Od niedawna mówi się, że w życiu trzy rzeczy są pewne: śmierć, podatki i.. remis Piasta. Niebiesko-czerwoni po raz dziesiąty podzieli się punktami w tym sezonie! W 14. serii spotkań PKO BP Ekstraklasy przy Okrzei bezbramkowo zremisowali z Koroną Kielce.

Taki stan rzeczy nie cieszy sympatyków Piasta, ani piłkarzy i trenerów. Nawet jeśli popatrzymy na to, co się dzieje z nieco innej, bardziej optymistycznej perspektywy. Podopieczni Aleksandara Vukovicia przegrali w tym sezonie zaledwie dwa razy i tylko Śląsk i Lech mają identyczną liczbę porażek. Drużyna z Okrzei ma najlepszą w lidze obronę, bo straciła do tej pory tylko 11 goli. Niestety, jeśli chodzi już o ofensywę to mamy jedną z najgorszych. Gliwiczanie zdobyli do tej pory 11 bramek, gorszy wynik ma tylko ostatni w tabeli ŁKS.

Mecz Piasta z Koroną nie był porywającym widowiskiem. Typowy mecz walki, a dogodnych sytuacji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo. W pierwszej połowie przeważali gospodarze, ale gola nie zdobyli. Najbliżej tego był w 15. minucie Damian Kądzior, który po świetnym prostopadłym podaniu przez całe boisko od Jakuba Czerwińskiego znalazł się „oko w oko” z bramkarzem Korony. Próba jego przelobowania zakończyła się niepowodzeniem. Z każdą kolejną minutą grało się zawodnikom coraz ciężej, a to ze względu na intensywnie padający deszcz. W 40. minucie sporo strachu najedli się kibice Piasta. Czerwiński za lekko zagrywał do Františka Placha, do piłki dopadł Mateusz Czyżycki, na szczęście gracz gości nie wykorzystał tej sytuacji posyłając futbolówkę obok słupka.

 


Mecz z Koroną oglądał przy Okrzei był kapitan Piasta Gerard Badia, który specjalnie na to spotkanie przyjechał z Hiszpanii

 

W drugiej połowie lepiej prezentowali się goście. Najpierw z ostrego kata strzelał Ronaldo Deaconu, ale Plach wybił piłkę na róg. W 52. minucie Nono spróbował strzału z dystansu i niewiele mu zabrakło do szczęścia. Gliwiczanie pierwszą okazję na zmianę wyniku w tej części meczu mieli w 66. minucie. Strzał wprowadzonego za Kądziora Miłosza Szczepańskiego złapał golkiper Korony. W doliczonym czasie gry goście przycisnęli, bardzo dobrą interwencję zaliczył Czerwiński, blokując strzał gracza gości. Ostatecznie mimo nerwowej końcówki spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Piast: František Plach – Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Aléxandros Katránis – Damian Kądzior (61’ Gabriel Kirejczyk), Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz, Michał Chrapek (61’ Miłosz Szczepański), Jorge Félix (82’ Tomáš Huk) – Michael Ameyaw.

Trzy dni przed meczem z Koroną Piast zagrał w 1/16 Pucharu Polski z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Gliwiczanie wygrali, a gola w doliczonym czasie gry zdobył Ameyaw. Niestety, w meczu tym kontuzji kości twarzy doznał Sierhij Krykun i najpewniej nie pojawi się już w tym roku na boisku.

Aleksandar Vukovic: Jeden z tych remisów, którego nie możemy nazwać pechowym dla nas. O ile w pierwszej połowie graliśmy to, co zazwyczaj, ale w drugiej już nie byliśmy tak solidną i dobrze grającą drużyną. Po przerwie Korona miała swoje sytuacje, może nie jakieś stuprocentowe. Natomiast w pierwszej połowie to my mieliśmy jedną lub dwie okazje, w których mogliśmy otworzyć wynik. Wtedy inaczej rozegralibyśmy dalszą część spotkania. Wynik jest dla nas nie taki, jak chcieliśmy, ale swoją postawą i tym, co zaprezentowaliśmy nie zasłużyliśmy na lepszy. Mamy pewne kwestie do przemyślenia i będziemy starać się dojść do właściwych wniosków.
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj