Pierwsze oznaki wiosny to dla pana Jacka sygnał zbliżającego się czasu większej niż zimą ilości pracy. Nie znaczy to, że ostatnie miesiące przebiegały spokojnie – w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie ręce cały czas są pełne roboty. Potrącona sarna, ptak – ofiara wędkarzy, „uratowane” zajączki… Gdy dzwonię, właśnie przygotowywany jest wybieg dla wydry.

30 lat doświadczeń

Jacek Wąsiński zawodowo związany jest z Nadleśnictwa Katowice. Ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt założył w 1993 roku, przy Nadleśnictwie Katowice. Na facebookowym profilu Leśnego Pogotowia znaleźć można czarno-białą fotografię mieszkania, z młodym ojcem i malutkim dzieckiem, obok których spaceruje sarna.

- Od zawsze w naszym domu znajdowały schronienie potrzebujące zwierzęta, oczywiście zwykle te najmniejsze. Bywały u nas zajączki, które trzeba było wykarmić, wiewiórki i różnego rodzaju ptaki. Gdy jest to już możliwe, zostają przeniesione na zewnętrzne wybiegi, a później wypuszczone na wolność – opowiada Jacek Wąsiński.

Jak wyjaśnia, z dzikimi zwierzętami czasem żyje się lepiej niż z ludźmi. Mają bowiem określone wzorce zachowań, zasady, których się trzymają i wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Ludzie z kolei zaskakują. Często negatywnie.

Celem ośrodka, nazywanego Leśnym Pogotowiem, jest pomoc dzikim zwierzętom, szczególnie tym, które są ranne lub osierocone. Placówka, prowadzona przez Jacka Wąsińskiego, wspierana jest przez Nadleśnictwo Katowice. Leśne Pogotowie działa na podstawie zezwolenia Ministra Środowiska.

Szop i jadowita jaszczurka

Pytany o najbardziej niezwykłe zwierzę, jakim przyszło mu się opiekować, Jacek Wąsiński odpowiada bez zastanowienia - heloderma arizońska – jedyna jadowita jaszczurka na świecie.

- To było zwierzę z przemytu, w Polsce nie można jej hodować. Jaszczurka aż do śmierci znajdowała się w Leśnym Pogotowiu – wspomina leśnik. Mówi o całej gamie dzikich zwierzą, które ludzie próbują zamienić w domowe maskotki dla własnej fanaberii. Ostatnio pewną popularnością cieszy się szop, zwierzę, które w ogóle nie powinno się znaleźć w naszym kraju. Ale… są tacy, którzy mają kaprys posiadania sympatycznego zwierzaka z charakterystyczną czarną maską wokół oczu. Tyle, że okazuje się on bardzo kłopotliwy.

Szopy to gatunki inwazyjne, które – wypuszczone na polskie tereny leśne – dokonują dość dużych spustoszeń. Dlatego, gdy takie zwierzę napotka myśliwego, zostaje odstrzelone. Podobnie jest z jenotem, który zamieszkał w naszych lasach w wyniku braku rozsądku niedoszłych „hodowców”.

Gorący czas

- Od marca do sierpnia trafia do nas najwięcej zwierząt – najczęściej małych, podlotków. Niektóre z nich są niepotrzebnie przez ludzi zabierane, ale to jest już materiał na inny reportaż – mówi z przekąsem nasz rozmówca.

Niestety, wiele z nich to kłopotliwe prezenty świąteczne bądź urodzinowe, zwierzęta chore i porzucone, ofiary wędkarzy i wypadków.

- Dostawaliśmy króliczki, które miały guzy, problemy ze wzrokiem. Jest wielu ludzi, którzy – gdy zwierzęta zachorują – wolą je postawić w kartonie koło śmietnika lub wywieźć do lasu, zamiast udać się z nimi do weterynarza. To świadczy o tym, jak wstrętną istotną potrafi być człowiek – Jacek Wąsiński nie ukrywa rozczarowania tym, co zwykle zwane jest człowieczeństwem. Mówi o wędkarzach, tych niedbałych, którzy zostawiają w wodzie zerwaną żyłkę, zamiast próbować ją ściągnąć. Nader często do pogotowia trafiają ptaki – perkozy, czy kaczki z haczykami wbitymi w dzioby lub w gardło. Nierzadko pacjentami są łabędzie poranione żyłkami. Najczęściej jednak do pogotowia trafiają ofiary wypadków – zderzeń z samochodami, liniami wysokiego napięcia czy przezroczystymi ekranami dźwiękochłonnymi. Nie każdy zdaje sobie sprawę tego, że śmiertelnym niebezpieczeństwem dla zwierząt mogą być modne, duże przeszklenia budynków. W szkle odbija się otoczenie, dlatego ptak lecący z dużą prędkością nie zauważa przeszkody i rozbija się o szybę. Często takie zderzenie przypłaca życiem.

Jak pomóc?

Niedawno do Leśnego Pogotowia przyjechała gliwiczanka, autorka bloga Na wypad z psem, przywożąc bagażnik pełen karmy dla dzikich mieszkańców pogotowia. Wiele szkół organizuje pomoc doraźną – zbiórkę pożywienia, żołędzi. Leśne Pogotowie od 2013 r. nie jest wspierane przez żadną fundację ani inną organizację pożytku publicznego. Osoby, które chcą pomóc mogą śledzić facebookowy profil Leśnego Pogotowia. Od czasu do czasu pojawiają się tam ogłoszenia o charytatywnych akcjach.

Adriana Urgacz-Kuźniak

 

Co potrzebujemy:

Żywność:

a)      Zboża – owies, pszenica, kukurydza, pasze

b)      Warzywa - marchew, buraki, kapusta, kapusta pekińska, kalafior, brokuły

c)       Owoce – jabłka, banany, brzoskwinie, arbuzy, porzeczki, maliny, jagody, winogrona, żurawina

d)      Owady: mączniki, świerszcze, szarańcze

e)      Mięso: drób, wołowina, podroby drobiowe

f)       Siano, słoma

g)      Karma dla psów i kotów sucha i miękka

Materiały budowlane używane do budowy i modernizacji wolier i wybiegów dla zwierząt.

a)      Deski, kantówki, płyty OSB

b)      Siatki grodzeniowe różnych rozmiarów i o różnych wielkościach oczek

c)       Siatki (sieci) miękkie używane do przykrywania wolier

d)      Ogrodzenia betonowe

e)      Papę

f)       Stare płyty chodnikowe

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj