W porównaniu z innymi rejonami południowej Polski w Gliwicach oraz powiecie gliwickim nie odnotowano bardzo dużych szkód spowodowanych burzami oraz padającymi kilka dni deszczami.
Od 17 do 22 czerwca strażacy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach wyjeżdżali do interwencji 74 razy – więcej w powiecie (39), a w naszym mieście wzywano ich do 35 zdarzeń.
Jeżeli chodzi o powiat, najczęściej skutki burz usuwano w Gierałtowicach, Knurowie oraz Sośnicowicach.
– Większość przypadków dotyczyła drzew powalonych na jezdnię i chodniki lub złamanych gałęzi, niebezpiecznie zwisających, zagrażających przechodniom czy samochodom – relacjonuje kapitan Damian Dudek, rzecznik prasowy KM PSP Gliwice. – Uszkodzone zostały trzy auta, jedna elewacja domu oraz ekran dźwiękowy przy średnicówce na ul. Franciszkańskiej, na który spadł konar. W Pyskowicach z kolei uszkodzony był kabel telefoniczny.
Straż pożarna wypompowywała wodę z ośmiu zalanych jezdni, ponad dwudziestu piwnic oraz garażów w domach jedno- i wielorodzinnych, z posesji, na których istniało zagrożenie podtopień domów, dwa razy zabezpieczała przed przeciekaniem dachy.
Poziom wody niebezpiecznie podniósł się w sześciu ciekach – albo niedrożne były rowy, albo nie zdążyły one przyjmować tak dużej ilości wody.
Najgorzej pod tym względem wyglądało przy ul. Brzeg w Przyszowicach, gdzie potok zagrażał domostwom. Podobnie w Żernicy oraz Smolnicy – wszędzie tam strażacy zabezpieczali cieki workami z piaskiem czy rękawami przeciwpowodziowymi.
(ms)
Komentarze (0) Skomentuj