Trwają prace nad strategią rozwoju miasta - dokumentem określającym to, jakie będą Gliwice za 20 lat. Za nami spotkania w dzielnicach, przed nami - warsztaty w eksperckich grupach roboczych do spraw społecznych, środowiskowych, gospodarczych i przestrzennych. Pracuje w nich blisko 100 osób, w tym 25-osobowa reprezentacja mieszkańców.
Ekspertem wiodącym jest dr Marcin Baron, Sylwia Widzisz-Pronobis to ekspertka grupy społecznej, dr Maciej Borsa - przestrzennej, dr Leszek Trząski - środowiskowej, a dr Anna Syrek-Kosowska - gospodarczej.
Prace każdej z grup, realizowane na tym etapie w cyklu dwóch intensywnych spotkań warsztatowych z ekspertami, rozpoczęły się 24 maja i potrwają do 8 czerwca. Kolejne organizowane będą jesienią (na etapie przygotowywania celów strategicznych) i na początku 2022 roku, gdy formułowane będą tzw. cele operacyjne.

„Nowiny Gliwickie” postanowiły również aktywnie włączyć się w dyskusję o strategii i o tym, jakie będę Gliwice 2040, oddając głos mieszkańcom.

Prof. Arkadiusz Mężyk, rektor Politechniki Śląskiej:

Gliwice 2040 to przyjazne dla wszystkich miasto kosmopolityczne, wielokulturowe, w którym dobrze się mieszka, żyje i pracuje. To szczególne miejsce, gdzie można się kształcić, rozwijać swoje zainteresowania i dobrze się bawić. Mam nadzieję, że będziemy mówić o Gliwicach – miasto nauki, kultury i techniki. W ostatnich latach bardzo się zmieniły, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Niezbędna dla naszego rozwoju jest dobra komunikacja wewnątrz miasta, ale także z innymi miastami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Kluczowa jest budowa Centrum Przesiadkowego, węzła komunikacyjnego, a w końcu kolei metropolitalnej - takie prace studialne są prowadzone. Miasto to jednak przyjazna dla obywateli przestrzeń do życia i wypoczynku. Śmiałe rozwiązania urbanistyczne z początku XX wieku, które do dzisiaj budzą zachwyt, pokazują jak ważne dla wizerunku miasta i komfortu życia jest planowanie przestrzenne i wizja rozwoju przestrzeni miejskiej.

Gliwice 2040 to miasto-ogród ze świetną uczelnią akademicką o międzynarodowej renomie, prowadzącą nowoczesne badania, kształcenie i współpracującą z otoczeniem społeczno-gospodarczym, to liczne instytuty badawcze, nowoczesny i niskoemisyjny przemysł zaawansowanych technologii. To rozwinięta sfera usług i przedsiębiorczości oraz centra innowacji i transferu technologii. Czy takie będą naprawdę? Wiele zależy od nas samych i dobrej współpracy wszystkich zainteresowanych, wykorzystajmy tę okazję.

Andrzej Wawrzyczek, ekspert ds. transportu Ośrodka Studiów o Mieście Gliwice:

Obowiązująca obecnie strategia rozwoju miasta, choć ma w tytule zawarte słowo „zrównoważony”, wcale zrównoważonego rozwoju nie przewiduje. Kluczowym priorytetem pozostaje rozwój gospodarczy miasta, który coraz częściej wchodzi w kolizję z jakością życia mieszkańców. Transport to zaś przede wszystkim budowa i remonty dróg. O alternatywnych środkach transportu dokument nie wspomina ani słowem. Efektem realizacji takiej strategii jest sytuacja, w której Gliwice są atrakcyjnym miejscem do pracy, do której dojeżdża się własnym samochodem z okolicznych gmin, bo coraz mniej osób chce tu mieszkać.

Proces opracowania nowej strategii rozwoju miasta jest szansą aby ostatecznie przewartościować cele stawiane przed Gliwicami. Żeby zapisać wielkimi literami, że miasto przede wszystkim ma być miejscem do mieszkania i do życia, a dopiero w drugiej kolejności do pracowania. Takie też jest młode pokolenie Polaków, które pracę traktuje jako środek do celu, a nie główną oś zainteresowania. Miasto musi iść z prądem tych oczekiwań.

Jakiego więc rozwoju oczekuję do roku 2040? Mniej fabryk, a więcej parków. Mniej samochodów, a więcej deptaków. Wdrożenia idei tzw. 15-minutowego miasta, gdzie większość potrzeb mieszkańcy mogą zaspokoić pieszo lub rowerem, a na dalsze odległości przemieszczają się często kursującym i dopasowanym do ich potrzeb transportem zbiorowym.
Liczę, że Gliwice staną się również areną realizacji ambitnych koncepcji urbanistycznych. Że licznie powstające osiedla mieszkaniowe stanowić będą integralną część miasta, a nie odgrodzone płotami i szlabanami getta, gęsto ustawionych w rzędy bloków. Gliwice potrzebują nowych mieszkań, ale potrzebują też placów, przestrzeni wspólnych i miejsc spotkań. Miejsca pracy już mamy. Teraz skupmy się na tworzeniu miejsca do życia.

Justyna Dziuma, przedsiębiorczyni, dyrektor zarządzająca w firmie 3W serwisy informacyjne, aktywistka kulturalna przez wiele lat związana z Akademickim Zespołem Muzycznym Politechniki Śląskiej, twórczyni „chórtowini” - międzynarodowego portalu chóralnego:  

Moje marzenie dotyczące Gliwic jest całkiem realne: chciałabym, aby było to miasto zielone, bezpieczne i czyste. Oraz przyjazne mieszkańcom, przez co rozumiem nie tylko sprawne załatwianie spraw w urzędach, ale też taką reorganizację przestrzeni miejskiej, która będzie stymulowała do wyjścia z domu i wspólnego spędzania czasu z sąsiadami lub w grupach o podobnych zainteresowaniach. Marzą mi się małe, zarośnięte drzewami skwerki, na których spotykają się wszystkie pokolenia. Widzę wielki postęp w nasadzeniach drzew w stosunku do poprzednich wielu lat, chociaż oczywiście boli mnie wycięcie drzew w centrum i nie wróżę przyszłości drzewom rosnącym w donicach. Dobrze by było odbetonować i odparkingować fragmenty Śródmieścia, aby zaprowadzić tam nieco zieleni. Z tym wiąże się też kompletna reorganizacja transportu publicznego - siatka połączeń w Gliwicach jest przestarzała i nie uwzględnia zmian w strukturze miasta. Chciałabym, żeby mieszkańcy WOLELI nie posiadać samochodu i poruszać się po mieście zbiorkomem. I chciałabym też, aby mieszkańcy przyszłości byli zachęcani przez miasto do jej aktywnego uprawiania.

Katarzyna Janus, przedsiębiorczyni, prezeska Fabryki Naukowców:

Dla mnie kluczem jest dość banalne stwierdzenie, że Gliwice powinny być miastem, w którym chce się żyć. Mieszkamy na terenie aglomeracji Śląskiej i wiele osób mieszka w innym miejscu niż pracuje. Dzisiaj - wydaje mi się - Gliwice często są wyborem jako "miasto do pracy”, a nie "miasto do życia”.
Taki sposób postrzegania może być ryzykowny, bo w dobie poszerzającego się zakresu pracy zdalnej powiązanie jej z konkretnym miejscem-miastem będzie mieć, w mojej opinii, coraz mniejsze znaczenie. A więc wynika z tego dążenie do uatrakcyjnienia Gliwic właśnie jako "miasta do życia”. Jak to zrobić? Kluczem jest uatrakcyjnienie oferty kulturalnej i rozrywkowej oraz zwiększenie wysiłków na zwiększenie "miękkiej” oferty komfortu mieszkańców.

Już dzisiaj Gliwice mają duży handicap w postaci Politechniki Śląskiej. To nie tylko uczelnia badawcza, ale przede wszystkim ośrodek dydaktyczny, który wybierają tysiące młodych ludzi. Musimy skupić się na tym, żeby doświadczenie studiowania w Gliwicach było na tyle unikatowe i fascynujące, by zatrzymać część tych kreatywnych i zdolnych młodych ludzi także po studiach.

Drugim ważnym elementem jest Arena Gliwice. Odbywające się w niej wydarzenia kulturalne i rozrywkowe są znakomitym pretekstem do przyjazdu do Gliwic. I znów wielu z tych ludzi odwiedzi miasto zaledwie na kilka godzin, wejdzie na koncert, wysłucha go, wsiądzie w auto i wyjedzie. Jako miasto musimy stworzyć ofertę hotelową i gastronomiczną, żeby tych ludzi zatrzymać choć na chwilę.

W dzisiejszych czasach ważny jest właśnie miękki wizerunek miasta. Nie unikniemy więc zamknięcia dla ruchu samochodowego Starówki, czy rozbudowy ścieżek rowerowych, aby właśnie nasze miasto przekształcić na wzór czołowych światowych miejsc, w których wokół uczelni oraz kreatywnych mieszkańców zbudowano wyjątkową ofertę miejską. Dzięki której można dojechać wszędzie rowerem, pracować zdalnie w dynamicznym otoczeniu biznesowym, ale także pójść do dobrej restauracji, wysłuchać wyjątkowego koncertu czy wypocząć z bliskimi na fajnie zaaranżowanych terenach zielonych.
(ml)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj