Adriana Urgacz-Kuźniak poleca
Jestem jak polana, na której nigdy nie wiadomo, co i kiedy wyrośnie” – mówi bohaterka kolejnego mojego polecenia. Trudno je ubrać w ramy, bo to ani sklep, ani miejsce wycieczek, ani produkt, ani firma. To po prostu niezwykle inspirująca Polana.
Znalazłam ją tam, gdzie znajduję wiele rzeczy – zarówno tych przydatnych, jak i całkiem niepotrzebnych. Tym razem przesuwając wzrokiem po postach znajomych wpadłam w uzasadniony zachwyt, widząc… drewniane szuflady wypełnione ziołami bądź kwiatami, nieco postarzałe, w duchu shabby chic, miniaturowe scenki zamknięte w artystycznej oprawie, doskonale wyplecione makramy i inne cudne bibeloty, powstałe pod palcami niezwykle zdolnej rękodzielniczki.
Autorką strony „Polana” na facebooku i Instagramie jest Ania, gliwiczanka, pracująca w korporacji mama przedszkolaka. Swoje niezwykłe dzieła tworzy późnymi wieczorami lub wczesnym rankiem, przed pracą (pamiętajmy, że to mama bardzo aktywnego kilkulatka). Na razie powstają jedynie dla niej samej, a także dla rodziny i znajomych. Od niedawna, dzięki namowie siostry, pokazuje je także w mediach społecznościowych, wciąż z pewną nieśmiałością czekając na reakcję wirtualnej publiczności. Czy będzie z tego coś więcej niż pasja? Na razie nie wiadomo. Czas pokaże. Warto jednak zerknąć na tę stronę, zainspirować się, pochwalić zdolną gliwiczankę. Niech nasza reakcja doda jej skrzydeł, które pozwolą rozwinąć się jej wyjątkowej pasji.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj