W ostatnim rozegranym w Gliwicach meczu rundy zasadniczej siatkarskiej I ligi kobiet AZS Politechniki Śląskiej przegrał z Uni Opole 1:3 (20:25, 16:25, 25:23, 21:25). 
Akademiczki z Gliwic miały przed tym meczem szansę, by wrócić na miejsce, które pozwoliłoby im uniknąć spotkania w play-off z faworytem do awansu, prowadzącym w tabeli Jokerem Świecie. Musiały jednak z drugim w tabeli Uni Opole zdobyć przynajmniej dwa punkty. Rywalki też miały cel – obronę pozycji wicelidera. Zwycięstwo za trzy punkty dawałoby im pewność utrzymania tego miejsca.

Początek pierwszego seta należał do gliwiczanek, które prowadziły 12: 8. Wtedy trener gości wziął czas i opolanki zdobyły pięć punktów z rzędu. W pewnym momencie udało się gospodyniom zbliżyć na dwa „oczka”, ale szybko przyjezdne odskoczyły i wygrały premierową partię 25: 20.

 Początek drugiej odsłony był wyrównany. W końcu jednak opolanki zbudowały czteropunktową przewagę i trener AZS-u, Wojciech Czapla, poprosił o przerwę. Pomogło, jego podopieczne zbliżyły się na dwa punkty do przeciwniczek (10: 12). Wtedy kibice zobaczyli długą wymianę, udanym atakiem zakończoną przez zespół z Opola. Zawodniczki Nikoli Vettoriego poszły za ciosem – znów wypracowały bezpieczną przewagę i choć akademiczki próbowały je dogonić, ostatecznie wygrały drugiego seta 25: 16.

Trzecią partię lepiej zaczęły opolanki i po kilku minutach prowadziły 3: 0. Kiedy jednak na zagrywkę poszła Agata Skiba, gospodynie zdobyły pięć punktów z rzędu. Przyjezdne nie załamały się, doprowadziły do remisu. Potem przez chwilę grano punkt za punkt, a gdy efektownym pojedynczym blokiem popisała się Sylwia Pelc, gliwiczanki prowadziły 9: 7. 

Chwilę potem Skiba zdobyła 10. punkt i trener gości poprosił o czas. Po wznowieniu as serwisowy Valerii Nudhy spowodował, że AZS wygrywał 11: 7. Przyjezdne w końcu przerwały serię, lecz ich zagrywka powędrowała w aut. Było 12: 8. Przewaga miejscowych rosła i przy stanie 17: 11 trener gości znów przerwał grę. Opolankom udało się odrobić dwa punkty. Po kolejnej, zepsutej, zagrywce gliwiczanki prowadziły już 21: 16. Piłkę setową, atakiem, zdobyła Nudha, ale „Wilczyce” z Opola walczyły do końca i przy wyniku 24: 23 przerwał Czapla. Po wznowieniu jego podopieczne wygrały walkę pod siatką i cieszyły się ze zwycięskiego seta.

W czwartej odsłonie, do stanu 5: 5, grano punkt za punkt. Gliwiczanki wygrały wymianę, a po bloku Oliwii Michalak prowadziły nawet 9: 5. Wtedy o czas poprosił Vettori. Dalej jednak na parkiecie rządziły gospodynie. Bardzo aktywna Nudha sprytnym, lekkim atakiem przy linii dała swojej drużynie prowadzenie 12: 7, a za chwilę podwyższyła Michalak. Trener Uni znów wziął czas. 

Wskazówki okazały się pomocne, bo opolanki odrobiły trzy punkty. Serię atakiem ze środka przerwała Pelc. Czapla miał jednak przeczucie, że jego podopieczne tracą kontrolę i zdecydował się na przerwę. Nie pomogła. Po udanej kiwce nad blokiem był remis, a za chwilę drużyna gości prowadziła 18: 17. Opolanki złapały właściwy rytm, zaczęły punktować i ostatecznie wygrały seta do 21, a cały mecz 3: 1.

 Mimo porażki akademiczki z Gliwic mają jeszcze szansę, by zakończyć rundę zasadniczą na siódmej lokacie, lecz w ostatnim meczu, z Energetykiem Poznań, muszą zdobyć przynajmniej dwa punkty.

 AZS: Maria Woźniczka, Agata Skiba, Angelika Wystel, Oliwia Michalak, Aleksandra Trojan, Sylwia Pelc, Karolina Bohdanowicz (libero), Valeriia Nudha, Julia Wałek, Patrycja Chrzan, Joanna Ciesielczyk, Aleksandra Elko
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj