Na zakończenie najlepszego roku w 74-letniej historii Piast przegrał na wyjeździe z Wisłą Płock 1:2. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Giorgi Merebaszwili, a dla niebiesko-czerwonych trafił Gerard Badia.

Piast przystępował do tego meczu podbudowany zwycięstwem nad ŁKS-em Łódź, a Wisła z nożem na gardle, bo w przypadku porażki płocczanie mieliby dużą stratę do grupy mistrzowskiej.


Atutem gospodarzy był ich stadion. Zawodnicy Piasta podkreślali zresztą, że to trudny teren. Stan murawy też był fatalny - na płycie zalegała warstwa piachu, zmieszana z trawą i wodą.


Przyjezdni szybko otworzyli wynik meczu. Już w drugiej minucie groźnie strzelał Tom Hateley, lecz nie trafił w bramkę. Potem inicjatywę przejęli gospodarze, na szczęście ich ataki kończyły się na linii obrony. W końcu „Nafciarze” dopięli swego. W 16. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Dominik Furman, piłkę wybił Uroš Korun, a zrobił to tak niefortunnie, że spadła pod nogi Merebaszwiliego, który bez przyjęcia uderzył. Futbolówka jeszcze odbiła się od Patryka Sokołowskiego, ale gol został zapisany Gruzinowi.


Gospodarze mogli dobić mistrzów Polski - precyzyjny strzał głową Alana Urygi w ładnym stylu obronił František Plach. Później Wisła się cofnęła, co Piast próbował wykorzystać - udało się dopiero w 35. minucie. Dośrodkowanie Marcina Pietrowskiego celną główką zamienił na gola Gerard Badia.


Po pierwszej połowie wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem. Wisła ma jednak Merebaszwilego, i to on wciął na siebie ciężar gry. Bramkarz Piasta był bezradny po kolejnym strzale Gruzina. Merebaszwili przyjął piłkę na lewej stronie i pobiegł w poprzek pola karnego. Gdy znalazł się przed bramką, mocno uderzył w okienko i piłka zatrzepotała w siatce.


Dziesięć minut później Piast miał najlepszą sytuację do zdobycia gola. Po faulu Urygi na Piotrze Parzyszku z rzutu wolnego uderzał Badia, jednak bez powodzenia. Gliwiczanie próbowali jeszcze zmienić wynik - nie dali rady i to płocczanie, po sześciu meczach bez wygranej, cieszyli się ze zwycięstwa. Dzięki temu spędzą przerwę zimową w górnej ósemce, podobnie zresztą jak Piast. Co ciekawe, niebiesko-czerwoni zajmują dokładnie taką samą lokatę (szóstą) i mają tyle samo punktów (31), co w poprzednim, mistrzowskim, sezonie.


Teraz piłkarze udali się na urlopy. Plan przygotowań Piasta do rundy wiosennej będzie wyglądał tak, jak rok temu. Gliwiczanie do zajęć wrócą 8 stycznia. Przejdą badania i wyjadą na zgrupowanie do Kamienia, gdzie rozegrają sparing z GKS-em Jastrzębie. Trzy dni później wylecą do Turcji na główne, dwutygodniowe zgrupowanie. Tam podopieczni Waldemara Fornalika rozegrają cztery spotkania sparingowe. Ich rywalami będą: Szachtior Soligorsk, Zoria Ługańsk i NK Celje. Czwarty sparingpartner zostanie podany w późniejszym terminie. Powrót do kraju zaplanowano na 31 stycznia, a pierwszy mecz ligowy w Gliwicach w niedzielę, 9 lutego o godz. 15.00. Rywalem Piasta będzie Zagłębie Lubin.


Piast: František Plach – Marcin Pietrowski, Uroš Korun, Piotr Malarczyk, Mikkel Kirkeskov, Sebastian Milewski, Patryk Sokołowski (61' Tomasz Jodłowiec), Tom Hateley, Jorge Félix, Gerard Badía (80' Bartosz Rymaniak), Piotr Parzyszek (73' Patryk Tuszyński)

(gm)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj