Piast w 7. kolejce PKO BP Ekstraklasy zremisował na wyjeździe z Radomiakiem 1:1, a powinien wywieźć z Radomia trzy punkty. W całym spotkaniu gliwiczanie oddali aż dziewiętnaście strzałów, ale ponownie zawiodła skuteczność. Inna rzecz, że tak jak we wcześniejszych meczach, najlepszym w ekipie rywala był ich bramkarz.

Początek rywalizacji toczył się w szybkim tempie. W 4. minucie strzałem z powietrza Františka Placha próbował zaskoczyć Lisandro Semedo, ale golkiper Piasta zachował czujność i sparował piłkę. Już minutę później goście odpowiedzieli przechwytem tuż przed polem karnym Radomiaka, po którym do strzału doszedł Jorge Felix, skończyło się na strachu. W 12. minucie najpierw uderzenie Michaela Ameyawa obronił Albert Posiadała, a dobitka Felixa była zbyt słaba. Tuż przed przerwą bardzo bliski trafienia był Jakub Czerwiński, który najwyżej wyskoczył do centry z rzutu wolnego. Posiadała nie dał się jednak zaskoczyć. Chwilę później po ogromnym zamieszaniu z pola bramkowego strzelał Felix, w ostatniej chwili został zablokowany. Ostatecznie w pierwszej połowie nie padła żadna bramka.

Zaraz po przerwie Sierhij Krykun celnie uderzył, ponownie bramkarz Radomiaka był na posterunku. Jak się nie wykorzystuje sytuacji, to traci się gole. W 54. minucie z lewej flanki dośrodkował Dawid Abramowicz, a niepilnowany Pedro Henrique głową wbił piłkę do siatki. Piast wciąż atakował, ale walił głową w mur. W 70. minucie łokieć Mateusza Cichockiego wylądował w polu karnym na twarzy Felixa. Sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny dla gości, który wykorzystał Michał Chrapek. W końcówce oba zespoły walczyły o pełną pulę i miały swoje szanse. Dwie świetne szanse zmarnował Gabriel Kirejczyk, który mógł dać zwycięstwo Piastowi. Mecz zakończył się podziałem punktów i kolejnym niedosytem. To piąty remis Piasta w tym sezonie.

Piast Gliwice: František Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Jan Holubek (81’ Alexandros Katranis) - Serhij Krykun (81’ Damian Kądzior), Patryk Dziczek (63’ Gabriel Kirejczyk), Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz, Michael Ameyaw - Jorge Felix.

Aleksandar Vukovic: trudny teren, drużyna z potencjałem i groźny przeciwnik, a mimo to było bardzo dużo dobrej gry z naszej strony. Widać, że drużyna, do ostatniego momentu, w którym trzeba zdobyć bramkę i wykorzystać sytuacje, jest na bardzo dobrym poziomie. To cenię, szanuję i jestem bardzo dumny z postawy zespołu, który potrafi rozegrać w ten sposób cały mecz. Nie tylko pierwszą połowę, w której mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji i pod tym kątem przeważaliśmy zdecydowanie. Druga połowa rozpoczęła się od dwóch dobrych okazji dla nas, a później dostaliśmy bramkę z „pierwszej lepszej” sytuacji - znowu powtarzam - bardzo dobrej drużyny rywali. Potrafimy zareagować, tworzymy kolejne ataki i doprowadzamy do wyrównania z rzutu karnego. Później dążymy do zwycięstwa, a przeciwnik w końcówce meczu wprowadza piątego obrońcę, trzeciego stopera, a to tylko świadczy o tym jak wyglądała nasza gra. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj