Raport Nowin Gliwickich. Szczepienia - jak to się robi w Gliwicach Data dodania: 2021-02-06

Nie jestem, jak to mówią „internetowy”, więc szybko przedzwoniłem do mojej przychodni. To było gdzieś w końcu grudnia 2020 r.  Dowiedziałem się, że szczepienia ruszają od połowy stycznia, ale już byłem na liście. W połowie stycznia zatelefonowano z konkretnym  terminem, nawet nie odległym, bo  na 27.  Jestem po pierwszej dawce, czuję się dobrze i czekam na drugą – opowiada pan Eugeniusz.    

W Polsce podano już ponad milion szczepionek przeciwko Covid-19, chwali się w publicznych wystąpieniach Michał Dworczyk, szef KPRM oraz pełnomocnik rządu ds. Narodowego Programu Szczepień. Zadowolenie Dworczyka nie idzie jednak w parze z tym, co o narodowym programie szczepień mówią ci, którzy stanęli w elektroniczne i rzeczywiste kolejki do punktów szczepień. Każdy ma swoje metody i w każdym lekarze, pielęgniarki i rejestratorki muszą codziennie odpowiadać  na wiele pytań związanych z rejestracją, stanem zdrowia, możliwych powikłaniach. Do tego dochodzą jeszcze czasowe problemy z dostawami.   

  

Mniej szczęścia niż pan Eugeniusz miała ciotka pani Magdy. Jest w grupie 70 plus.  - Próbowała zapisać się sama. Ponieważ ogłoszono, że zapisy na infolinii startują o 6.00, od tej godziny starała się dodzwonić. Nawet szybko jej się udało: o 6.06 uzyskała połączenie. Niestety, pani, z którą rozmawiała, poinformowała ją, że w okolicach Gliwic nie ma już wolnych terminów. Na szczęście, przewidując kłopoty, założyłam jej profil zaufany. Ciotka zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc. Zalogowałam się do systemu jako ona i zaczęłam szukać w całym województwie śląskim. System pokazał mi ok. 10 wolnych miejsc (w całym województwie!) w jednym gabinecie stomatologicznym w Tarnowskich Górach. Zarejestrowałam ją tam na 1 marca – relacjonuje pani Magda. Ojciec pani Beaty zaszczepił się, podobnie jak pan Eugeniusz, w swojej przychodni. - I to jest chyba najlepszy sposób, bo zawsze można szybko zareagować – dodaje pani Beata.

18 stycznia, w pierwszym dniu funkcjonowania szpitalnej infolinii dla seniorów i ich rodzin, pracę rozpoczęły Izabela i Nicole, studentki medycyny Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Pierwsza chce być neonatologiem, druga, kardiologiem. 

- Teraz możemy przekonać się, jak trudne są rozmowy z pacjentami, z jakimi problemami się zmagają. Na szczęście dzwoni wiele życzliwych osób. Dziękują za wszystkie wskazówki i informacje - podkreśla Izabela Jastrzębska, studentka SUM. 

Obie odpowiadają na pytania, wyjaśniają wątpliwości, pomagają w procesie rejestracji i zgłoszeń na szczepienie przeciw COVID-19. Najczęściej pojawiają się te związane z procesem zapisów, możliwościami dojazdu do punktu szczepień, pytania o zasady kwalifikacji do szczepienia czy ewentualne przeciwwskazania.  - Chwalimy sobie bardzo współpracę ze studentami medycyny. Są cierpliwi, uczynni i zaangażowani – mówi Przemysław Gliklich, prezes Szpitala Miejskiego nr 4.  

 

Punkty działają głównie w przychodniach, z wyjątkiem dwóch szpitalnych: w Szpitalu Miejskim nr 4 przy Zygmunta Starego 20 i spółce Vito Med przy Radiowej. 

- W ramach szczepień w grupie zerowej (obejmującej między innymi pracowników medycznych i niemedycznych podmiotów leczniczych, pracowników domów pomocy społecznej i pracowników miejskich ośrodków pomocy społecznej, pracowników aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, pracowników uczelni medycznych i studentów kierunków medycznych, a także rodziców hospitalizowanych wcześniaków) w zaszczepiono już u nas około 2300 osób oraz 30 seniorów – wylicza Anna Ginał, rzeczniczka prasowa szpitala miejskiego.  

W przychodniach bywa różnie, a wszystko zależy od liczby zgłoszeń. Teraz do kolejki ustawiają się osoby 60 plus, choć nie wiadomo kiedy rozpoczną się szczepienia dla tej grupy. - Przychodzą i pytają, nawet dość sporo osób. Zapisujemy je na razie na takich listach rezerwowych, bo naprawdę trudno powiedzieć jak będzie z terminami – dowiedzieliśmy się w jednej z gliwickich przychodni.    

W szpitalu miejskim, ze względu na ograniczone dostawy – punkty szczepień dysponują zaledwie 30 dawkami tygodniowo - nie można przeprowadzić szczepień u takiej liczby pacjentów, na jaką jest on przygotowany technicznie i organizacyjnie. - Między innymi dlatego prowadzimy listę rezerwową dla seniorów – dodaje Ginał.