W Willi Caro zobaczymy ceramikę polską powstającą od końca lat 50. XX w. do czasów nam współczesnych. W ramach ekspozycji – wyroby użytkowe, jak i obiekty, dla których ceramika jest materią artystycznej wypowiedzi. Obie wystawy łączy tworzywo oraz korzystanie z dorobku historii projektowania użytkowego.

14 października, o godz. 17.00, w Willi Caro wernisaż ekspozycji „Do widzenia rokoko". Znajdą się na niej ceramiczne wyroby użytkowe z lat 50. i 60. XX w. – głównie porcelanowe oraz porcelitowe serwisy do kawy i herbaty, a także wazony, popielniczki, tace zaprojektowane dla najważniejszych polskich wytwórni ceramiki przez wybitnych artystów. Kuratorem wystawy jest historyk sztuki Anna Kwiecień, starszy kustosz gliwickiego muzeum, zaś zbiory to nic innego jak efekt działalności kolekcjonerskiej muzeum, rozpoczętej jeszcze w 1961 r.


Kuratorka wyjaśnia tytuł wystawy, nawiązujący do kultowego filmu „Do widzenia, do jutra…” z 1960 r., ze Zbigniewem Cybulskim w roli głównej. – Powstał w czasach odwilży, po odrzuceniu obowiązujących kanonów sztuki socrealizmu. Podobnie w pozostałych dziedzinach sztuk, także użytkowych, w myśleniu twórczym nastąpił wtedy intensywny okres poszukiwań i dążenie do nowoczesności, często zainspirowanej sztuką zagraniczną – dodaje.


Lata 50. i 60. XX w. są niewątpliwie ważnym okresem w historii polskiego wzornictwa przemysłowego. Produkcja naczyń opartych o nowe fasony i dekoracje była jednym z przejawów „nowoczesności”. W 1950 r. założono w Warszawie (funkcjonujący do dziś) Instytut Wzornictwa Przemysłowego (IWP), który, jak podają znawcy, był jedną z pierwszych powojennych europejskich instytucji promujących wzornictwo.

- Założycielka i organizatorka IWP prof. Wanda Telakowska była inicjatorką tworzenia i rozpowszechniania nowego wzornictwa oraz propagatorką idei ścisłej współpracy artystów-projektantów z technologami. Podkreślała, że dobre projekty – wzory wyrobów masowej produkcji – są wartością gospodarczą i kulturową. Wanda Telakowska była autorką słynnego hasła „Piękno na co dzień dla wszystkich”. Te działania miały nadać dizajnowi charakter masowy i demokratyczny. Miał być piękny i funkcjonalny, a także tani, w odróżnieniu od wyrobu unikatowego czy krótkoseryjnego. Programowe założenia i hasła Instytutu Wzornictwa Przemysłowego stały się w latach 50. i 60. impulsem do nowych wypowiedzi projektantów – tłumaczy Kwiecień.


Na wystawie „Do widzenia rokoko….” znajdziemy projektyzrealizowane w polskich wytwórniach ceramiki w Ćmielowie, Chodzieży, Katowicach-Bogucicach, Jaworzynie Śląskiej, Pruszkowie, Wałbrzychu i Tułowicach. Wśród projektantów należy wymienić m.in.: Henryka Barana, Danutę Duszniak, Henryka Jędrasiaka, Lucynę Kowalską, Kazimierza Kowalskiego, Mieczysława Naruszewicza, Ludmiłę Pokorniankę, Wincentego Potackiego, Adama Sadulskiego, Zbigniewę Śliwowską-Wawrzyniak, Lubomira Tomaszewskiego, Erykę Trzewik-Drost, Józefa Września, Bogdana Kosaka.


Dzisiaj powracamy do „pikasów” (wazonów, dzbanków, filiżanek nazwanych tak w nawiązaniu do ich geometrycznych dekoracji) z sentymentem, a także rosnącą fascynacją. Od kilkunastu lat są wystawiane na aukcjach, a niektóre wytwórnie zdecydowały się na ich ponowną produkcję.


Druga z wystaw – „362… Ceramika Bogdana Kosaka”, preferuje wspomnienia, przeszłość, ich splot z teraźniejszością, osadzenie przedmiotów w czasie, przemijanie. Bogdan Kosak –projektant porcelany użytkowej i rzeźby ceramicznej, w latach 1995 – 2006 kierujący modelarnią w Porcelanie Śląskiej w Katowicach, a obecnie pracujący we własnej pracowni w Cieszynie – jest między innymi twórcą nagrodzonego w konkursie Śląska Rzecz serwisu do kawy i herbaty „Tomaszów".


We wnętrzach Willi Caro zobaczymy oryginalną rzeźbę ceramiczną jego autorstwa, złożoną z mnóstwa niepowtarzalnych pojemniczków; „Stroiki sentymentalne”ze zniszczonej porcelany, ułamki naczyń wyłowione z rzeki czy świeczniki ze starej porcelany przemysłowej. Zwykłe – niezwykłe przedmioty, które mogą stać się punktem wyjścia dla namysłu nad materią życia.


Otwarcie wystawy, której kuratorami są historycy sztuki gliwickiego muzeum: dr Dagmara Wójcik i Anna Kwiecień, we współpracy Bogdanem Kosakiem – 28 października o godz.17.00.


Centralnym punktem, od którego wystawa wzięła swój tytuł, jest instalacja – wieloelementowa rzeźba ceramiczna: „362…”. Tworzą ją 362 pojemniki, z których każdy jest unikatowy i niepowtarzalny.

- Ułożone w symetrycznym ciągu i wypełnione solą budzą skojarzenia z pojedynczymi porcjami czy też dawkami nieokreślonej substancji na każdy dzień. Od widza zależy, jaką nada im funkcję. Czy w jego wyobrażeniu będą to szczypty soli, która jest jedną z głównych przypraw wydobywających smak, w biblijnych opisach kojarzoną z substancją życiodajną, czy też pojemniki na medykamenty, bez których często nie możemy normalnie funkcjonować. Wymowny wielokropek na końcu i cyfra, która nie dopełnia ilości dni w roku, sugerują, że ten ciąg z jakiejś przyczyny nie został dokończony. Z jakiej? Co jest tajemniczą substancją w kilkuset pojemnikach? Kto i dlaczego jej używa? To tylko niektóre z pytań, które autor wraz z kuratorami pragną sprowokować – tak o zamierzeniach wystawy opowiada Dagmara Wójcik. Częścią instalacji będą też czarne i białe misy ( „Misa B5"), ustawione na postumentach i wypełnione wodą.


Spośród innych prac Bogdana Kosaka zobaczymy także „Szolki", czyli filiżanki kawowe, odwołujące się do śląskiej tradycji picia kawy, „Stroiki sentymentalne" - ozdoby skonstruowane z potłuczonych przedmiotów oraz „Pamiątkę z Cieszyna".Nie zabraknie też nagrodzonego w konkursie Śląska Rzecz zestawu do kawy i herbaty „Tomaszów". Obiekty prezentowane na wystawie pochodzą ze zbiorów artysty i Muzeum w Gliwicach.


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj