Stanowisko Rady Dzielnicy Wójtowa Wieś nie zmieniło się od 2016 roku.
Miasto swoje plany dotyczące budowy trzech betonowych zbiorników na bulwarach Słowackiego przedstawiło w 2016 roku, argumentując, że są niezbędne dla bezpieczeństwa powodziowego Gliwic. Mieszkańcy kwestionowali głębokość zbiorników, zabudowę łąk betonową infrastrukturą i sensowność inwestycji. Ich zdaniem planowane zbiorniki doprowadziłyby do degradacji środowiska naturalnego w Wójtowej Wsi.

Pierwsze zwycięstwo rady dzielnicy 

Po rozmowach z urzędnikami i przedstawieniu listy merytorycznych argumentów przeciwko takiemu rozwiązaniu, wielu spotkaniach, między innymi z projektantem, przedstawicielami Głównego Instytutu Górnictwa (które opracowało strategię przeciwpowodziową dla regiony, w tym dla Gliwic), miasto odstąpiło od budowy polderów w proponowanej pierwotnie formie. - Wtedy to był sukces rady i wspierających nas mieszkańców – mówi Justyna Swoszowska, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Wójtowa Wieś, która od lat angażuje się w walkę na rzecz obrony zielonych terenów.
Miasto zapewniło, że ogłosi nowy przetarg, a przedstawiciele mieszkańców zabiegali o to, żeby firma projektowa miała doświadczenie w projektowaniu polderów z funkcją rekreacyjną w terenie zabudowanym. Niestety, do pierwszego przetargu nie zgłosiła się żadna firma.

Nowe poldery będą zielone

Z budowy polderów jednak nie zrezygnowano i urząd wrócił do pomysłu w 2019 roku, zapowiadając, że w nowym projekcie będzie mniej elementów betonowych, a zbiorniki bardziej naturalne. Taka koncepcja pojawiła się w 2020 roku.
„Uwzględnia wykreowanie w miejscu obecnych terenów trawiastych trzech obszarów: przestrzeni przyrodniczej, przestrzeni koncentrującej funkcje wypoczynkowe i rekreacyjne oraz przestrzeni sportowej. Do dyspozycji mieszkańców może być m.in. plac zabaw, nowe boisko, małe ścianki wspinaczkowe, siłownie plenerowe, stoły piknikowe” - napisano w urzędowym biuletynie.
Kompleksowymi pracami projektowymi zajęła się firma Biprowodmel, zaś koncepcję krajobrazową opracowała gliwicka pracownia 44STO. Przygotowano także ankietę dla mieszkańców: wzięło w niej udział prawie 300 osób, z tego większość, bo aż 70 procent, akceptowała zaprezentowaną przez miasto koncepcję. W ankiecie zabrakło jednak informacji, że główna funkcją terenu jest retencja.

Zbyt brutalna ingerencja w zieloną tkankę dzielnicy 

Ale rada dzielnicy i część mieszkańców jest przeciwna takim zmianom: w koncepcji nadal przewidziano sporą ingerencję w teren oraz budowę muru, pod który potrzebne są dość głębokie wykopy. - Tempo rozmów zmalało, pandemia uniemożliwiła szerszą dyskusję, a my wciąż podnosimy te same kwestie: głębokie wykopy, bo takie będą prowadzone pod budowę polderów, sprawią, że ucierpią domy i budynki. Już teraz każda, nawet najmniejsza ingerencja w teren, jest zwyczajnie niebezpieczna. Poza tym wciąż nie znamy żadnych szczegółów inwestycji – wylicza Swoszowska.

Rada dzielnicy uważa, że poldery to droga na skróty, dlatego w lipcu 2021 roku podjęła uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec projektu ich budowy. Po pierwsze, nieodwracalnie zniszczą teren rekreacyjny, który w zupełności wystarcza mieszkańcom. Po drugie, inwestycja będzie miała negatywny wpływ na charakter i kształt dzielnicy, stanowi też zagrożenie dla starej zabudowy zlokalizowanej w jej sąsiedztwie. - Dlatego wnioskujemy o jej zaniechanie i utrzymanie obecnych, naturalnych, zdolności retencyjnych terenu oraz znalezienie alternatywnego rozwiązania zapewniającego bezpieczeństwo powodziowe miasta – mówią dzielnicowi radni. Doceniają troskę miasta o zabezpieczenie powodziowe, ale uważają,że trzeba to robić kompleksowo, nie kilkanaście metrów od domów.

Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic zapewnia, że miasto, co do działań związanych z polderami, jest w kontakcie z Radą Dzielnicy. - Wiceprezydent Mariusz Śpiewok już w lipcu spotkał się w tej sprawie z przewodniczącym Rady i umawiane są kolejne spotkania. Intencją miasta jest przygotowanie projektu, który nie będzie budził obaw mieszkańców dzielnicy oraz będzie harmonijnie łączył funkcje przeciwpowodziowe z wypoczynkowymi – dodaje.

Rada ma nadzieję, że miasto weźmie pod uwagę ich argumenty. - Jako mieszkańcy Wójtowej Wsi, chcemy, żeby nasze dzielnica wciąż pozostała piękna i żeby wszelkie ingerencje były łagodne i harmonijne. Bo poldery są dość brutalnym zaburzeniem pierwotnej funkcji tego terenu – dodają dzielnicowi radni.

Małgorzata Lichecka

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj