Z dr hab. Aleksandrą Ziembińską-Buczyńską, profesor Politechniki Śląskiej, dyrektor Centrum Popularyzacji Nauki, rozmawia Małgorzata Lichecka.

Co jest pociągającego w popularyzacji nauki?

Popularyzator nauki musi lubić dzielić się swoją wiedzą. To taka naukowa działka, w której mówimy, co nas kręci, ale musimy znaleźć sposób, żeby przedstawić to tym, którzy zechcą słuchać. Jednak nie każdy naukowiec znajduje się w takiej roli, ponieważ nie każdy potrafi w naprawdę prosty, a jednocześnie merytoryczny sposób przedstawić dane zagadnienie. Czasem długo szuka się właściwej formy, w której będzie się czuło dobrze.

Czy z tego powodu powstało Centrum Popularyzacji Nauki? Żeby nas nauką oczarować i uczynić ją bardziej strawną?

Chcieliśmy scalić działania naukowców popularyzatorów i innych pracowników Politechniki Śląskiej. CPN to również miejsce, do którego zgłaszają się osoby z zewnątrz, w poszukiwaniu popularyzatora zajmująco opowiadającego o różnych sprawach.

Co jest dla pani największym wyzwaniem w przekazywaniu wiedzy.

Lubię popularyzować nie tylko swoje badania, ale też opowiadać o ciekawych rzeczach, jakie robią moi koledzy. Co sprawia mi trudność? Chyba tylko przystosowanie treści do odbiorcy. Bo jeśli mówimy o nauce, nie możemy tego robić tak samo do przedszkolaka, gimnazjalisty czy słuchaczy uniwersytetów trzeciego wieku. Każda z tych grup zwraca uwagę na inne rzeczy. Należy więc różnicować język oraz formę przekazu. Dla mnie najtrudniejszym odbiorcą jest młodzież w wieku 13-15 lat. Moment, w którym dzieci dojrzewają, sprawia, że zaczynają myśleć zupełnie inaczej. Jeszcze nie dorośli, ale już nie dzieci.  

Jak wygląda praca popularyzatora?

Oj, to szeroki temat. Trzeba być przede wszystkim sobą. No i każdy ma swój styl, formę, w której się dobrze czuje. I nie ma jednej dobrej drogi popularyzacji. Ja na przykład lubię bezpośredni kontakt, ale są koledzy, którzy pracują tylko przed kamerą, jeszcze inni wolą małe grupy lub formę pisaną.

Politechnika Juniora, czyli projekt dla dzieci w różnym wieku, cieszy się ogromną popularnością. Czy obserwują państwo tę grupę i jej oczekiwania, jednym słowem: w jaki sposób dzieci chcą się bawić w naukę i nauką?

Pomysł powstał, kiedy aplikowaliśmy o fundusze i musieliśmy znaleźć oryginalny sposób popularyzacji nauki dla dzieci w wieku szkolnym. Chcieliśmy stworzyć formę pozwalającą zaszczepić naukowego bakcyla, ale też zaprosić do współpracy rodziców, dziadków, starsze rodzeństwo. Przecież i rodzice muszą widzieć, że zajęcia są pasjonujące, a jeśli mogą eksperymentować w ich trakcie wspólnie ze swoimi dziećmi, przekonują się o tym na własnej skórze. Pokazujemy, że nauka nie ma wieku, a Politechnika Juniora i Seniora to przede wszystkim zajęcia praktyczne: jeśli wykład, to z pokazem. Ale głównie stawiamy na warsztaty. Grupy są małe, maksymalnie do 15 osób, ze względu na dbałość o jakość zajęć – są wtedy merytoryczne, dzieciaki czują się swobodnie i bezpiecznie. Uczestnicy wszystko robią praktycznie własnymi rękami, a to najlepsza forma uczenia. Co roku staramy się ulepszać nasze zajęcia. W 2020, ze względu na pandemię, przeszliśmy na tryb zdalny.  

Kto wymyśla tematykę zajęć?  

Wykładowcy. Dajemy im wolną rękę, prosząc jedynie o propozycje tematów, w których dobrze się czują. A ponieważ na Politechnice Śląskiej mamy dużą różnorodność, począwszy od języków obcych, matematyki, elektroniki, robotyki, chemii, na urbanistyce skończywszy, jesteśmy w stanie za każdym razem przygotować inne zajęcia.

Noc Naukowców jest kwintesencją tego, co robi Centrum Popularyzacji Nauki – eksperymenty, pokazy, wykłady, mnóstwo działań dla różnych grup wiekowych. Ale wśród publiczności przeważają dzieci.   

Otwieramy naukowe drzwi na Śląsk i całą Polskę, chcąc pokazać, co mamy najlepszego na uczelni. W tym roku, w wersji online, zapraszamy do laboratoriów, na pokazy i warsztaty (obowiązują zapisy), proponujemy także materiały filmowe, będą konkursy dla najmłodszych i starszych – ogłaszamy je na naszym profilu. Chcielibyśmy zachęcić młodzież do pokazania swojej wizji nauki, dowiedzieć się, jak w wyobrażeniu młodych powinien wyglądać naukowiec czy badania naukowe. Interesuje nas dialog z młodą generacją, dlatego zachęcamy do zabawy z nauką, a w przyszłości do studiowania u nas, na uczelni.   
          
              
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj