Jak mówią policjanci, mężczyzna zrobił to pod wpływem impulsu i alkoholu. Został zatrzymany jako złodziej pojazdu firmy opróżniającej kosze na śmieci. 
Robotnik firmy utrzymującej czystość w mieście zostawił pojazd na włączonym silniku przy ul. Odrowążów, bo poszedł tylko po kolejny kosz do opróżnienia. Kiedy wrócił, przeżył szok. Zobaczył, jak jego firmowy samochód przejeżdża mu obok nosa. 

Mężczyzna od razu zadzwonił na policję, a dyżurny natychmiast wysłał na miejsce radiowóz - dzięki temu złodziejaszek śmieciarki, a tym samym i śmieci gliwiczan, daleko nie zajechał.  

Po zatrzymaniu wozu okazało się, że sprawca jest pijany - miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu. Do wytrzeźwienia zatrzymano go w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty zaboru oraz prowadzenia pod wpływem alkoholu. Skradzioną śmieciarą chciał się prawdopodobnie podwieźć do domu. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj