Zatorze, Szobiszowice, Śródmieście to dzielnice, w których gliwicka bieda pojawia się statystycznie najczęściej. 
Trudno przez to stygmatyzować całe obszary miasta, ale warto zmierzyć się z faktami. Najważniejszy z nich jest jednak taki, że w porównaniu z sytuacją jeszcze 10-15 lat temu jest lepiej. Czyli jak?

Powiew optymizmu   

Na szczęście ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, jest coraz mniej. W statystykach Ośrodka Pomocy Społecznej w Gliwicach widać optymizm. 

– Na koniec 2013 roku beneficjenci naszego ośrodka stanowili 4,8 proc. ogólnej liczby mieszkańców Gliwic, w 2016 – 3,6, w 2017 – 2,8, a na koniec roku 2019 już tylko 2,4 – wylicza Brygida Jankowska, dyrektorka OPS w Gliwicach. – Ta redukcja to efekt intensywnej pracy socjalnej, prowadzonych przez nas projektów aktywizujących, ale także wprowadzenia w kwietniu 2016 r. programu 500+.

Aktualnie ze świadczeń wynikających z ustawy o pomocy społecznej korzysta w Gliwicach 4301 osób (na ogólną liczbę mieszkańców 164 398). Patrząc na wcześniejsze statystyki, spadek jest gigantyczny. W 2002 roku świadczenia otrzymywało 9096 osób, a rok później aż 10151. W trzech kolejnych latach liczba beneficjentów ośrodka utrzymywała się na poziomie ok. 8300. W 2007 świadczenia przyznano już tylko 6914 mieszkańcom, a w 2012 r. – 5203.
Na zadania z zakresu pomocy społecznej, realizowane przez OPS w bieżącym roku, samorząd naszego miasta przeznaczył blisko 18 mln złotych (dla porównania w 2019 r. – 16,3 mln). Coroczny przyrost wydatków spowodowany jest m.in. rosnącymi kosztami utrzymania pensjonariuszy w domach pomocy społecznej, wzrostem stawki godzinowej usług opiekuńczych, przejęciem przez OPS wydatków na schronienie bezdomnych, uruchomieniem dodatkowych miejsc w dziennym domu Senior+.

Od kilku lat spada liczba gospodarstw domowych ubiegających się o tzw. dodatek mieszkaniowy. Wpływ na to ma wzrost dochodów stanowiących jedno z kryteriów uprawniających do dodatku (płaca minimalna, niski poziom bezrobocia, wprowadzenie programów wspierających rodziny). Na realizację tego zadania ośrodek przeznaczy w bieżącym roku ok. 5 mln złotych.

Magiczna moc 500+

– Program 500+ zdecydowanie poprawił kondycję finansową rodzin z dziećmi – zauważa Jankowska. – Nie jest on wprawdzie wliczany do dochodu rodziny i świadczeń przyznawanych w zależności od kryterium dochodowego, lecz w analizach budżetu naszych podopiecznych nie pomijamy tego faktu. Traktujemy to jako zasób, który rodzina ma i który, w ocenie pracownika socjalnego, wpływa na zaspokajanie podstawowych potrzeb. Dzieje się tak w przypadku przyznania pomocy mającej formę uznania administracyjnego, np. gdy ktoś wnioskuje do nas o zakup odzieży dla dziecka. Wtedy bierzemy pod uwagę, jakimi środkami finansowymi beneficjent dysponuje. 
Według danych OPS, w bieżącym roku ze świadczeń 500+ korzysta 9 080 rodzin na 28 852 dzieci. Wskaźniki te są na podobnym poziomie jak w roku 2019 (9 102 rodziny na 28 106 dzieci).

Dziedziczenie biedy 

Pracownicy OPS zwracają uwagę na zjawisko dziedziczenia biedy. – Tacy ludzie nie potrafią inaczej funkcjonować – zauważa Jankowska. – Wielu z nich kopiuje wzory życia swoich rodziców, dziadków. Istnieją w Gliwicach rodziny, które z pokolenia na pokolenie korzystają z pomocy społecznej i wcale nie chcą tego zmieniać. Taka odziedziczona bieda to ta, w której się wychowuje, dojrzewa, która jest czymś naturalnym i przyzwyczaja się do niej.
Zmienia się przekrój społeczny podopiecznych OPS w Gliwicach. Jeszcze kilkanaście lat temu wśród beneficjentów ośrodka największy odsetek stanowili bezrobotni między 30. a 50. rokiem życia. Takie osoby stanowiły w pewnym momencie nawet 60 proc. wszystkich świadczeniobiorców. Dziś to już przeszłość. 

– Od kilku lat największą grupę świadczeniobiorców stanowią osoby długotrwale chore oraz niepełnosprawne (wśród nich seniorzy, ok. 17 proc.) – mówi Jankowska. – Najwięcej „nowych” zgłoszeń do zespołów pracy socjalnej i usług dotyczy ludzi starszych z zaburzeniami psychicznymi. Brak poczucia choroby powoduje, że odmawiają oni wsparcia w postaci opieki czy skierowania do domu pomocy społecznej.

Gdzie strefy z biedą?

Czy w Gliwicach są dzielnice biedy, miejsca, których mieszkańcy są najczęstszymi klientami OPS-u?
– Dzisiaj trudno mówić o dzielnicach biedy – przekonuje Jankowska. – Różnice w ilości korzystających z pomocy społecznej do liczby mieszkańców poszczególnych dzielnic są bardzo niewielkie. Patrząc na mapę miasta, widzimy rejony z większą niż gdzie indziej liczbą świadczeniobiorców: Zatorze,  Szobiszowice, Śródmieście czy Politechnika. Odnosząc ją jednak do liczby mieszkańców danego osiedla, nie możemy mówić o dzielnicach biedy.
Zdaniem Jankowskiej, trwający w Gliwicach od lat proces rewitalizacji  infrastrukturalnej i społecznej, prowadzona polityka społeczna oraz programy aktywizujące zmieniają zarówno obraz, jak i postrzeganie lokalizacji, które w przeszłości były kojarzone z wykluczeniem społecznym.  

Andrzej Sługocki

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj