Projektuje afisze na Dni Opola. Jej wygaszacz zauważył tajwański potentat urządzeń cyfrowych. A już niedługo ilustracje spod jej ręki zdobić będą książkę dla dzieci. Poznajcie Ewelinę Kędzię z Pyskowic. 
Studentka V roku Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego. Niedługo broni dyplom artystyczny. Od najmłodszych lat miłośniczka książek i ilustracji. Piórnik z kredkami towarzyszy jej od zawsze. 

– Namiętnie rysowałam bajki i komiksy. Moimi ulubionymi postaciami zawsze były dzielne kobiety. Oj, nawet nie zliczę, ile wykonałam rysunków Mulan walczącej z Hunami czy księżniczki Pocahontas – śmieje się Ewelina Kędzia. 

O zawodowym związaniu z rysunkiem pomyślała już w gimnazjum. Rodzice, chcąc, by córka doskonaliła talent, zafundowali jej dodatkowe lekcje plastyki u Beaty Rydzewskiej. Potem, w czasach licealnych, swój warsztat doskonaliła u Sebastiana Michałuszka w Młodzieżowym Domu Kultury w Gliwicach. – Świetny nauczyciel, miał kapitalne podejście pedagogiczne – podkreśla Kędzia. 

Gdy miała wybrać studia wyższe, długo się wahała. W grę wchodziła Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach lub Wydział Sztuki UO. – Ostatecznie postawiłam na Opole. To mniejsza uczelnia, a ja lubię małe, kameralne grupy. I nie żałuję tego kroku – podkreśla. 

Pracę licencjacką, zatytułowaną „Składniki naturalne”, stworzyła pod okiem dr hab. Magdaleny Hlawacz. Miała formę instalacji artystycznej z rzucającym się w oczy pytaniem DOBROSTAN?

– To taka moja artystyczna prowokacja. Bo świat poszedł do przodu, wszystkiego mamy w brud, ale jakim kosztem? Kosztem świata flory. Nie tylko zjadamy zwierzęta, okrywamy nimi ciała, ale ich eksploatacja zeszła dużo głębiej. Bo czym są słynne oznaczenia na produktach z literką „E” i cyferkami? To są dodatki chemiczne pochodzenia głównie zwierzęcego. Mało kto zdaje sobie sprawę, że nawet w paście do zębów są zmielone kości zwierząt! – podkreśla studentka, której, jak widać, nie obce jest zacięcie działaczki ekologicznej. 

Stara się brać aktywny udział w życiu kulturalnym Opola. Zaprojektowała m.in. plakaty reklamujące święto tego miasta, afisz do spektaklu „Książę i Prawda” Opolskiego Teatru Lalek i Aktora, a z Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu współpracowała przy projekcie „Nuty dla Ojczyzny 2.0”. Otrzymała wiele wyróżnień, a jej plakaty teatralne można było zobaczyć między innymi na Międzynarodowym Biennale Plakatu Młodych 2019 w Koszycach w Słowacji. 

W zeszłym roku ilustracja Eweliny, zaprojektowana na wygaszacz ekranu, zdobyła pierwsze miejsce na Międzynarodowym Konkursie firmy BenQ, otrzymując pozytywne komentarze światowych projektantów. 

– W moich ilustracjach poruszam głównie temat kobiecego ciała. Bohaterek nie idealizuję, dzięki czemu łatwo jest się z nimi utożsamić. Całość często dopełnia bogata roślinność, identyfikowalna z naturą kobiet – opowiada Kędzia. Jej projekty nie są jednak pozbawione humoru i delikatnego mrugnięcia okiem, co sprawia, że odbiór jest jeszcze przyjemniejszy. 

 Marzeniem jest stała współpraca z wydawnictwami, w których mogłaby tworzyć pozycje książkowe dla młodszych i starszych czytelników. I te marzenia powoli się spełniają. Pod koniec 2020 roku ukaże się jej pierwsza publikacja, stworzona przy współpracy z Magdaleną Schatt. 

– Magda to opolanka, która cierpi na bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną – alopecję, inaczej łysienie plackowate. Straciła włosy, rzęsy, brwi. Przeszła załamanie i depresję. Jednak pojawienie się w jej życiu dzieci dodało sił i energii. Kobieta postanowiła napisać książkę o chorobie. Zatytułowała ją „Łysolka i Długowłosy”. Będzie skierowana do najmłodszych, aby ci mogli zrozumieć inność – opowiada Ewelina, która wykona ilustracje do publikacji. Dodaje, że planowany nakład to tysiąc egzemplarzy. 

Utalentowana pyskowiczanka żyje nie tylko sztuką. Jeśli pogoda pozwala, siada na rower. Latem co dwa, trzy dni pokonuje od 40 do 50 km. Raz tak się zapomniała, że licznik przebytych kilometrów wskazał… 110. – Ale byłam wtedy z siebie dumna – kończy artystka.

Błażej Kupski

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj