Dziś do Gliwic dotarli dwaj policjanci ze Strumienia (powiat cieszyński), organizatorzy  wyprawy rowerowej, na trasie której znalazły się śląskie komisariaty i komendy. Mundurowi zbierają pieniądze dla 16-letniej Wiktorii Gruszki, uczennicy LO im. Wróblewskiego w Gliwicach, podopiecznej gliwickiej Fundacji Różyczka.  
Starszy sierżant oraz sierżant sztabowy wyruszyli spod komisariatu w Strumieniu w czwartek, 1 czerwca. Rowerami zamierzają w ciągu dwóch tygodni przejechać ponad 1200 km. Na ich trasie znajdują się komisariaty oraz komendy śląskiej policji - łącznie 129 jednostek. Rowerzyści chcą, aby wyprawa nabrała charakteru sztafety i by na poszczególnych etapach przyłączali się do nich inni funkcjonariusze, ale i mieszkańcy. Nazwali ją "Rowerowym szlakiem po jednostkach policji garnizonu śląskiego". Zakończy się ona 14 czerwca w Katowicach, w komendzie wojewódzkiej policji.  

A wszystko dla pewnej nastolatki...
Licealistka z Gliwic, Wiktoria Gruszka, jest już naszym czytelnikom znana (dla przypomnienia - artykuł o niej tu: http://www.nowiny.gliwice.pl/nie-chce-by-moya-moya-byla-taka-moja-nastolatka-walczy-z-rzadko-spotykana-choroba). 

Dziewczyna cierpi na zespół moya-moya. To schorzenie polegające na postępującym zaniku tętnic wewnątrzczaszkowych – szyjnych i kręgowych, co z kolei prowadzi do niedokrwienia ośrodkowego układu nerwowego oraz zagrażających życiu udarów niedokrwiennych mózgu. Niedotleniony i niedożywiony mózg reaguje silnymi, napadowymi bólami głowy, zaburzeniami równowagi, mowy. 

Choroba Wiktorii należy do najrzadszych schorzeń. Cierpią na nią głównie młodzi Azjaci, a po raz pierwszy rozpoznana została w Japonii. W Polsce choruje obecnie około 35 osób. Jest trudna w leczeniu, bo nieznane są jej przyczyny. Chory nie może się wysilać, stresować, niedobre są dla niego zmiany ciśnienia – wąziutkie, zanikające naczynia nie pompują krwi i mózg nie zostaje dotleniony. Efekt jest taki, jak przy udarach.

Dziewczyna, by walczyć z chorobą, potrzebuje pieniędzy. I policjanci postanowili pomóc. W czasie wyprawy zbierają od swoich kolegów mundurowych fundusze na rzecz nastolatki. Tylko w ciągu pięciu dni udało im się uzbierać ponad 12 tys. zł (nie wszystkie środki zostały jednak zliczone). 

W poniedziałek, 5 czerwca po południu rowerowa sztafeta dotarła do powiatu gliwickiego. Policjanci odwiedzili najpierw komisariat w Knurowie, potem w Sośnicy, dalej III KP przy ul. Pszczyńskiej, "jedynkę" w centrum miasta oraz komendę miejską przy Powstańców Warszawy. W Gliwicach powitali ich strażnicy miejscy, którzy, również na rowerach, wskazywali gościom drogę. 

Na co dzień uczestnicy wyprawy, Michał Mazurek i Grzegorz Waleczek, służą w strumieńskim komisariacie. W patrolu interwencyjnym i zespole kryminalnym. Sztafetę wymyślili i zaplanowali już w zeszłym roku. Co najważniejsze - nie mają sponsorów, wszystko finansują z własnych oszczędności i wykorzystują dwa tygodnie swojego urlopu. 

Jutro planują odwiedzić komisariaty przy ul. Warszawskiej w Gliwicach oraz w Łabędach i Pyskowicach. Potem ruszą w powiat tarnogórski, do Zbrosławic, w planach także komisariat na lotnisku w Pyrzowicach. 
Pewien odcinek pokona wraz z nimi sama Wiktoria.   







Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj