Jestem uparta, i jak już coś sobie wymyślę, to nie ma mocnych. Nigdy się nie poddaję – przekonuje. - Jako istota stadna uważam kontakty z ludźmi za podstawę egzystencji. Najlepiej czuję się, kiedy jest coś do zrobienia i mogę działać!

Dzieciństwo spędziła w Chudowie, urokliwej miejscowości w gminie Gierałtowice. - Mieszkałam nieopodal zamku, który wtedy był jeszcze w ruinie, więc mieliśmy świetne miejsce do zabawy. Wspaniały, beztroski czas – opowiada.

Kiedy miała 12 lat zamieszkała z rodzicami w Gliwicach przy ul. Warszawskiej. Z sympatią wspomina nieistniejącą podstawówkę nr 6 na rogu ulic Toszeckiej i Śliwki, spotkania z rówieśnikami i wspólną eksplorację okolicy.

Potem była nauka w technikum odzieżowym przy ul. Jasnej. - Dlaczego technikum odzieżowe? Mając 15 lat nie wiedziałam co chcę w życiu robić i to mama wybrała mi tę szkołę – śmieje się. - Lat spędzonych tam nie żałuję, bo miałam fajną klasę, nauczycieli, a sama szkoła była bardzo przyjazna i tolerancyjna.
Po maturze zaczęła studia w Śląskiej Wyższej Szkole Zarządzania w Katowicach (specjalność zarządzanie transportem). - Odkąd pamiętam zawsze lubiłam motoryzację, jazdę samochodem (ma prawo jazdy na TIR (!) – red.), i stąd wybór tej uczelni - tłumaczy. - Studiowałam jednak zaocznie, nie mieszkając już wtedy z rodzicami i zwyczajnie zaczęło mi brakować pieniędzy. Zmuszona byłam przerwać naukę i rozpocząć pracę.

Mając 27 lat założyła rodzinę, urodziła córkę. Wtedy pojawiła się jej wielka pasja - fotografia. Ta ją do tego stopnia pochłonęła, że skończyła specjalistyczną szkołę w tym kierunku i zajęła się zawodowym wykonywaniem zdjęć. Otworzyła studio fotograficzne przy ul. Dworcowej w Gliwicach.
W tzw. międzyczasie okazało się, że jej córka jest dzieckiem autystycznym i wymaga jeszcze większej opieki. Musiała rzucić pracę. - Kiedy mała była w przedszkolu poznałam też inne mamy dzieci z autyzmem - opowiada. - Nasze zderzenie z otaczającą rzeczywistością, przede wszystkim edukacyjną, spowodowało, że postanowiłyśmy wziąć sprawy w swoje ręce i w czerwcu 2018 r. założyłyśmy Fundację Sawanci. Staramy się przekazywać innym jak najwięcej informacji na temat spektrum autyzmu. Widzimy mankamenty systemu, dostrzegamy również ogromną potrzebę rodziców i opiekunów do rozmowy, przynależności do większej wspólnoty i odczarowania mitów na temat autyzmu. Stąd prowadzimy warsztaty, szkolenia, turnusy rehabilitacyjne. Mamy też centrum konsultacyjne przy ul. Młyńskiej 17.

Na początku działalności fundacja postawiła sobie ambitny cel stworzenia unikalnej na Śląsku szkoły dla dzieci autystycznych. Niestety, pandemia skutecznie storpedowała ten plan. - W tej sytuacji nawiązaliśmy współpracę z SOSW Ziemięcice i powstały tam trzy klasy dla dzieciaków ze spektrum autyzmu. Udało nam się stworzyć miejsce o przyjaznej atmosferze, w którym dzieci są traktowane jako jednostki, a nauka jest pozbawiona stresu i odpowiednia nie tylko do wieku i programu, ale przede wszystkim do indywidualnego tempa nauki dziecka – mówi z dumą.
Relaksuje ją jazda samochodem, pasjonuje fotografia, a w wolnych chwilach lubi poświęcić się jakiejś ciekawej lekturze.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Katarzyny Sielawy, prezeski Fundacji Sawanci

Katarzyna Sielawa lat 40, gliwiczanka z wyboru. Z zawodu i wielkiej pasji fotograf. Prezeska Fundacji Sawanci działającej na rzecz osób w spektrum autyzmu i ich rodzin. Wolontariuszka w kilku gliwickich organizacjach. Wiceprzewodnicząca w Miejskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego, członkini FOZN Forum Gliwickich Organizacji Działających Na Rzecz Osób z Niepełnosprawnościami.


(s)

 

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Monika 2023-08-20 14:43:19

    Wspaniała,bezinteresowna,ciepła oraz wrażliwa osoba.