Grupa dzieci z gliwickiej Filomaty pojedzie do USA na światowe finały olimpiady technologiczno-kreatywnej.                                

Uczniowie Filomaty od lat uczestniczą w Odysejadzie Kreatywności i to na wszystkich poziomach nauczania, od podstawówki do liceum. Na etapie regionalnym zawsze znajdują się w ścisłej czołówce, a w latach ubiegłych drużyny z gimnazjum i liceum zakwalifikowano do finałów światowych. W tym roku do tego grona dołączyła drużyna szkoły podstawowej. 

Uczniowie klasy 5a, czyli Ania, Maja, Marta, Natalia, Filip, Olek i Oliwier (trenerki Gabriela Morel i Izabela Białkowska-Cichoń), specjalizują się w problemach technicznych i techniczno-teatralnych. Muszą, samodzielnie, tworzyć rozwiązania, m.in. techniczne i sceniczne, a cel to zbudowanie pojazdu napędzanego niebanalnym napędem, np. wiertarką akumulatorową. 

Budowa pojazdu jest jednym ze ściśle określonych zadań technicznych, ale nie jedynym. Wszystkie urządzenia muszą wykonać pewne prace lub wydawać sygnały dźwiękowe i świetlne. Tłem do zadań jest wymyślona samodzielnie przez uczniów oryginalna i spójna historia, własnoręcznie stworzona scenografia oraz stroje. A wszystko to ma zmieścić się w ośmiominutowej prezentacji. Trenerzy i rodzice nie mogą pomagać w projekcie, budowie makiet, pojazdu czy pisaniu tekstów.

Przez trzy lata z rzędu, wspierani duchowo przez klasę i całą szkołę, Odyseusze z 5a wygrywali etap regionalny, co dało prawo do wzięcia udziału w finałach ogólnopolskich w Gdyni. W tym roku wybiegli po puchar wicemistrzów Polski, zostali laureatami I stopnia, a tym samym zakwalifikowali się do finałów światowych w USA. 

Drużynę powitano w szkole w Gliwicach z honorami, a „duża Filomata”, której przedstawiciele byli w Gdyni, by kibicować młodszym kolegom, zaoferowała, że podzieli się z nimi swoim doświadczeniem z finałów światowych. 

Przed uczniami dużo pracy. Scenariusz i dialogi trzeba przetłumaczyć na język angielski, a scenografię przerobić (duże, ciężkie elementy nie mogą być transportowane przez ocean). Poza tym Odyseusze już realizują kolejne pomysły na to, jak wzbogacić przedstawienie, by zrobiło wrażenie na międzynarodowym jury w USA.

Wszyscy im kibicujemy i wpieramy podczas przygotowań. Trzymamy też kciuki, by godnie reprezentowali Polskę, Gliwice i Filomatę w Stanach Zjednoczonych. 

Odyseja Umysłu to swego rodzaju „festiwal rozwiązywania problemów”, olimpiada technologiczno-kreatywna, stworzona w 1978 r. przez C. Samuela Micklusa, a organizowana przez fundację Odyssey of the Mind w USA pod patronem Agencji Kosmicznej NASA. W międzynarodowym konkursie co roku bierze udział kilkadziesiąt tysięcy uczniów i studentów z całego świata, a do Polski zawitał 26 lat temu za sprawą profesor Józefy Sołowiej. Patronat nad polską edycją sprawuje MEN. 

Na czym to polega?
 
Każda drużyna przygotowuje jedno zadanie w trybie długoterminowym, drugie zaś nie jest znane do momentu eliminacji (to tzw. spontan). 

Zadania długoterminowe podzielono na pięć kategorii: problem techniczny, techniczno-teatralny, humanistyczny, balsa (konstruktorski), teatralny, a sam konkurs na trzy etapy: regionalny (kilka województw), finały krajowe oraz światowe. Laureaci pierwszego stopnia finałów krajowych uzyskują prawo do startu w finałach światowych w USA. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj