Można powiedzieć, że motorowerzysta, niechcący, dowiózł swoją pasażerkę policjantom, którzy od jakiegoś czasu jej poszukiwali. Kobieta już dawno miała bowiem siedzieć za kratami więzienia w Lublińcu, skazana na trzy miesiące za przeróżne wykroczenia.  
Para na motorowerze zwróciła uwagę patrolu, bowiem jednoślad najpierw jechał chodnikiem, potem zjechał na jezdnię i poruszał się widocznym zygzakiem. Działo się to w piątek, 29 marca rano przy ul. Szobiszowickiej w Gliwicach.  

Motorowerzysta i jego pasażerka nie mieli też na głowach obowiązkowych kasków ochronnych.  

Jednoślad zatrzymano. Para była pijana w sztok. U 66-letniego kierowcy badania wykazały dwa promile alkoholu we krwi, zaś u jego trzydziestokilkuletniej towarzyszki - 2,5 promila. 

Jakby tego było mało, 66-latek okazał policjantom podrobione prawo jazdy.

- To już dużo, jak na jedną kontrolę, a i tak jeszcze nie wszystko. Okazało się bowiem, że pasażerka to gliwiczanka poszukiwana przez policjantów z komisariatu w Łabędach na zlecenie sądu penitencjarnego - komentuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy KMP w Gliwicach. 

Natychmiast po kontroli, prosto z Szobiszowickiej, kobieta trafiła więc do zakładu karnego w Lublińcu. 



wstecz

Komentarze (0) Skomentuj