Wyglądało to tak, jakby renault jechał "na czołowe" z peletonem. Ale sprawa była pilna: akcja porodowa. 
Do niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj w Knurowie, na trasie wyścigu Tour de Pologne. Policjant zabezpieczający skrzyżowanie ulic Szpitalnej z Ułańską zauważył, że na zamknięty odcinek drogi próbuje wjechać renault scenic.

Funkcjonariusz zatrzymał samochód. Okazało się, że w środku siedziały dwie kobiety, w tym jedna w zaawansowanej ciąży. Powiedziały policjantowi, że muszą jak najszybciej dotrzeć do szpitala, bo zaraz zacznie się akcja porodowa. 

Mundurowy, niewiele się zastanawiając, zaproponował, że będzie kobiety pilotował - za chwilę na ulicy Niepodległości, przy której znajduje się szpital, mieli pojawić się zawodnicy. Kiedy jednak spostrzegł, że kierująca jest zdenerwowana, poprosił, by się przesiadła, a sam zajął miejsce kierowcy.  Drogą radiową poinformował też swoich kolegów, że na trasę wyścigu wjedzie cywilny samochód, którego nie wolno zatrzymywać.

Policjant szybko i bezpiecznie dowiózł ciężarną kobietę na miejsce i oddał pod opiekę lekarzy. Samochód musiał jechać "pod prąd" wyścigu, na szczęście zdążył. Peleton pojawił się na ul. Niepodległości dwie minuty po tym, jak scenic wjechał na teren szpitala.     

PS
Policjanci zainteresowali się dalszym losem kobiety i dziecka. Okazało się, że alarm porodowy był fałszywy. Ale lada moment maluch może przyjść na świat. 

AKTUALIZACJA
Jak się dowiedzieliśmy, dziecko przyszło już na świat - to dziewczynka o imieniu Maja. 

(sława)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj