Na wielu budynkach w Gliwicach pojawiły się wykonane czarnym sprajem napisy - nazwiska oraz policyjny numer alarmowy 997. Korzystając m.in. z zapisów kamer monitoringu, śledczy wykryli ich autora. To 15-latek z Gliwic. Chłopka od dawna sprawia problemy wychowawcze.
Chłopak, zapytany przez policjantów o motywy swojego działania, czyli wypisywania różnych nazwisk w zestawieniu z numerem alarmowym, nie był w stanie wytłumaczyć, co nim kierowało i skąd takie a nie inne nazwiska. 

Zniszczone zostały miedzy innymi budynki na ul. Pod Murami (napis brzmi Bej… konfident), Marzanki (Re... 997), Dworcowej - tu napisy pojawiły się na markecie (W. Jan... 997” i J. Sit... 997). Straty w tych przypadkach to kolejno - 800 zł, 2 tys. zł, 600 zł.

Łącznie do sądu skierowano przeciwko nieletniemu gliwiczaninowi aż 22 zarzuty. Spowodowane przez niego straty sięgają co najmniej kilkunastu tysięcy złotych. 
 
- Zniszczeń elewacji było znacznie więcej, jednak nie wszyscy pokrzywdzeni byli zainteresowani złożeniem wniosku o ściganie - mówi podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy KMP. - O dalszych losach chłopaka oraz odszkodowaniach zdecyduje już sąd dla nieletnich. 

* Ze względu na ochronę danych osobowych napisy podane w skrócie. 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj