Po ponad dwóch miesiącach przerwy piłkarska PKO BP Ekstraklasa wznowiła w miniony weekend rozgrywki. 
Piast w niedzielę podejmował przy Okrzei Jagiellonię Białystok i choć był bliżej zwycięstwa zremisował z Dumą Podlasia 1:1.

Zdobyty punkt niewiele dał niebiesko-czerwonym, którzy wciąż zajmują 16., zagrożone degradacją, miejsce w tabeli.
Przed spotkaniem oba zespoły dzieliły zaledwie dwa punkty i ewentualne zwycięstwo podopiecznych trenera Aleksandara Vukovicia dawało szansę na przynajmniej chwilowe wyrwanie się ze strefy spadkowej.

Pierwszą, wartą odnotowania akcję w tym meczu stworzyli białostoczanie. W 2. minucie celny strzał (jak się okazało jedyny przed przerwą) oddał Marc Gual. Z czasem to jednak gospodarze zaczęli uzyskiwać przewagę, wykorzystując niedokładność w grze Jagiellonii i dwa razy zakotłowało się pod bramką przyjezdnych. W 36. minucie strzał głową Grzegorza Tomasiewicza z pięciu metrów obronił Zlatan Alomerović, a tuż przed przerwą bramkarza „Jagi” uratował słupek po dośrodkowaniu Damian Kądziora z rzutu wolnego i główce Kamila Wilczka.

 


Piast Gliwice zawarł umowę z Ruchem Chorzów na poddzierżawę stadionu przy Okrzei. Niebiescy, z uwagi na prace modernizacyjne na swoim obiekcie, złożyli do Komisji ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej wniosek o zgodę na rozgrywanie meczów ligowych w rundzie wiosennej na stadionie zastępczym.
 

 

Początek drugiej połowy należał do gości. Białostoczanie grali agresywnym pressingiem, szybko odbierali piłkę gospodarzom, którzy byli bezradni i robili sporo błędów. W 62. minucie „Jaga” cieszyła się z prowadzenia. Po dalekim wybiciu Alomerovicia do futbolówki dopadł zmiennik kontuzjowanego w pierwszej połowie Jesusa Imaza - Wojciech Łaski i kapitalnym uderzeniem zza pola karnego posłał ją pod poprzeczkę bramki Piasta. Na szczęście 7 minut później Michał Chrapek idealnie dośrodkował w pole karne, a tam precyzyjnie głową uderzył Kamil Wilczek i już był remis.
Piast rzucił się na rywala, bramkarz Jagiellonii obronił dwa mocne strzały Michaela Ameyawa. W doliczonym czasie Wilczek trafił z bliska w słupek, dobijający Ameyaw spudłował i mecz skończył się remisem.

Piast: František Plach – Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Aléxandros Katránis – Damian Kądzior, Michał Chrapek (78’ Tom Hateley), Patryk Dziczek, Jorge Félix, Grzegorz Tomasiewicz (62’ Michael Ameyaw), Kamil Wilczek.

Aleksandar Vuković
(trener Piasta Gliwice): Mecz i punkt, który nie za bardzo nas zadowala, biorąc pod uwagę przebieg spotkania. Byliśmy drużyną, która zrobiła zdecydowanie więcej, żeby ten mecz wygrać. Nie raz widzieliśmy zwycięskie mecze drużyn, które potrafiły to zrobić po jednej sytuacji bramkowej. Wcześniej mieliśmy problem ze stwarzaniem okazji, ale podczas tego spotkania, z tego co widziałem, to oddaliśmy około osiemnaście strzałów, z czego 5-6 było bardzo groźnych. Dodatkowo trafiliśmy w słupek i poprzeczkę. Zdobyliśmy bramkę po bardzo ładnej akcji. Niestety, za łatwo stracony gol zadecydował o tym, że mamy remis. Na pewno bardzo pozytywna była postawa drużyny po bramce dla rywali. W drugiej połowie byliśmy zespołem, który dyktował warunki na boisku. Po bramce na 0:1 stworzyliśmy 3-4 sytuacje stuprocentowe i jedną wykorzystaliśmy. Pod tym względem szanuję ten zdobyty punkt, który mimo wszystko był wywalczony determinacją i grą niezależną od okoliczności.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj