Po raz trzeci z rzędu siatkarki AZS Politechniki Śląskiej stoczyły pięciosetowy pojedynek. Choć prowadziły na wyjeździe z Częstochowianką 2:1, nie zdołały przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Gospodynie nie tylko wyrównały, górą były też w tie-breaku. 
Podopieczne Wojciecha Czapli w rundzie rewanżowej grają znacznie lepiej niż w pierwszej części sezonu, lecz wciąż brakuje im powtarzalności, popełniają też za dużo błędów. Te elementy zdecydowały, że z Częstochowy wróciły z jednym, a nie z kompletem punktów.

Lepiej w spotkanie weszły częstochowianki, które prowadziły 9: 6. Za sprawą skutecznej Agaty Skiby na tablicy wyników szybko pojawił się remis. Gliwiczanki nie poszły jednak za ciosem, choć podopieczne trenera Stelmacha też nie były w stanie powiększyć prowadzenia. Dopiero w końcówce skuteczne ataki Wiktorii Szumery i Angeli Mroczek oraz dobra gra w bloku spowodowały, że miejscowe odskoczyły na 23: 19. Punktowe zagranie Szumery dało serię piłek setowych gospodyniom, a partię zakończył nieudany atak Skiby. Pierwszego seta Częstochowianka wygrała 25: 21

Początek drugiej odsłony był chaotyczny w wykonaniu obu zespołów. W końcu, za sprawą Szumery i Mroczek, gospodynie wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Potem lepiej radziły sobie gliwiczanki, bezlitośnie wykorzystując błędy rywalek. Przy zagrywkach Marii Woźniczki wyszły na prowadzenie. 

Kolejne akcje toczyły się pod dyktando akademiczek. W ataku punktowały Joanna Ciesielczyk i Oliwia Michalak. Tę passę przerwała dopiero Mroczek. Nasze zawodniczki zdobywały piłki po atakach Valerii Nudhy. Ostatecznie wygrały drugą partię 25: 21.

W trzecią odsłonę lepiej weszły gospodynie, prowadząc po skutecznym bloku 7: 3. Później, w dużej mierze za sprawą dobrej postawy Nudhy, przyjezdne zmniejszyły dystans. Serię gliwiczanek przerwała dopiero Łukasiewicz. Częstochowianki ponownie odskoczyły, i to dość wyraźnie. Akademiczki zmobilizowały się jednak – wykorzystały błędy przeciwniczek i zbliżyły na punkt. 

Końcówka była bardzo wyrównana. Już na finiszu nasze siatkarki doprowadziły do remisu. Mimo czasu dla trenera Stelmacha przyjezdne kontynuowały skuteczną grę i wygrały 25: 23.

Gliwiczanki dobrze zaczęły czwartego seta, lecz popełniały błędy i nie były w stanie utrzymać przewagi. W kolejnych akcjach pomyłek nie ustrzegły się obie drużyny, choć nie brakowało i ciekawych wymian piłki. Dopiero zagranie Lach oraz as serwisowy Łukasiewicz pozwoliły miejscowym wyjść na dwupunktowe prowadzenie, co dało im impuls do jeszcze lepszej gry. 

O czas poprosił trener Czapla. Wynik próbowały jeszcze odmienić Sylwia Pelc z Michalak, lecz sprytne zagranie Mroczek dało ostatni punkt gospodyniom (25: 20).

Od początku tie-breaka toczyła się walka punkt za punkt. Po ataku z lewego skrzydła Szumery miejscowe schodziły na zmianę stron, prowadząc 8: 7. W dalszej fazie seta częstochowianki kontrolowały grę, a po mocnym ataku Łukasiewicz dystans wzrósł do czterech oczek. Potem jej kiwka przypieczętowała zwycięstwo Częstochowianki 15: 10 – w całym meczu 3: 2.


W najbliższą sobotę, 1 lutego, AZS podejmować będzie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Początek meczu o godz. 17.00.

AZS: Marysia Woźniczka – Agata Skiba, Oliwia Michalak, Joanna Ciesielczyk, Ola Trojan, Sylwia Pelc, Karolina Bohdanowicz (libero) oraz Valeriia Nudha, Patrycja Chrzan, Julia Wałek

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj