęście zmienia się prawo, a nowe ułatwia proces ubiegania się o wsparcie. Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, moment przelania środków finansowych na konto wnioskodawcy został uznany za jednoznaczny z podpisaniem umowy. To rozwiązanie zwolniło urzędy z obowiązku odsyłania dokumentów złożonych w wersji elektronicznej. 

– 16 maja weszła w życie nowelizacja ustawy dotyczącej tarczy, która zrównała podpis z profilu zaufanego z tym złożonym własnoręcznie. Wcześniej musieliśmy prosić przedsiębiorców o dosyłanie papierowej wersji dokumentów. Ta zmiana wpłynęło znacząco na efektywność pracy i dziś możemy chwalić się naprawdę dobrymi wynikami.

(san)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj