Po trzech porażkach z rzędu mistrz Polski wreszcie zainkasował komplet punktów, pokonując po golach Piotra Parzyszka i Jorge Felixa ŁKS Łódź 2:1.
Waldemar Fornalik, po ostatniej porażce z Pogonią, po raz kolejny zdecydował się na dość głębokie zmiany w składzie. Od początku na murawie zameldowali się Gerard Badia i Tomasz Jodłowiec. W ataku, obok Parzyszka, pojawił się też Dominik Steczyk. Wprowadzenie ofensywnych zawodników miało przynieść efekt w postaci zwycięstwa nad przedostatnim w tabeli ŁKS-em Łódź.

Początek meczu był bardzo nerwowy w wykonaniu obu zespołów, dlatego więcej było chaosu i niecelnych podań, niż akcji godnych Ekstraklasy. Pierwszą sytuację, która mogła zakończyć się golem, mieli gliwiczanie. W 20. minucie uderzał Parzyszek, lecz piłka przeszła tuż obok słupka. Później łodzianie, przy biernej postawie gospodarzy, wymienili pięć podań, a ostatnie otworzyło drogę do bramki Maciejowi Wolskiemu, który wślizgiem wepchnął piłkę do siatki. 

Gol podziałał na gliwiczan niczym zimny prysznic. Szybko chcieli odpowiedzieć, ale goście dobrze poukładali obronę i nie dali sobie wbić gola. Najbliższy szczęścia w 40. minucie był Steczyk, jednak jego strzał głową pewnie wybronił Arkadiusz Malarz. W końcówce łodzianie skupili się na bronieniu wyniku, lecz nie na całym boisku, co zabrało gospodarzom argumenty. 

Już w doliczonym czasie pierwszej połowy z boku pola karnego faulowany był Tom Hateley. Sam wykonywał rzut wolny, Malarz był na posterunku. Na zakończenie Felix uderzał, nie trafił w bramkę, co było podsumowaniem słabej w wykonaniu Piasta połowy.

 Na początku drugiej części Bartłomiej Kalinkowski huknął z dystansu i piłka o centymetry minęła słupek bramki Piasta. W 53. minucie rzut rożny wykonywał Badia, dośrodkował na siódmy metr, tam powietrzny pojedynek z Janem Sobocińskim wygrał Parzyszek i głową doprowadził do wyrównania. Potem gliwiczanie podkręcili tempo, jednak to łodzianie mieli okazję na zmianę wyniku. W 59. minucie Michał Trąbka obrócił się przed polem karnym, sprytnie uderzył i zabrakło mu kilkudziesięciu centymetrów, by ponownie wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. 

W 61. minucie na murawie pojawił się Patryk Sokołowski i już w pierwszym kontakcie z piłką miał okazję, by zdobyć bramkę, tym razem jednak na wysokości zadania stanął Malarz. Chwilę później znany z gry w Gliwicach Łukasz Sekulski stanął oko w oko z Františkiem Plachem, na szczęście przegrał ten pojedynek. Mieli też goście rzut wolny z 18 metrów, źle go jednak rozegrali. Potem inicjatywę przejęli zawodnicy Piasta, co przełożyło się na serię fauli, za które sędzia pokazywał „ełkaesiakom” żółte kartki. 

Łodzianie próbowali kontratakować. W 83. minucie mieli okazję na zdobycie gola, w porę jednak interweniował Mikkel Kirkeskov, który pomógł Plachowi. Gliwiczanie odpowiedzieli szybką akcją i strzałem w poprzeczkę Badii. Co się odwlecze… W 88. minucie gospodarze przeprowadzili kontratak, po którym Badia zagrał idealnie do Felixa, a ten, wślizgiem, wpakował piłkę do bramki. Po końcowym gwizdku kibice Piasta mogli wreszcie odetchnąć z ulgą, bo to zwycięstwo zapewnia im przezimowanie w górnej ósemce. 

Piast: František Plach – Marcin Pietrowski, Uroš Korun, Tomáš Huk, Mikkel Kirkeskov, Gerard Badía, Tomasz Jodłowiec (61' Patryk Sokołowski), Tom Hateley, Jorge Félix, Dominik Steczyk (46' Sebastian Milewski), Piotr Parzyszek (79' Patryk Tuszyński)

(gm)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj