To było niesamowite piłkarskie widowisko! Piękne gole, zwroty akcji, anulowane bramki i trafienie w doliczonym czasie gry. W 13. kolejce PKO BP Ekstraklasy Jagiellonia zremisowała z Piastem 3:3.
Dwa mecze rozegrał Piast w ubiegłym tygodniu. Najpierw, w środę 27 października w 1/16 Pucharu Polski gliwiczanie wyeliminowali Zagłębie Sosnowiec wygrywając 1:0 (gol Mateusza Winciersza). W sobotę zaś zmierzyli się w Białymstoku z Jagiellonią.

Początek spotkania z Jagą należał do gospodarzy. Najlepszą okazję miał Jesus Imaz, który w 8. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Františkiem Plachem, ale bramkarz Piasta obronił nogami strzał Hiszpana. Mimo, że więcej z gry mieli piłkarze Jagiellonii, to pierwsi z gola cieszyli się zawodnicy Waldemara Fornalika. W 22. minucie kapitalnym podaniem ze swojej połowy Alberto Toril uruchomił Arkadiusza Pyrkę, ten przebiegł z piłką niemal od połowy boiska i płaskim strzałem w długi róg dał prowadzenie swojej drużynie. W 41. minucie Pyrka ponownie wystąpił w roli głównej, kiedy w polu karnym sfaulował go Bartłomiej Wdowik. Sędzia Tomasz Musiał, po konsultacji z wozem VAR, podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Damian Kądzior. Na przerwę Piast schodził z dwubramkową przewagą.

W 51. minucie sędzia Musiał znów skorzystał z VAR-u i ocenił, że były piłkarz Piasta - Michał Żyro był faulowany w polu karnym. Kontaktowego gola z 11 metrów zdobył Fedor Černych. W 63. min było już 2:2. Znów spory udział w golu miał Żyro, który idealnie wyłożył piłkę Jesusowi Imazowi, a ten z bliska dopełnił formalności. Piast wkrótce stracił kolejnego gola. Na szczęście dla gliwiczan jego strzelec - Černych był na niewielkim spalonym i trafienie nie zostało zaliczone. Wydawało się, że białostoczanie mają mecz pod kontrolą, ale w 83. min. Piast znowu wyszedł na prowadzenie. Michał Chrapek ładnym, technicznym uderzeniem nie dał szans Xavierowi Dziekońskiemu. Od 89. min Jagiellonia grała w dziesiątkę, bo drugą w meczu żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, zobaczył stoper Błażej Augustyn. To nie był bynajmniej koniec emocji. Końcówka meczu to prawdziwy piłkarski dreszczowiec. Sędzia Musiał do podstawowego czasu gry doliczył aż 10. minut. Bohaterem gospodarzy okazał się wprowadzony w końcówce spotkania Bartosz Bida. Najpierw, w drugiej minucie dodatkowego czasu, trafił do siatki, lecz okazało się, że w tej akcji był na spalonym. Sześć minut później zrobił to już zgodnie z przepisami, popisując się celną główką i ratując remis dla swojej drużyny.

Piast w sobotę, 6 listopada zagra przy Okrzei. O godzinie 12.30 podejmować będzie Wartę Poznań.

Waldemar Fornalik
Z jednej strony szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, bo graliśmy 11 na 10 i prowadziliśmy, więc wynik był bardzo korzystny, ale nie udało się go utrzymać. Można się zastanowić, co było tego przyczyną. Być może nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Jagiellonia rozegrała bardzo dobre spotkanie, z kolei my byliśmy bardzo skuteczni. Być może wpływ na to, że nie wygraliśmy miało to, że to był nasz trzeci mecz w ostatnich sześciu dniach. To był ciekawy i emocjonujący mecz. Wywozimy tylko punkt, a być może aż punkt. Musimy to wszystko przeanalizować i gramy dalej.

Piast: František Plach – Martin Konczkowski, Tomáš Huk, Miguel Muñoz, Aléxandros Katránis (86’ Jakub Holúbek), Arkadiusz Pyrka (79’ Michael Ameyaw), Patryk Sokołowski, Tom Hateley (79’ Tiago Alves), Michał Chrapek (84’ Tomasz Jodłowiec), Damian Kądzior, Alberto Toril (84’ Nikola Stojiljković).

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj