W minioną sobotę akademiczki rozegrały pierwszy mecz rundy rewanżowej w siatkarskiej I lidze kobiet. W hali przy ul. Kaszubskiej podejmowały Solną Wieliczka. Gliwiczanki, podobnie jak w spotkaniu z Energetykiem, znów zagrały dobry mecz, ale tym razem starczyło tylko na urwanie rywalkom dwóch setów i zdobycie jednego punktu. 
Gospodynie zaczęły spotkanie z dużym animuszem, bo od prowadzenia 4:1 i co ważne – nie było to dziełem przypadku, a bardzo dobrej gry. Wieliczanki obudziły się jednak i zbliżyły na punkt, wtedy podopieczne Wojciecha Czapli odpowiedziały dobrą serią i ponownie odskoczyły rywalkom. 

Przy prowadzeniu gospodyń 11:7 trener Solnej poprosił o czas. Zaraz potem Aleksandra Trojan zepsuła zagrywkę, ale po asie serwisowym Marii Woźniczki AZS prowadził 13:8. Siatkarki Solnej po raz drugi w tej odsłonie poprawiły się i zaczęły gonić wynik, na co zareagował Czapla, przerywając grę przy wyniku 14: 12. Przełożyło się to na dwa zdobyte punkty. Po tym, jak Angelika Wystel obiła blok, znów akademiczki miały przewagę czterech „oczek”. Po ostrej zagrywce tej samej siatkarki zrobiło się 19:14 i szkoleniowiec Solnej przerwał grę. Po wznowieniu gliwiczanki dalej punktowały, wychodząc na najwyższe w tym secie prowadzenie 21:14. 

Piłkę setową gospodynie dostały w prezencie, gdy zawodniczka z Wieliczki, przy ataku, trafiła w siatkę (24:16). Wieliczanki obroniły cztery setbole, ale w końcu podwójny blok zatrzymał atak Solnej i akademiczki wygrały tę część meczu 25: 20.

 Druga partia nie zaczęła się już tak obiecująco dla gospodyń. To wieliczanki zdobyły siedem punktów, a gliwiczanki tylko cztery. W końcu nasze dziewczyny się obudziły i na tablicy pojawił się wynik 9: 9. Wtedy trener Solnej przerwał grę. Po wznowieniu błąd popełniła zawodniczka z Wieliczki i gliwiczanki objęły prowadzenie – tylko na chwilę. 

Przyjezdne poprawiły grę i zaczęły punktować. Przy wyniku 12:16 gliwicki szkoleniowiec zarządził przerwę. Reprymenda niewiele dała. AZS stracił kolejne dwa „oczka”. Gdy przyjezdne miały już ich o sześć więcej, trener AZS zdecydował się na podwójną zmianę. Na parkiecie zameldowały się Joanna Ciesielczyk i Patrycja Chrzan. Nie pomogło, przyjezdne dorzucały kolejne punkty. Dopiero przy stanie 21:12 udało się przełamać serwis gości, ale strata była już zbyt duża, by marzyć o wygranej. Ambitna gra gospodyń zmusiła jednak trenera gości do wzięcia czasu, co przełożyło się na 25. punkt dla Solnej.

 Na początku trzeciego seta kibice zobaczyli efektowną wymianę, zakończoną autowym atakiem Michalak, za moment było już 1:5. Gliwiczanki w tym okresie nie potrafiły żadnego ataku zakończyć punktem. Wreszcie udało się to Agacie Skibie, potem jeszcze poprawiły jej koleżanki i akademiczki złapały bezpośredni kontakt – tyle że Wieliczka ponownie wypracowała sobie czteropunktową przewagę. Przy wyniku 8: 14 Czapla przerwał – nic to nie pomogło. Szkoleniowiec akademiczek próbował jeszcze zmienić obraz gry, dokonując roszad w składzie, co także nie przyniosło efektu. Wieliczankom wychodziło dosłownie wszystko i jeszcze sprzyjało szczęście. Ta część meczu zakończyła się podwójnym blokiem i wygraną Solnej 25:17.

 W czwartej odsłonie pierwszy punkt zdobyły gliwiczanki. Gdy wyszły na prowadzenie 3:1, przyjezdne zdobyły cztery „oczka” z rzędu. Miejscowe, po ataku Skiby, odzyskały prowadzenie. Po błędzie własnym i bloku akademiczki  (8: 5) i Ryszard Litwin przerwał grę. Po chwili to gospodynie cieszyły się z kolejnego punktu. Wieliczanki zdołały jednak doprowadzić do remisu. Znów dobry okres zanotowały gospodynie i po bloku Trojan-Michalak AZS prowadził 16: 13, potem 19:15. 

Niestety, po dobrym okresie znów chwila słabości dopadła gliwiczanki, bo Solna zdobyła trzy punkty z rzędu i Czapla przerwał grę. Po wznowieniu Michalak została zablokowana i był remis 19: 19. Wreszcie Solna zepsuła zagrywkę, a gliwiczanki ponownie mogły cieszyć się z prowadzenia. Kolejne dwie zagrywki także były nieudane. Dwudziesty drugi punkt zdobyła Plec, która w ataku ominęła blok. 

Przy wyniku 23:21 trener gości poprosił o czas. Piłkę setową miały gliwiczanki (24:22), a po podwójnym bloku to akademiczki wyciągnęły ręce w geście radości.

W tie-braku pierwszy punkt zdobyła Ciesielczyk, potem przy zagrywce pomyliła się Skiba, a kolejny atak przyjmującej AZS-u został zablokowany. Za moment było już 5:2 dla Solnej. Po kapitalnej akcji i bloku akademiczki złapały kontakt (5:6), lecz do remisu nie udało się doprowadzić. Na zmianę stron w lepszych humorach schodziły siatkarki Solnej, prowadząc 8:5. Przy wyniku 9:5 trener AZS-u wziął czas, jednak za chwilę było już 11:5 dla Solnej. Wtedy drugą przerwę wykorzystał Czapla. Nic to już nie zmieniło. Tę część meczu Solna wygrała 15:7.

W najbliższą sobotę, 21 grudnia AZS rozegra ostatni mecz w tym roku. O godz. 17.00 podejmować będzie SMS Szczyrk.

 AZS: Angelika Wystel, Oliwia Michalak, Sylwia Pelc, Maria Woźniczka, Aleksandra Trojan, Agata Skiba, Karolina Bohdanowicz – Aleksandra Elko, (libero) oraz Joanna Ciesielczyk, Julia Wałek, Patrycja Chrzan
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj