W naszym mieście i południowej części powiatu solidnie powiało. Poniedziałkowa wichura trwała zaledwie pięć minut, ale narobiła sporo szkód. - Najważniejsze, że nie było osób poszkodowanych – mówi bryg. Dariusz Mrówka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach. 
Sytuacja zastała rzecznika w domu. Od razu wsiadł w samochód i pojechał do komendy, sprawdzić, jakie są szkody. 

- Biorąc pod uwagę, jak krótkie było to uderzenie, sądziłem, że powaliło może z dwa drzewa. Byłem zdziwiony, gdy koledzy poinformowali, że odebrali już ponad sto telefonów z interwencjami.    

Skutki bardzo silnego wiatru usuwano do godziny 3.00. Kolejne zgłoszenia zaczęły nadchodzić dziś rano. Mieszkańcy wyszli z domów, udali się do pracy i informowali o tym, co zastali na podwórkach, skwerach, chodnikach. 

Od poniedziałkowego wieczora do dziś rana strażacy naliczyli aż 184 interwencje, a nie był to jeszcze koniec zgłoszeń. 

We wtorek, 2 lipca najwięcej było ich z ulic Żeromskiego, Traugutta, Jagiellonki czy Młodych Hutników. W poniedziałek, 1 lipca – Korczoka, Bojkowska, Toszecka, Kozielska, droga krajowa nr 88. 

Problemem były drzewa przewrócone na ulice czy samochody, blokujące chodniki konary, zerwane linie energetyczne, powyrywane i poprzewracane banery reklamowe oraz różne elementy miejskiej architektury. 

Jeśli chodzi o powiat gliwicki, najbardziej ucierpiała jego południowa część – Knurów, Gierałtowice, Pilchowice, Żernica, Wilcza. Żadnych interwencji nie odnotowano natomiast w Pyskowicach, Toszku czy Wielowsi. 

- To była trudna służba, ale poradziliśmy sobie. W akcji wspierali nas strażacy ochotnicy, sporo z nich mieliśmy jeszcze w rezerwach, czekali na sygnał – dodaje brygadier. - Wzmocniliśmy też stanowisko dyżurnego. Do godziny 2.00 służbę przy telefonie pełniło trzech dyżurnych, zwykle jest ich dwóch. Trzecie stanowisko uruchomiliśmy po podobnej wichurze, która przeszła nad naszym rejonem w marcu tego roku. Ten pomysł sprawdził się – kończy rzecznik.

(sława)

Za zdjęcia dziękujemy pani Bożenie. 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj