Miasto ogłosiło drugi przetarg na organizację i obsługę Gliwickiego Roweru Miejskiego.
Pierwszy unieważniono, bo  jedyny oferent, dotychczasowy operator systemu - firma Nextbike, chciał dwa razy więcej niż do tej pory. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w maju na ulicach Gliwic pojawi się minimum 200 rowerów miejskich tzw. IV generacji - z monitoringiem pozycji GPS. Nowe zasady mają zachęcić do startu inne firmy.  - Postawiliśmy na większą konkurencyjność - mówi Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta.

W powtórzonym postępowaniu wprowadzono istotne zmiany warunków zamówienia. Dopuszczeni zostaną również operatorzy wypożyczalni czwartej generacji. W przeciwieństwie do dotychczasowego systemu, wymagającego stanowisk dokujących, rowery czwartej generacji można zwracać poza stacjami. Pojazdy wyposażone są w nadajniki GPS, co umożliwia pozostawienie jednośladu tam, gdzie to wygodne. 

- Lokalizacje stacji nie są jeszcze określone. Najprawdopodobniej niektóre z nich pokryją się z dotychczasowymi - dodaje Oryszczak. 
Urzędnicy spodziewają się, że poszerzenie kręgu potencjalnych wykonawców wpłynie na konkurencyjność cen. Umowa na zarządzanie rowerem miejskim zawierana będzie tylko na jeden sezon, od kwietnia do końca listopada. Na zadanie przewidziano 702 tys. zł. 

Uruchomienie trzy lata temu roweru miejskiego okazało się strzałem w dziesiątkę. 85 tys. wypożyczeń tylko w roku ubiegłym, blisko 20 tys. zarejestrowanych użytkowników mówią o tym, że rozwiązanie podbiło Gliwice. 

Niezależnie od tego, kto będzie operatorem, wraz z powrotem GRM pojawią się dwa tandemy i trzy rowery familijne (cargo). Miastu zależy na wprowadzeniu tych pojazdów obowiązkowo. 

Rozstrzygnięcie przetargu - 9 marca.   

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj